Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
(Pracownia w Rzymie. - Wczesny ranek.<br />- Michał Anioł, stary i zgarbiony, mówi:)<br />Bez przerwy kułem marmur we dnie<br />I przez noc całą. Mrok już blednie.<br />Duch mi nie osłabł ani ręka,<br />Pod dłutem jeszcze marmur pęka<br />I pada w druzgach dookoła.<br />Czuję, że mógłbym trwać przez wieki<br />I coraz nowe dzieła tworzyć,<br />A czasem jakiś głos mię wola,<br />Jakiś z zaświatów glos daleki:<br />"Idź już spać, starcze, zmruż powieki,<br />By jeszcze gorszych dni nie dożyć!"<br />Przetrwałem takie łzy i klęski,<br />że się to biedne serce lęka,<br />Czy nie spodliła mię już męka,<br />Czym nie upadły i niemęski?<br />Los mój był taki: swoich przeżyć<br />I przestać z nimi czuć i wierzyć.<br />Los mój był dla tych robić trumny,<br />Co mi deptali kraj nogami.<br />Myślałem, że się marmur dumny<br />Pod dłutem skruszy, krwią zaplami,<br />Ufałem, że kamienna płyta,<br />Gdy ją przekupne dotknie ramię,<br />Pozna, jak płatny rylec kłamie,<br />Wstrząśnie się cała i zazgrzyta,<br />Na drobne druzgi się rozłamie...<br />A wszystko złuda! Ręką moją<br />Powykowane wrogi stoją<br />I będą na nie wzdłuż stuleci<br />Ze czcią florenckie patrzeć dzieci.<br />Przeminie wstyd mój i kochanie,<br />A marmurowy hołd zostanie.<br />I wtedy przyszły na mnie noce,<br />W których się próżno duch szamoce,<br />Bezsenne, długie, pełne trudu,<br />Noce udręczeń i zwątpienia,<br />O wolność, wolność mego ludu -<br /><br />Wykułem taką Noc z kamienia.<br /><br />. . . . . . . . . . . . . . . .<br /><br />Posągi były już zaczęte<br />I poczynały drgać w marmurach,<br />Gdy wstały dni ufania święte<br />I Wolność szła po miejskich murach.<br />Opatrywała każdą wieżę,<br />Mówiła stróżom każdej bramy:<br />Jeśli wróg zechce brać, niech bierze,<br />Wyginiem, zanim ją oddamy".<br />Aż raz wyjrzałem rankiem z wieży<br />- Na wiekim przeklął własną duszę -<br />Słychać miarowy krok żołnierzy:<br />Wracają znów Medyceusze!<br />Ulica sina jest i głucha,<br />I nikt nie czuwa, nikt nie słucha,<br />Ledwo się dzionek letni mroczy.<br />I wtedym wolał spać, nie widzieć,<br />Z dniem się nie spotkać, nie zawstydzić,<br />Nasunąć sobie noc na oczy...<br />Raz pierwszy w życiu chciałem gnuśnie<br />Mrzeć, nie znać czasów ani ludzi.<br />Szczęśliwym był mi ten, co uśnie,<br />Szczęśliwszym ten, co się nie zbudzi.<br />Bo cóż mi dzień ukaże krwawy<br />Prócz hańby na uczciwych licach,<br />Skrzepłej posoki na ulicach,<br />Niewoli, lęku i niesławy?<br />Lecz ja nie umiem żyć bez trudu<br />I przypomniawszy, że gdzieś leży<br />Marmuru kawał, zszedłem z wieży.<br />Pobiegła za mną ciżba ludu<br />I ci z litością spoglądali<br />Na twarz mą zbladła, ci ze wzgardą,<br />A jam szedł w tłumie, z głową hardą;<br />Czułem, że dzisiaj się utrwali<br />Nie przemoc wrogów - nasza męka;<br />Miłość - nie hańba. I żelazu<br />Posłuszna memu, wstała z głazu<br />Najboleśniejszych słońc Jutrzenka.<br />Na oczy mrące fałd zawleka<br />I dnia, jasnego dnia się lęka,<br />Woli nie ujrzeć nic, a czeka. -<br />Choć bolał duch, kowala ręka.<br /><br />. . . . . . . . . . . . . . . . . .<br /><br />Młodegom nigdy nie znal szalu<br />Ani miłości według świata,<br />Aż gdy nadeszły późne lata,<br />Wstawał mi świeży brzask pomału<br />I nagle zagasł. Jam się zużył,<br />Bom kuł bez serca, kuł, gdym służył<br />I zawsze jakiejś obcej sławie...<br />A nie wystrzeglem się omamień,<br />że lejąc spiże, krusząc kamień,<br />Po sobie własny świat zostawię.<br />Dziś widzę: próżno żyłem w trudzie,<br />Próżnom wolności sercu nie dał...<br />Widzę, żem możnym się zaprzedał<br />I że to byli mami ludzie.<br /><br />. . . . . . . . . . . . . . . . . .<br /><br />żył niegdyś wielki mistrz przede mną<br />Tak wielki, że się przed nim korzę.<br />Poszedł on w piekieł otchłań ciemną,<br />Potem oblicze ujrzał Boże.<br />Świat tak trwałymi rzeźbił słowy,<br />że niczym kształt mój marmurowy.<br /><br />Gdy po Florencji chodził cichy,<br />Dzieci rzucały nań kamieniem.<br />Tłum się naigrawał z jego pychy,<br />A on szedł wiernie za Widzeniem,<br />Sam szedł - z miłością i myślami -<br />Bo tacy są do grobu sami.<br /><br />Jakbym ja za nim wiernie kroczył<br />I legł, jak on, w tułaczym grobie,<br />Byłem czuł równe serce w sobie,<br />Byłem to poczuł, co on zoczył.<br />Ja o nim z kornym myślę czołem,<br />Bo Pan się do mnie tak nie zbliża:<br />Wśród nocnych modlitw raz pojąłem,<br />że Chrystus może zstąpić z krzyża,<br />A mnie się przeto mgłą osłania,<br />2e jeszcze nie dość mam kochania.<br /><br />Myślałem już, że Danta zrobię,<br />2e sam powstanie mi z mogiły,<br />By rzec, jak dobyć posąg z bryły,<br />Aby mu godnie stał na grobie.<br />A znowu tylko w myślach cuda,<br />Znowu ból wielki, żal i złuda.<br /><br />A za to budzi mię z uśpienia<br />Chwilami straszny papież biały<br />I mówi: "Nuże do kamienia!<br />Wstań, kamieniarzu opieszały,<br />Wstań, i do dłuta albo powiedz,<br />Gdzie wystawiłeś mi grobowiec?"<br /><br />Już tylko jeden posąg zrobię<br />Na cichy grób samemu sobie.<br />Twarz mą wychudłą i zbolałą<br />Wezmę do twarzy Nikodema:<br />Rękami chwyci on obiema<br />Chrystusa Pana martwe ciało.<br />I co najświętsze jest na ziemi<br />I co największe jest na niebie,<br />Przytulać będę wciąż do siebie<br />Tymi rękoma szczęśliwemi.,
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję