Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
Kiedy po włosach kręte płomyki wiją się pośpieszne<br />i iskra wzrok wypala, czoło w sieć zamienia,<br />twe ręce przeorane ogromnym powietrzem<br />kulistym bardzo - drżą.<br />Za oknem jak krawędzią dwu odmiennych światów<br />jest ciemna pogoń planet, milczenie kamienia<br />i niebo dymiąc głucho płynie cieniem statku,<br />pod którym wieją skrzydła żegnających rąk.<br /><br />A światy są ogniste i oczom dostępne.<br />Nie chwila staje w ogniu, lecz horyzont ziemski:<br />na morzach drobnych fala ociera się z lękiem<br />o brzegi nagich piasków, na których jak kreski<br />powstają ciężkie dymy i błysk się wyzwala.<br />Tam domy drżą dziecinne w ogrodach zniszczenia<br />i pocisk szlak wyznacza, a za nim jak palma<br />upada gałąź ognia na miasto z kamienia.<br /><br />Ten obszar pełen głosów to ojczyzna ludzka<br />i nad nią jest granica z księżyca i chmur.<br />Rozwarte chodzą gwiazdy, powietrze jak z piór<br />pod niebem danym ustom jak niebieskie płuca<br />granice, co z obłoków dokładnie wypełnia<br />i kraj zaludnia chłodny farbami marzenia.<br />I chociaż bije ziemia skalista i srebrna<br />pod tobą jest ojczyzna z drżącego płomienia.<br /><br />Bo wieją długie trawy i przy każdej drodze<br />stanęło lekkie drzewo za kamieniem białym<br />i widzisz prędki pyszczek myszy w polnej norce,<br />i księżyce stalowe twarde zboża kładą;<br />więc jeszcze: tutaj anioł oczyścił sandały<br />i miecz na wadze złożył, i dotknął cię światłem,<br />że jesteś pełen blasku, w ciało ledwie wierzysz<br />i z trwogą słuchasz dźwięków okrutnych, mosiężnych.<br /><br />I do kwiatu powiadasz w pieszczotliwej mowie:<br />mój bracie. Wciąż ojczyzna wspomnieniem porasta<br />i wracasz znów nad rzekę, gdzie jak mały chłopiec<br />do ręki piasek bierzesz i w zwierciadło miasta<br />na fali niespokojnej jak w szybę się patrzysz.<br />Lecz nie widzisz tam wiele: kilka ogni stoi<br />milczących pośród domów, a na wodzie płaskich<br />i łuna trąca falę, rzeźbi w drzewne słoje.<br /><br />I idziesz coraz głębiej, i wciąż cię zachwyca<br />twa własność niepodzielna, zaprzedana stopom<br />i nie wiesz, jak w tej chwili nad ziemią ci obcą<br />krzyknęły usta armat, człowiek dłoń położył,<br />a inny człowiek upadł; pod światłem księżyca<br />zalśniły w drzewach bronie, zahuczały wozy,<br />nad miastem ogień zawisł jak kometa długa<br />i niebem rzucał gęstym na gwałtownych łukach.<br /><br />I trwoży cię dźwięk ostry i tulisz powietrze<br />w powiekach, aby obraz zatrzymać na zawsze,<br />gdy szedłeś obok matki tym znajomym miastem<br />i pięści małe niosłeś już wtedy bezbronne,<br />i lękasz się, gdy mówią, że gorzka jest przestrzeń,<br />po której dzisiaj stąpasz, a myślisz wciąż: promień.<br /><br />I jeszcze nie dostrzegasz, kiedy brzegiem krążysz,<br />jak trudna jest ta ziemia wysoka do łokci<br />smugami ciężkich kłosów wezbranych jak nurt.<br />Po czole spada światło słoneczne i w pocie<br />wypręża zgrzebny człowiek swe mięśnie jak orzech<br />nakryty posągami falujących chmur.<br /><br />Więc trwożysz się daremnie, powracasz nieustannie<br />przez głos krzywdzonych rzeczy i przez człowieka krzyk<br />do miejsca wiecznej ciszy, co w tobie ma posłanie<br />i nigdzie więcej nie ma. Uderza w twardy brzeg<br />raniona w piersi woda odbiciem twojej ziemi,<br />o której myślisz: promień, nie krew i głaz, i pot -<br />znów słuchasz: skrzypi fala i ciągnie nad ciemnymi<br />drzewami długim sznurem gwiaździsty zwarty lot.
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję