Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
I<br /><br />Pogodny letni dzień.<br />Przytulone do ściany<br />drzewo i jego cień.<br />Wolę cień. Wysmagany<br />biczem trakt prosto leci<br />ku sadzawce, ku wodzie.<br />A ja patrzę na dzieci<br />bawiące się w ogrodzie.<br /><br />II<br />\""""""""r<br />Zapał w grach i wysiłek,<br />ich płacz nieutulony<br />przyszły świat zamąciły.<br />Choćby on był znajomy,<br />lecz czas bystry z natury<br />oślepł nagle po części<br />skutkiem palanta, w którym<br />nam dopisało szczęście.<br /><br />III<br /><br />Przeszklona cegła w dali<br />błękit kopuły maże<br />i bazgrze, jak paraliż,<br />co dotknął naszych marzeń,<br />pragnąc ożywić przestrzeń.<br />Widok tych brył aż mrowi,<br />może zbić z nóg i jeszcze<br />dać mata rozumowi.<br /><br />IV<br /><br />Nowy pszczeli rój zajmie<br />pewnie te ule liczne<br />stwarzając w nich mieszkanie<br />i miody elektryczne.<br />Dzieci nas wyprą z pieleszy<br />do podmiejskich ogrodów<br />pamięci, by oko cieszyć<br />formami pustki znowu.<br /><br />V<br /><br />Nauczy je natura<br />tego, co sama wie,<br />co jak wiersze wykuła:<br />bieg czasu itd.<br />Dodadzą do liczby"100"<br />0bluszczowe zawiłości,<br />jak nie wieczności, to<br />szukając stabilności.<br /><br />VI<br /><br />Codzienne przekłamania<br />tak jak brzęczenie much<br />są nie do wytrzymania,<br />lecz wyostrzą im słuch.<br />Co srebro, co miedź, powie<br />im własny ząb najprościej.<br />Nauczy je listowie<br />szumieć głosem większości.<br /><br />VII<br /><br />A po nas nie zagłada<br />- na potop starczy wiosła -<br />lecz diabla sprawka stada<br />z liczby mnogiej wyrosła.<br />Choć tryumf ikry szarej<br />nad rybą - nie grzech niski,<br />anioły nie komary,<br />nie starczy ich dla wszystkich.<br /><br />VIII<br /><br />Wietrzny dzień letni. Tu<br />odory nieczystości<br />przyćmiewają woń bzu.<br />Zrzędzę, jak ten, kto w ciemności<br />odchodzący świat, gdy<br />złapać miał szansę znikomą,<br />czuł, że czyniąc zło, my<br />jeszcze nie wiedzieliśmy - komu.<br /><br />IX<br /><br />Letni dzień. Ogród niemy.<br />Cichnie, to zbliża się znów<br />policyjnej syreny<br />dźwięk, niby przyszłość słów.<br />Nad kubłem kilka ptaków<br />szuka ziarna wśród śmieci.<br />Wokół głowy jak Saturn<br />ból krąży, nie odleci.<br /><br />X<br /><br />Im bardziej szczery muzyk,<br />tym rzadziej będzie gościć<br />w jego rękach tamburyn,<br />by śpiewać o miłości.<br />Jeśli do ognia sięga<br />i próbuje topora,<br />nie jest spocona ręka<br />już do szarpania skora.<br /><br />XI<br /><br />To nie jest strach przed nożem,<br />lęk przed zasadzką, trema,<br />lecz przed granicą może<br />poza którą nas nie ma.<br />Zdjęcie Księżyca złości<br />i niepokoje mnoży:<br />życia, jak miary długości,<br />nie ma do czego przyłożyć.<br /><br />XII<br /><br />I wiek i tysiąclecie<br />same prą ku końcowi,<br />by nie brał się nikt na świecie<br />do bomby lub ołowiu.<br />I zginą niezawodnie<br />dzieła wielkie i znane<br />nie od miecza - od spodni<br />gorączkowo ściąganych.<br /><br />XIII<br /><br />Przyszłość jawi się czarno<br />z powodu ludzi, nie<br />dlatego, że tak marną<br />może wydawać się mnie.<br />Dzieci jakby na kredyt<br /><br />widzą - cóż, taki czas -<br />już nie to, co my wtedy,<br />a na pewno nie nas.<br /><br />XIV<br /><br />W oczy patrzeć nie lubi<br />żylasty zawadiaka.<br />Ten uliczny cherubin<br />przyssany do lizaka<br />z procy do wróbla mierzy,<br />co w gałęziach się kryje,<br />nie myśli "trafię" - wierzy,<br />bo w głowie ma "zabiję".<br /><br />XV<br /><br />Spryt jest istotną stroną<br />sieroctwa rzeczy, prawie<br />od piersi odstawionej.<br />Podziw dla pryszczy sprawia,<br />że staje się udziałem<br />wzroku, gdy krąg zatoczy,<br />spłaszczony świat widzialny,<br />a w pionie krótkowzroczny.<br /><br />XVI<br /><br />Przestrzeń strzępów nie zbiera<br />na zapas - to usterka.<br />I w efekcie rad nierad<br />ten, kto na sufit zerka,<br />gdy kładzie się do łóżka<br />- a nie pogrąża się w snach -<br />nie leży na poduszkach,<br />ale wspina się na.<br /><br />XVII<br /><br />Ta piosenka bez końca<br />jest skutkiem pokrewieństwa,<br />to serenada ojca,<br />aria mniejszości, często<br />sumie ciał grane partie,<br />zwanej potocznie gminem,<br />który zajmuje parter<br />aż po samą kurtynę.<br /><br />XVIII<br /><br />Pogodny letni dzień.<br />Dziecięce gry, bieganie.<br />Drzewo i jego cień,<br />który kładzie się na mnie.<br />Szarpane wiatrem chmury<br />i plusk od stawu głuchy.<br />Pionowy promień, który<br />wisi jak lep na muchy.<br /><br />XIX<br /><br />Dzieci sączą sok, czasem<br />robią kleksy na trawie,<br />mnożąc się niby niby piasek,<br />który sprzyja zabawie.<br />Ich wzrok w tamtą dal sięga,<br />gdzie ręką zwiniętą w pięść<br />lustra, które brał Stendhal<br />ze sobą, nie da się wnieść.<br /><br />XX<br /><br />Rozwiną nasze zwyczaje,<br />cechy, głosy (przyroda<br />w tym przypadku znak daje,<br />że w cuda jest uboga).<br />Wysuną szczękę, pierś wypną,<br />zniekształcą obraz cały<br />swą złością, aby tylko<br />cofać się nie musiały.<br /><br />XXI<br /><br />Dzieci dążą do przodu,<br />do końca. Tak, jak tkanka<br />dla przedłużenia rodu<br />podda się, tak mieszanka<br />ułamka z zerem i błoto<br />z leukocytami, tak będzie<br />poddawać się krew, po to,<br />by uniknąć krzepnięcia.<br /><br />XXII<br /><br />To jest rola materii<br />w czasie - jak widać z tego -<br />by poddać, prawem serii,<br />Wszystko władzy Niczego.<br />żeby zapełnić ogród<br />błękitnego marzenia,<br />własne cechy na powrót<br />na nicość się zamienia.<br /><br />XXIII<br /><br />Tak na pustyni namiot<br />usłyszy tamburyny;<br />tak się w pośpiechu kawior<br />wrzuca do ultramaryny;<br />brudząc kartkę po słowie<br />przecinek, kropkę dasz;<br />tak bywa, gdy ktoś powie<br />"tylko ty" patrząc w twarz.
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję