Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
<br />I<br /><br /><br /><br />Tak mówię do dziewczyny: Nie wwódź mnie w bór ciemny,<br />Nie wołaj po imieniu, nie patrz oko w oko -<br />Bo nigdy nie wiadomo, co za stwór tajemny<br />Z mroku na świat pod ludzką przychodzi powłoką.<br /><br /><br />A nuż jestem odmienny, niźli tobie chce się -<br />Niż ten, którego tulisz w niemej pieszczot skardze.<br />Poznasz mię nad jeziorem - i w polu i w lesie -<br />A nie poznasz na łożu, nie poznasz przy wardze.<br /><br /><br />O, nie pytaj mnie o nic! Nie widuj mnie we śnie!<br />Ufaj moim pieszczotom, wierzaj w me tumany.<br />W ramion twoich zaciszu pragnę tak bezkreśnie<br />Zasnąć choćby na chwilę - inny i nieznany.<br /><br /><br />Nuć mi do snu cokolwiek, byle oczy zwierać.<br />Niech twa pierś mię kołysze, jak chce i jak umie -<br />A. gdy przyjdzie godzina, nie wzbraniaj umierać!<br />Wszak rozumiesz? Nieprawdaż?<br />Dziewczyna rozumie.<br /><br /><br />II<br /><br /><br />I znów mówię: Gdy w nagłej stu zmierzchów żałobie<br />Czekałaś na me przyjście, nim się Bóg nadarzy -<br />Mnie tylko, mnie jednego nie było przy tobie!<br />Zapóżniłem się... Winna jakaś mgła bez twarzy...<br /><br /><br />Nieraz w obcych mi cieniów biegnę rozwiewiska<br />I zatracam ścieżynę do własnej rozpaczy.<br />Czemuż jestem daleki? A ty - czemu bliska?<br />I tak zawsze i zawsze i nigdy inaczej!<br /><br /><br />Czemu wczoraj tę brzozę wśród słońca błyskotów<br />Ozdobiłem, pląsając, w perły i korale?<br />Dziś dla ciebie mi zbrakło strwonionych klejnotów,<br />Puste są moje dłonie i czcze moje żale.<br /><br /><br />Czasem bywają takie na uboczu święta,<br />Dusza przez sen tak szumi, że w tym właśnie szumie<br />O tych, których się kocha, najmniej się pamięta...<br />Wszak rozumiesz? Nieprawdaż?<br />Dziewczyna rozumie.<br /><br /><br />III<br /><br /><br />I znów mówię: Nie było i nigdy nie będzie!<br />Stać się miało gdziekolwiek i już się nie stanie!<br />Chciałem chatę<br />snom ciosać i biec na spotkanie<br />I zamieszkać wraz z tobą w miłosnym obłędzie.<br /><br /><br />Czemuż dusza w mrok dąży? Czemu losem zwie go?<br />Nigdy razem! A wpobok czas pusty się wlecze.<br />Czy jest we mnie ktoś inny, oprócz mnie samego,<br />Co ulega tym smutkom, którym ja krwią przeczę?<br /><br /><br />O, spojrzyj, jak ja teraz bezwolnie się trudzę,<br />Szczęściu swemu dziwaczne gromadząc przeszkody!<br />Jak swe żale uśpione o północy budzę<br />I jak idąc ku tobie, omijam ogrody!<br /><br /><br />Mógłbym duszę po kwiatach dla ciebie roztrwonić,<br />Mógłbym śmiercią oślepły znaleźć cię w gwiazd tłumie,<br />Ale szczęścia własnego nie potrafię bronić!<br />Wszak rozumiesz? Nieprawdaż?<br />Dziewczyna rozumie.<br /><br /><br />IV<br /><br /><br />I znów mówię: Gdy zazdrość w pustce mię zaskoczy,<br />Śnię o innej... Nikt nie wie, czym jest jej pieszczota.<br />Ma wszystkich zmarłych dziewcząt niezbadane oczy,<br />Suknia jej - prosto z bajki - cała brzmi od złota<br />!<br /><br /><br />Jedziem w modrej karocy. Usta ku mnie chyli.<br />Tłum wyśnionych cudaków w zachwyceniu czeka<br />Na pierwszy pocałunek... Ona jeszcze zwleka,<br />A ja ciebie wśród tłumu postrzegam w tej chwili.<br /><br /><br />Stoisz - chora i w łachman odziana żebraczy.<br />Widzisz mnie. Ja umyślnie wzrok utkwiłem w niebie.<br />I starzejesz się z bólu, i brzydniesz z rozpaczy,<br />I nikt już, nikt nie zdoła dziś pokochać ciebie!<br /><br /><br />Więc biegnę z nagłym krzykiem, chwytam cię w ramiona<br />I płacz piersi schorzałej pieszczotami tłumię!<br />Umierasz, a ja szepcę: \"Wiedziałem, że skona!\" -<br />Wszak rozumiesz? Nieprawdaż?<br />Dziewczyna rozumie.<br /><br /><br />V<br /><br /><br />Rozumie i piersiami chce karmić noc ciemną,<br />A na byle skinienie swe czoło rozchmurza,<br />I wie, że o mnie trzeba rozmawiać<br />nie ze mną,<br />I dumając o wszystkim, dłoń w kwiatach zanurza.<br /><br /><br />Siedzi drogi dalekiej zbłąkaną krzywiznę,<br />Gdzie wzrok ginie, jak w nurtach ro\'zwiewnej mogiły,<br />I w zwierciadle przegląda swoje wargi żyzne,<br />Czy mnie bardziej, niż ona, ku sobie zwabiły?<br /><br /><br />I przesłania je dłonią i patrzy ciekawie,<br />Czym jest bez nich? Czy sobą? I nie wie, czy sobą?<br />Bo dla oczu, zwierciadła zbłyskanych żałobą,<br />Ubożeje ust brakiem, że nie ma jej prawie...<br /><br /><br />A gdy przyjdę - zwierciadło żegna znakiem krzyża<br />I wprzód wargi podaje w skupionej zadumie,<br />A potem - dośmielona - całą siebie zbliża<br />I całuje i płacze i wszystko rozumie!...
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję