Guillaume
Apollinaire
1970-01-01 - 1970-01-01
Apollinaire Guillaume
UCZTA
O te sztuczne ognie ze stali
Jakież to oświetlenie piękne
, Kwatermistrz po mistrzowsku pali
I zaprawia odwagę wdziękiem
Dwie różowo świecące kule
Kobiece piersi spod agrafki
Wyjrzały bezczelnie i czule
Nagrobek
, , , , , , ON KOCHAÄ POTRAFIŁ
W oświetlonym lesie poeta
Leżąc ogląda obojętnie
, Z odbezpieczonym pistoletem
Różę która z nadziei więdnie
Myśli jakie róże miał Sadi
I skłania głowę niespodzianie
Bo róża mu szeptem sprowadzi
Miękkiego biodra falowanie
W powietrzu jest alkohol mocny
Wyciąg gwiazd pączkowych aż nuży
Pociski sieją zapach nocny
Gdzie do snu się oko twe mruży
, Pośmiertny rozpad róży
Jakież to oświetlenie piękne
, Kwatermistrz po mistrzowsku pali
I zaprawia odwagę wdziękiem
Dwie różowo świecące kule
Kobiece piersi spod agrafki
Wyjrzały bezczelnie i czule
Nagrobek
, , , , , , ON KOCHAÄ POTRAFIŁ
W oświetlonym lesie poeta
Leżąc ogląda obojętnie
, Z odbezpieczonym pistoletem
Różę która z nadziei więdnie
Myśli jakie róże miał Sadi
I skłania głowę niespodzianie
Bo róża mu szeptem sprowadzi
Miękkiego biodra falowanie
W powietrzu jest alkohol mocny
Wyciąg gwiazd pączkowych aż nuży
Pociski sieją zapach nocny
Gdzie do snu się oko twe mruży
, Pośmiertny rozpad róży