Adam Jerzy
Czartoryski
1970-01-01 - 1970-01-01
Czartoryski Adam Jerzy
Parkowy
Pan umówił się na randkę,
czule objął swą bogdankę,
potem się ukryli w krzaki...
Park to był nie byle jaki!
Pan do rzeczy sie zabiera,
wprawnie Panią już rozbiera
i do dzieła jest gotowy...
Lecz nadchodzi stróż parkowy.
Miast podglądać pokryjomu,
mówi: zróbcie toto w domu...
Wbrew poglądom widzę czystą
prawdę taką oczywistą:
w tym nie cały jest ambaras,
żeby dwoje chciało naraz.
czule objął swą bogdankę,
potem się ukryli w krzaki...
Park to był nie byle jaki!
Pan do rzeczy sie zabiera,
wprawnie Panią już rozbiera
i do dzieła jest gotowy...
Lecz nadchodzi stróż parkowy.
Miast podglądać pokryjomu,
mówi: zróbcie toto w domu...
Wbrew poglądom widzę czystą
prawdę taką oczywistą:
w tym nie cały jest ambaras,
żeby dwoje chciało naraz.