Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
Opowieść ducha spisana<br />na posiedzeniu spirytystów<br />w dniu 31 grudnia 1893 roku<br /><br /><br />Za życia byłem sceptykiem,<br />Po śmierci jestem nim jeszcze -<br />Za karę w nodze stołowej się mieszczę<br />I muszę poruszać stolikiem.<br /><br />Strasznie zostałem skarcony,<br />żem w spirytystów nie wierzył -<br />Zaledwiem bowiem żywot ziemski przeżył,<br />Diabeł pochwycił mnie w szpony.<br /><br />I zawlókł w ciemne czeluście,<br />Gdzie w ognia i siarki dymie<br />Ujrzałem tłumy narodu olbrzymie,<br />Tłok taki jak na odpuście.<br /><br />Widok, wyznaję to szczerze,<br />Był jednym z wspanialszych w świecie,<br />Trudno piękniejszy napotkać w balecie<br />Lub w fantastycznej operze.<br /><br />Wszystko tam było prześliczne:<br />Bengalskich ogni bez miary,<br />Zielone, krwawe. błękitne pożary,<br />Wybuchy zórz elektryczne.<br /><br />Harmonia straszna i dzika,<br />Klątwy, krzyk, jęki, zgrzytanie<br />Dysonansami zalały otchłanie,<br />Jak wagnerowska muzyka.<br /><br />W płomieniach biedaczki dusze<br />Pocą się, smażą i skwierczą,<br />Wśród nich szatani chichoczą szyderczo,<br />Dziwne zadając katusze.<br /><br />Te rozdzierają w kawałki,<br />Tamtej pakują w brzuch widły,<br />Innej znów w gardło kłąb gadzin obrzydły<br />I zdrój płonącej gorzałki.<br /><br />Tu jakąś postać opasłą,<br />Co rączki składa pobożnie,<br />Na złotym z wolna obracają rożnie<br />I roztapiają na masło.<br /><br />Tam dusze nadęte gniotą<br />Pod hydrauliczną maszyną...<br />Cudze łzy z wnętrza obficie im płyną<br />I pozostaje z nich błoto.<br /><br />Tam znowu poety marę<br />Karmią wierszami własnemi<br />I wszystkie głupstwa, co pisał na ziemi,<br />Pchają mu gwałtem za karę.<br /><br />Straszliwa nad wyraz męka,<br />Próżno się dławi i krztusi,<br />Te same brednie wiecznie łykać musi,<br />Choć nieraz jak bomba pęka.<br /><br />Gdzieniegdzie orgia szalona,<br />Bezwstydne gody upiorów...<br />Świecą łby łyse dumnych senatorów<br />I nagie tancerek łona.<br /><br />Aż któryś z szatanów bryźnie<br />Wiaderkiem gorącej smoły,<br />W ropuchy orszak zmienia się wesoły<br />I wszystko tonie w zgniliźnie.<br /><br />Dworacy parami tańczą<br />Przed tronem u Lucypera,<br />Każdy językiem proch ze stopni<br />Ściera z giętkością wiernopoddańczą.<br /><br />Co chwila ten lub ów dworak<br />Pod nogą gruntu nie spotka,<br />Stoczy się w otchłań, gdzieś do piekieł środka,<br />Na zawsze przepadł nieborak!<br /><br />Kiedy oglądam te dziwy<br />I wkoło ciekawie patrzę<br />Sądząc, że w loży zasiadam w teatrze,<br />Czart do mnie zdąża straszliwy.<br /><br />W ręku wężowy bicz niesie<br />I wstrząsa groźne narzędzie,<br />I prosto na mnie zamierza się w pędzie,<br />Więc ja do niego: \"Mój biesie!<br /><br />Próżno wężami byś chłostał,<br />Wątpię, by to mnie bolało,<br />Wszakże na ziemi zostawiłem ciało...<br />Sceptycyzm - ten mi pozostał.<br /><br />Nie patrz się na mnie tak dziko,<br />Porzuć tę pozę sceniczną!<br />Bym mógł bez ciała czuć boleść fizyczną,<br />To się nie zgadza z logiką.<br /><br />Ta groza piekielnej kaźni,<br />Którą szerzycie z urzędu,<br />Biorąc swe źródło z logicznego błędu,<br />Polega na wyobraźni.<br /><br />Naiwne duszyczek zgraje,<br />Które straszycie z rozkoszą,<br />Sądzą, że różne męczarnie ponoszą,<br />Cierpią, bo tak się im zdaje.<br /><br />Lecz mnie przerazić nie zdoła,<br />Pomimo wszystkich swych zalet,<br />Ten artystycznie obmyślany balet:<br />Płomienie, siarka i smoła...<br /><br />Gdy tak przemawiam do czarta,<br />A dusze wkoło się kupią,<br />On pysk rozdziawił z miną śmiesznie głupią,<br />że była widzenia warta.<br /><br />Przez chwilę stał w niepewności,<br />Nie wiedząc, co ze mną pocznie:<br />Wreszcie mnie porwał i zaniósł bezzwłocznie<br />Do tronu szatańskiej mości.<br /><br />\"Z tą duszą kłopot mam - rzecze -<br />Gdyż twierdzi, iż w braku ciała<br />Nie będzie męki zadanej cierpiała<br />I że ją ogień nie piecze.<br /><br />Z płonącej żartuje mazi<br />I wszystko mieni kuglarstwem,<br />Ten nędzny chłystek swoim niedowiarstwem<br />Całe nam piekło zarazi.<br /><br />Wychodzi z odwiecznych reguł,<br />Zdarzenie to nadzwyczajne -<br />Wszystkie instrukcje, bądź jawne, bądź tajne,<br />Zbyły milczeniem ten szczegół.<br /><br />Więc ty, monarcho szatanów,<br />Co piekłem rządzisz tak mądrze,<br />Myśl buntowniczą zdepc w samym jądrze,<br />Karę dla niego postanów.\"<br /><br />\"Co? - rzeknie piekielny władca -<br />On się chce rządzić rozumem,<br />Szczepi niewiarę pomiędzy dusz tłumem?<br />Ten cynik, ten świętokradca!<br /><br />Gdy tyle dostojnych osób<br />Z ufnością smaży się w smole,<br />On chce w wątpliwość podać piekieł rolę?<br />Lecz znajdziem na niego sposób.\"<br /><br />Spojrzał więc na mnie złowrogo<br />I rzekł po krótkim namyśle:<br />\"Niech twoje losy będą odtąd ściśle<br />Związane z stołową nogą.<br /><br />Będziesz obracał stół wszędzie -<br />Tak dalej rzecz ciągnął szatan -<br />Gdzie pierwszy lepszy nieuk lub szarlatan<br />Do tańca z tobą zasiędzie.<br /><br />Ktokolwiek tylko się uprze<br />Z najpospolitszej gawiedzi,<br />Będziesz zmuszony dawać odpowiedzi<br />Na zapytania najgłupsze.\"<br /><br />\"Łaski! - krzyknąłem - ach łaski!<br />Nie ujdę, jak widzę, kary,<br />Lecz czyż na wieki mam cierpieć bez miary<br />W ten sposób nędzny i płaski?!\"<br /><br />Wiedziałem - czart się zaśmieje -<br />że ugnę twą hardą duszę,<br />Lecz gdy cię widzę przystępnego skrusze,<br />Przeto ci zrobię nadzieję:<br /><br />Gdy gusła i zabobony<br />Nie znajdą w świecie czcicieli,<br />Gdy każdy prawdę od błędu oddzieli<br />Będziesz od kary zwolniony.\"<br /><br />Poznałem, że drwił szkaradnie,<br />Cedząc te słowa łaskawsze,<br />I że mi w służbie ciemnych potęg zawsze<br />Obracać stoły przypadnie.<br /><br />Wszelkie złudzenia zbyteczne,<br />Od kary się nie wykręcę,<br />Nic nie położy kresu mojej męce,<br />Bo głupstwo ludzkie jest wieczne.
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję