Stolat.pl

Wiersze znanych

Sortuj według:

Verlaine Paul SPLEEN


żarem się pali czerwień róży,
Bluszcz czarnym liściem wzwyż się pnie.

Miła gdy tylko się poruszysz,
Rozpacze me znów budzą się.

Niebo zbyt modre jest, zbyt tanie
Zielenie mórz i dali mdłej.

Wciąż boję się - ach to czekanie! -
Jakiejś ucieczki strasznej twej.

żbrzydł mi bukszpanu liść zielony
I już do reszty zbrżydł mi wrzos

I ten krajobraz nieskończony,
Wszystko prócz ciebie - masz ci los!
więcej

Verlaine Paul SZTUKA POETYCKA

[1]
Gdzieżby nad wszystko, gędżby w każdej chwili!
Przeto wiersz raczej Nieparzysty bierz,
Mglistszy, płynniejszy, rozpuszczasz go, gniesz,
Nic w nim, co cięży lub się nie uchyli.

Pamiętaj także, przy wyborze słów,
Zbyt nie unikać niedbałości pewnej:
Oh, nic milszego od piosnki rozwiewnej,
Gdzie się Niepewne z Pewnym łączy znów.

To piękne oczy za gazy zasłoną,
Tpo południowy, złoty, drżący pył,
To, gdy jesienny ziemię pomrok skrył,
Błękit z gwiazd jasnych tonią niezgłębioną.

My chcemy tylko odcieniowych smug,
Nie barwy świetnej, nie, tylko odcienia!
Oh! mgła odcienia jedyna spromienia
Sny z marzeniami, z fletnią - tęskny róg!

Sensów końcowych strzeż się najprzykładniej,
Nieczystych Śmiechów, złej Dowcipu gry,
Przez które cieką z ócz Lazuru łzy, -
I wszystkich czosnków tych kuchni czeladniej.

Kark retoryce bez wahania skręć!
A dobrze zrobisz, w energii rozpędzie,
Gdy przytrzesz Rymom zbyt lśniące krawędzie.
Nie strzeż! - zobaczysz, gdzie je porwie chęć!

O, któż wypowie wszystkie Rymu grzechy?
Dzieciak ogłuchły, lub negr wściekły snadź,
Musiał jarmarczny ten klejnot nam dać,
Co fałszywymi brzmi grzechotek echy?

Gędźby jedynie, zawsze, wszędzie dbaj!
Niech wiersz twój będzie czymś nagłym w przelocie,
Co - czujesz - pierzcha z duszy już w nawrocie
W innych miłości, innych niebios kraj.

Niech wiersz twój będzie szczęśliwą przygodą,
Którą ci wiatru porannego pęd
Przywiał z woniami tymianków i mięt...
Reszta jest tylko literacką modą.

, , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , , Miriam
[2]
Nade wszystko muzyki! Dla niej
Przenoś wiersz nieparzysty nad inne,
Roztopiony w powietrzu płynniej,
Bez ciężarów, co wstrzymują zdanie.

Wiąż wyrazy niedbale dobrane:
Nic droższego od przymglonej piosenki,
Gie w upojeniu łączą dźwięki
Z wyrazistym Niezdecydowane.

To piękne oczy za woalu zasłoną,
To dzień od żaru południa drżący,
To przez niebo jesieni stygnącej
Gwiazdy w głębi błękitnej toną.

Bo nade wszystko chcemy Odcienia,
Odcienia, nie kolorów tęczy!
Oh, tylko Odcień zaręczy
Sen ze snem, z fletnią rogu brzmienia!

Stroń od puenty zabójczej. Niech zgłuchnie
Okrutny dowcip i śmiech pod piórem,
Co każą płakać oczu lazurom,
Odrzuć tę całą nędznych czosnków kuchnię!

Złam retoryce kark, bez pardonu!
I nie wahaj się, sam pełen żaru,
Rym nauczyć mądrego umiaru;
Dokąd poniósłby, nie poskromiony?

O, któż zliczy Rymu złe narowy,
Jaki Negr szalony, głuche dziecko
Wynalazło ten lśniący zdradziecko,
Brzmiący pusto klejnot groszowy?

Muzyki wszędzie, muzyki zawsze!
Niech z twojej duszy wiersz skrzydlaty
Ulatuje w nieznanych dusz światy,
W niebo innych miłości najdalsze.

Niech go na pięknej przygody pióra
Weźmie puszysty powiew poranku,
Niosący wonie mięty i tymianku...
A wszystko inne - to literatura.
więcej

Verlaine Paul WYCIERUCH

Przez oczy - oczy z czaszki nieboszczyka,
Lśniącej golizną w gwiazd poświacie,
Przeszłość ma, czyli wszystek żal mój strzyka
Złym śmiechem w szpetnej mej facjacie.

Głasem starucha snutym z bezdni ciała
(Postać i głos jak z desek sceny !)
Wszystek mój żal, a więc ma przeszłość cała
Nuci frywolnych strof refreny.

Ręką, u której palce już nadgniły,
Gitarę - szubienicznik - dręczy,
Tańcząc na brzeżku jutrzejszej mogiły
Niby linoskok na poręczy.

"Stary kpie dość ! Nie patrzy nikt, nie słucha...
Skończ te przyśpiewki, te wygiby!"
Na to on głosem z zaklęsłego brzucha:
"Nic z farsy w tym to śmiech naniby .

A czy mam dbać, smarkulu ty milusi,
O poklask twój - to nie ambaras:
Łaskawca przecieź zostać tu nie musi?
Zwiewaj, papiołku, i to zaraz !"
więcej

Verlaine Paul ZMIERZCH MISTYCZN...

Wspomnienie wraz ze Zmrokiem w bladej czerwoności
Krople rdzy wsącza w płomieniste rozjarzenie
Horyzontu Nadziei, co o nowe włości
Szerszy dźwiga wzwyż tajemnicze ogrodzenie, ,
Gdzie przez kraty przeziera bujne rozkwiecenie -
Dalia, lilia, tulipan, jaskrów jaskrawości,
Które wijąc się, pleniąc, zabójczych wonności
Przyborem w coraz dalsze sięgając przestrzenie,
Znienacka zagarniają i mnie; w odrętwienie -
Dalia, lilia, tulipan, jaskrów jaskrawości -
Wtłaczają zmysły, duszę i zdrowe myślenie,
By wreszcie wtrącić w moje otchłanne omdlenie
Wspomnienie wraz ze Zmrokiem w bladej czerwoności.
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję