Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
O poezjo, ty nie grzejesz,<br />A tu takie ciężkie mrozy!<br />Dobrze jeszcze tym, co mają<br />Ciepłe futra i powozy,<br />Lecz nam, dzieciom Apollina,<br />Strasznie zimno być zaczyna.<br /><br />Poezjami palić trzeba,<br />Drzewo bowiem podrożało,<br />A te dużo dają dymu,<br />Ale za to ciepła mało.<br />Najognistszą paląc odę<br />Zamroziłem w piecu wodę.<br /><br />O szczęśliwy ten śmiertelnik,<br />Co się zrodził milionerem,<br />Co przy cyfrze swego mienia<br />Jest ostatnim wielkim zerem,<br />Bo on właśnie o tej porze<br />Jest u hrabstwa na wieczorze.<br /><br />W salonowej dam cieplarni,<br />Pośród kwiatów egzotycznych,<br />Sam zakwita purpurowo<br />Przy libacjach ustawicznych<br />I podziwia dziewic grację<br />Oczekując na kolację.<br /><br />Tak mu dobrze, tak mu ciepło:<br />Hrabia jemu rękę ściska,<br />A hrabina, ta z nim tańczy;<br />Panny chcą go widzieć z bliska,<br />Robiąc przy tym spostrzeżenie,<br />że ma piękne ułożenie.<br /><br />Blaskiem spojrzeń czarujących<br />On się pieści i ogrzewa,<br />A ja z domu uciec muszę,<br />Bo mi całkiem brakło drzewa.<br />Poetyczna wena skrzepła<br />Trza u ludzi szukać ciepła.<br /><br />Pędzę szybko przez ulicę,<br />Palto wiatrem mam podszyte;<br />Jest to smutna ostateczność<br />Iść się ogrzać na wizytę;<br />Ale cel uświęca środki;<br />A więc idę grzeczny, słodki...<br /><br />W jednym domu, w drugim domu<br />Odpowiada mi służący,<br />że dziś państwo są na mieście<br />Na herbacie tańcującej.<br />Na to tylko ten karnawał,<br />żebym ludzi nie zastawał!<br /><br />Aż nareszcie, gdy skostniałem,<br />O radości! o rozkosze!<br />W jakim czwartym, piątym miejscu<br />Lokaj mówi: Państwo proszą.<br />Gdybym był, ach, demokratą,<br />Uściskałbym jego za to.<br /><br />Wchodzę spiesznie do salonu:<br />Cieplej niby niż na dworze,<br />Ale pani jakaś kwaśna,<br />Panna także nie w humorze<br />I chłód wieje nieustanny<br />Z twarzy pana, pani, panny.<br /><br />A rozmowa, jak po grudzie:<br />To podskoczy, to ustanie,<br />Choć dom cały błyszczy w świecie<br />Przez wykwintne wychowanie<br />I w ogólnym tu pojęciu<br />Jest przybytkiem muz dziewięciu.<br /><br />Rozmawiamy więc o wszystkiem:<br />O Bulwerze i Kaulbachu,<br />O muzycznym towarzystwie,<br />O Mozarcie, Glucku, Bachu,<br />O Alhambrze i Walhallii<br />I tam dalej, i tam dalej.<br /><br />Panna bowiem co minuta<br />Z ust wyrzuca wielkie imię.<br />Ja powtarzam, ale widzę<br />Na fotelu pan już drzymie.<br />Chcę odchodzić, gdy wtem matka<br />Mówi do mnie: Jest herbatka.<br /><br />Ach, herbata, ta herbata,<br />Co podają nam we Lwowie!<br />Ta nikomu wyjść nie może<br />Na pożytek i na zdrowie:<br />Biedny jesteś, nieboraku,<br />Co ją pijesz bez araku.<br /><br />Trzeba było jednak spełnić,<br />Ocukrzoną czarę do dna,<br />Szczęście jeszcze, że na drugą<br />Prosić tutaj rzecz nie modna.<br />Nie odniosłem zatem szwanku:<br />Cieplej było po rumianku.<br /><br />Aż tu, widzę, panna idzie<br />Z miną dziwnie zamyśloną<br />I przynosi wielką księgę,<br />Bardzo ładnie oprawioną;<br />Z trwogą patrzę się tajemną,<br />że ją kładzie tuż przede mną.<br /><br />I wspierając się o stolik,<br />Z wielkim wdziękiem<br />się kołysze<br />Mówiąc do mnie: Ja słyszałam,<br />że pan zdolnie wiersze pisze,<br />Do albumu więc mojego,<br />Pan wymyśli co ładnego.<br /><br />Jest tu dużo wielkich ludzi<br />Gapczykiewicz, Totumfacki<br />I ten Gucio, co to robi<br />Lepsze wiersze niż Słowacki.<br />Tylko brak mi jeszcze pana,<br />Ale jego grzeczność znana...<br /><br />Ha, co robić! Za herbatę<br />Trzeba album wziąść przez grzeczność!<br />I powracać z nim do domu<br />Smutna, smutna ostateczność!<br />Tak więc dźwigam wielką księgę<br />Klnąc te mrozy na potęgę.<br /><br />Spać za wcześnie - to mię zmusza<br />Do miejskiego wejść kasyna<br />I spotykam mego krawca,<br />Co o dług się upomina;<br />A tam krawcy znaczą tyle,<br />Co w Egipcie krokodyle...
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję