Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
1<br /><br />"Za górami" to co? "Za lasami" to jak?<br />że to góry, myślicie, że lasy?<br />Za górami - to dzwon,<br />Zaśpiew pieśni i ton -<br />Zaraz zagra zagóramizalasmi,<br />Hołubcami, podkutymi obcasami<br />W ziemię wyrżnie step-topot żelazny.<br />"Tańcowała" to co? Tańcowała, no tak...<br />Ale tańce cygańcami gędą,<br />Wywijała od Tater, od Beskid ku Węgrom,<br />Zapadał w ramiona tańcującym łazęgom,<br />Przefruwała cyganiącym od siebie do siebie,<br />Gwiazdowała ogniem oczu po łące, po niebie,<br />Za morawą, za madziarą tańcowała<br />Małgorzatka gorejąca, zagorzała.<br />Trawą-łęgiem węgrowała kołokregiem<br />Po murawach, po dolinach gnała cięgiem,<br />Cięgiem-kołem, górą-dołem, za górami,<br />Za lasami Morawianka z Cyganami.<br />Wichrowały gwiazdy w głowie i gorzałka,<br />Aż huknęła, ogłosiła Małgorzatka:<br /><br />2<br /><br />"ja w góry ja od gór<br />na hory na wierhy<br />hornym jarem w czarny bór<br />z boru ja na czehry<br /><br />na czehry na urhy<br />na hongry na huzary<br />na wichry na wędry<br />na żebry na hungary -<br /><br />na wędry na udry<br />na hory na hongrowiany<br />a ganiaj do d'oganiago<br />naj smiga da na cygany!<br /><br />w bĂĄłgary w bĂĄłkany<br />w istambuł w pustynie<br />w araby w mazuwary<br />da na hindackie stepynie<br /><br />ste-pynie stepia-ny<br />prastare istukany<br />na gangi na gandziary<br />gań d'ganiaj go na cygany!<br /><br />step-zastep<br />step-topot<br />step-potop kopytary<br />top stepem<br /><br />top trawami<br />trawy kopcem za mazuwary!"<br /><br />3<br /><br />Pracował najpierw w KIPie<br />W Katowicach,<br />Niezbyt długo była w KIPie<br />W Katowicach;<br />Zamiast kwity KIPu<br />Rejestrować w biurze<br />"...Zakwitały pęki białych róż"<br />W rejestraturze<br />I na ulicach,<br />I na księżycach -<br />Wszędzie róże,<br />W całych na świecie Katowicach.<br /><br />W KIPie robiono takie rzeczy:<br />L. Dz. 2813/BP/36 Katowice dnia<br />w związku z<br />powołując się na<br />z wys. poważ.<br />i pieczęć.<br /><br />Albo takie w KIPie mieli troski:<br />L. Dz. 4702/MK/77-a<br />Katowice dnia<br />w odpowiedzi na<br />mamy zaszczyt za---<br />Nacz. Wydz. (-)ściskowski.<br /><br />I dlatego<br />wielki był KIP<br />ważny był KIP<br />groźny był KIP<br />dom-blok<br />nikiel i szkło<br />99<br />lustrzanych szyb -<br />a było - STO!<br /><br />Lecz pewnego dnia,<br />(Katowice dnia,<br />jerum, jerum!<br />Katowice dnia -<br />i bez numeru!!!)<br />miała zaszczyt za-<br />śpiewać nagle przed dygnitarzem:<br />"Siedziała na lipie<br />pracował w KIPie"<br />i w szybę KIPu kałamarzem!<br />I więcej nic.<br />Wyrzucona za<br /><br />(-)Nacz. Wydz.<br /><br />4<br /><br />Taki jest początek opowieści<br />O Indyjskim Jarmarku<br />Który się odbył w mieście... w mieście:<br />Cieszynie, Kieżmarku,<br />Bagdadzie, Nowym Targu,<br />W Rzymie, Jerusalimie,<br />Pod Bieszczadem, gdzie nie Bieszczad, nie Beskid,<br />Ale polski Hindukusz niebieski,<br />W onej Persji, gwiazdami dzierganej,<br />Gdzie Śpiewanie i gdzie Cygany,<br />I gdzie Ona - zamaszysta, kraciasta, kwiaciasta -<br />Cyganeczka, naczynie żądz,<br />Idzie szybko<br />ulicami pstrokatego miasta,<br />Papirosku, papirosku ćmiąc...<br /><br />5<br /><br />"Czego ty u Cyganów szukasz?<br />Ĺšle ci to w domu?<br />Kocha się w tobie dependent, pan Łukasz,<br />I pan Jan z PKO,<br />I pan Paweł, perukarz,<br />A ojciec w rynku ma sklep z galanterią,<br />A matka z domu Różniecka,<br />A wuj Różniecki był uczestnikiem,<br />A stryj Kościński jest kanonikiem,<br />A uczyłam cię przecież od dziecka:<br />Dajże ty pokój tym breweriom,<br />życie trzeba na serio,<br />Wuj uczestnik przewróci się w grobie,<br />Stryj kanonik pozbawi cię spadku!<br />Zmiłuj się, przestań, zaszkodzisz sobie!<br />Chodź do domu, chodź do domu, Małgorzatko!"<br /><br />6<br /><br />Pijanemu targ, pijanemu jarmark,<br />Kaszkiecik na bakier, a biczysko kamrat,<br />Jak z bicza wystrzeli, to jak z piąci armat.<br />Targ na rynku,<br />W rynku szynk,<br />A w tym szynku<br />Ciosek dzyng,<br />A w tym szynku dymno, piwno,<br />Nic nie mówił, tylko kiwnął.<br />Znaczy: śpyrt.<br />Szklanka, dwie,<br />Tylko kiwnąć, żyd już wie.<br />Na czterdziestkę toby mrugnął,<br />Ale co czterdziestka? G...<br />Dzisiaj - śpryt.<br />Zagryzł trzecią korniszonem.<br />Zamknął oczy. Czeka. Już.<br />Już mu gra, już pnie się wzgórz<br />Ulubione, upragnione.<br />Ciągnie z brzucha aż po kark<br />I w gorących wzbiera wargach<br />I:<br />"Pi-ja-nemu targ,<br />Pijanemu jarmark!"<br />Aż po oczy wypuczone,<br />Aż po czub! A w czubie - fyrt!<br />Niesie szumne i spiętrzone...<br />Znaczy: śpyrt.<br /><br />7<br /><br />A ten jej tancerz, Dżuli imieniem,<br />Twardy w ramionach, pierś - łuk,<br />KĂĄmienie, kĂĄmienie, o-oj kĂĄmienie,<br />KĂĄmienie, kĂĄmienie, nĂĄ szosie tłukł.<br /><br />Patrzy dziewczyna:<br />wrząca smołą czupryna,<br />oczy - arabia,<br />tors - brąz,<br />pot<br />z torsu<br />miedzią<br />spływa,<br />oczy - arabia, smolista oliwa,<br />a każdy cios - wstrząs,<br />a każdy cios: tors - brąz.<br /><br />"Cygan, Cygan, gdzieś ty bywał?<br />Ze mną tańcował, ze mną śpiwał.<br />Czegoś uciekł? Kamienie tłuczesz.<br />Widzisz? Ręka. Włosy nią uczesz,<br />Uczesz włosy żywym grzebieniem,<br />żebyś był ładny - i chodź w pląs!<br />KĂĄmienie, kĂĄmienie, tors-brąz!<br />A na mnie - dotknij - tylko ta kiecka,<br />Cieniuśka - czujesz - nie!!! grzech!<br />A moja mama z domu Różniecka,<br />A ojciec..." - prysła, i w śmiech, w śmiech!<br />KĂĄmienie, kĂĄmienie, o-oj kamienie,<br />A w lesie mięciutki mech... mech...<br />I zerwała kłos jęczmienia wąsaty,<br />Niedaleko stanęła - o kłos,<br />I łaskocze go kłosem włochatym,<br />Kłośnym włosem łaskoce mu nos...<br />"Cygan, Cygan, gdzie masz wąs?"<br />I chichoce chutliwie, tkliwie,<br />Aż - rozbłysło pełganiem w hebanowej oliwie<br />I pod brązem wystąpił - pąs,<br />Ale jeszcze wali uporczywie:<br />Tors - brąz, tors - brąz,<br />A ta bliżej, bliżej, o włos,<br />Coraz chytrzej, coraz urodziwiej...<br />. . . . . . . . . . .<br />. . . . . . . . . . .<br /><br />Wiesz, jak pachną w upał pokrzywy?<br />Tak pachniała.<br />I jeszcze mlekiem gorącym,<br />I macierzanką, gdy nieomal<br />Ogniem liliowym pełga, palona<br />Przepiorunowym słońcem.<br />I nie myrrhą, ambrą i nardem,<br />Ale łożem żarkim i twardym<br />Z tłuczonego kamienia,<br />I nie górnym cedrem libańskim,<br />Ale sinym dymem cygańskim,<br />Pachnącym jak sama ziemia<br /><br />8<br /><br />Popatrzyła. Uśmiechnęła się,<br />"Daj się sztachnąć" ..Zaciągnęła się.<br />Dymek puściła mu w twarz:<br />"Cygan, Cygan, co mi dasz?"<br /><br />Inni, o! nie żałowaliby,<br />Jak nic pięćset złotych daliby.<br />W Katowicach jeden szwab<br />To mi tysiąc złotych kładł.<br /><br />Nawet ładny, nawet młody,<br />Ja w cukierni jadłam lody:<br />Malinowe, ananasowe<br />(Bo ja lubię owocowe).<br /><br />On pochodzi, grzecznie wita się,<br />Ja go nie znam, a on pyta się:<br />"Ist der Platz - powiada - frei?"<br />(Jeszcze raz się sztachnąć daj.)<br /><br />Zaciągnęła się. Uśmiechnęła się.<br />Jak kot w miękki kłąb zwinęła się.<br />Mówię: "Frei". Bo czemu nie?<br />Siadł i zaczął kusić mnie.<br /><br />że on dobry, że ożeni się,<br />że on stały, nie odmieni się,<br />że on w banku<br />krocie ma<br />I w Cieszynie ciocię ma.<br /><br />A ta ciocia... No jednym słowem<br />Dwie piećsetki seledynowe<br />Kładł mi na stół, żebym w holu<br />Dziś czekała w "Metropolu".<br /><br />Ja go słucham, bo on miły,<br />A mnie lody się roztopiły:<br />Malinowe, ananasowe<br />(Bo ja lubię owocowe).<br /><br />Roztopiły się w mleczko chłodne,<br />Seledynowo-złoto-miodne<br />Z pasemkami różowymi<br />Mali-mali-malinowymi.<br /><br />Czasem tak na niebie bywa.<br />Kiedy obłok w obłok wpływa:<br />Różowieńki, malinowy<br />W złoty, złoty, ananasowy...<br /><br />Uśmiechnęła się. Popatrzyła.<br />Spał jak ciemna w polu mogiła.<br />Wstała, śliczna i nieszczęśliwa,<br />Idzie ścieżką i chabry zrywa.<br /><br />Idzie - naga i sprawiedliwa.<br />Pamiętajcie: SPRAWIEDLIWA.
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję