Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
<br />, , , , ...voici le temps<br />, Ou l'on connaitra l'avenir<br />Sans mourir de connaissance<br /><br />I<br /><br /><br />Odwiedziłem Pere Lachaise by szukać szczątków Apollinaire'a w dniu gdy<br />Prezydent USA przybył do Francji na wielką konferencję szefów państw<br />niech więc będzie lotnisko Orly w błękitach wiosenna czystość powietrza<br />nad Paryżem<br />Eisenhower frunie od swego amerykańskiego cmentarza<br />i nad żabimi grobami Pere Lachaise iluzoryczna mgła gęsta jak dym mari-<br />huany<br />Peter Orloyvsky i ja szliśmy powoli przez Pere Lachaise wiedzieliśmy obaj<br />że umrzemy<br />trzymaliśmy więc czule nasze doczesne ręce w miejskopodobnej miniatu-<br />rze wieczności<br />wśród ulic i znaków drogowych skał i wzgórz i nazw na każdym domu<br />szukając zagubionego adresu wielkiego Francuza Próżni<br />by opłacić naszą drobną zbrodnią hołdu jego menhir bezradny<br />i złożyć mój nietrwały amerykański Skowyt na szczycie jego milczącego<br />Kali-gramu<br />by czytał między wierszami wzrokiem Poety ślącym promienie Roentgena<br />jak cudem wyczytał z Sekwany lirykę własnej śmierci<br />Wierzę że jakiś dziki wariat złoży swoje wierszyki na moim grobie by Bóg<br />mi je czytał podczas mroźnych nocy zimowych w niebie<br />nasze ręce zniknęły już z tego miejsca moja dłoń pisze teraz w paryskim<br />po- koju na Git-le-Coeur<br /><br />Och William co za żwir miałeś w mózgu czym jest śmierć<br />Snułem się po całym cmentarzu i nie mogłem znaleźć twego grobu<br />o co ci chodziło z tym fantastycznym bandażem czaszki w twych<br />poematach<br />O uroczyście cuchnąca trupia głowo co masz do powiedzenia nic i to jest<br />właściwa odpowiedź<br /><br />Nie możesz jeździć autem po dwumetrowym grobie chociaż wszechświat<br />jest mauzoleum wystarczająco wielkim dla wszystkiego<br />wszechświat to cmentarz a ja chodzę po nim samotny<br />wiedząc że Apollinaire był przed pół wiekiem na tej samej ulicy<br />jego szaleństwo jest tuż za rogiem i Genet jest z nami kradnie książki<br />znów na Zachodzie wojna jego jasne samobójstwo zaprowadzi pokój<br />Guillaume Guillaume jakże ci zazdroszczę sławy i doniosłości dla<br />amerykań-skiej literatury<br />twoja Strefa długich zwariowanych wersów bzdur na temat śmierci<br />wyjdź z grobu i przemów poprzez drzwi mego umysłu<br />wydaj nową serię obrazów oceanicznych haikai błękitnych taksówek<br />Moskwy czarnych statuetek Buddy<br />módl się za mnie na płycie gramofonowej twego poprzedniego istnienia<br />długim smutnym głosem strofami głębokiej słodkiej muzyki smutnej i<br />skrzy-piącej jak Pierwsza Wojna Światowa<br />Zjadłem błękitną marchew którą wysłałeś z grobu i ucho Van Gogha i ma-<br />niacki peyotl Artauda<br />i będę chodził po ulicach Nowego Jorku w czarnej pelerynie francuskiej<br />poezji<br />improwizując naszą rozmowę w Paryżu na Pere Lachaise<br />i przyszły poemat inspirowany światłem sączącym się w twój grób<br /><br /><br /><br />II<br /><br /><br />Tu w Paryżu jestem twoim gościem przyjazny cieniu<br />nieobecna dłoń Maxa Jacoba<br />młody Picasso przynosi mi śródziemnomorską paletę barw<br />ja w oczekiwaniu na dawny czerwony bankiet Rousseau zjadłem jego<br />skrzypce<br />wielkie party w Bateau Lavoir pominięte w podręcznikach Algierii<br />Tzara w Lasku Bulońskim wyjaśnia alchemię pistoletów maszynowych ku-<br />kułek<br />płacze tłumacząc mnie na szwedzki<br />elegancki w granatowym krawacie czarnych spodniach<br />miła purpurowa broda wykwita z jego twarzy niczym mech zwisający ze<br />ścian Anarchizmu<br />mówił bez końca o swoich sporach z Andre Bretonem<br />któremu kiedyś pomógł przyciąć złote wąsy<br />stary Blaise Cendrars przyjął mnie w swym gabinecie i nudził na temat<br />ogromu Syberii<br />Jacques Vache zaprosił mnie do oglądania swej okropnej kolekcji<br />pistoletów biedny Cocteau posmutniały obok wspaniałego kiedyś<br />Radigueta jego ostat-nia myśl przy której zasłabłem<br />Rigaut nad listem wstępu do Śmierci<br />i Gide sławiący telefon i inne godne uwagi wynalazki<br />porozumieliśmy się w zasadzie chociaż on plótł o lawendowej bieliźnie<br />pomimo że zaciągnął się głęboko trawą Whitmana i był zainteresowany<br />kochankami imieniem Colorado<br />książęta Ameryki nadciągają z rękoma pełnymi szrapneli i baseballu<br />Och Guillaume świat tak łatwy do pokonania wydawał się być łatwy<br />czy wiedziałeś że wielcy klasycy polityki natrą na Montparnasse<br />bez jednego liścia proroczego wawrzynu dla zwieńczenia swych skroni<br />bez jednego drgnienia zieleni w ich poduszkach żaden liść nie pozostał z<br />ich wojen - Majakowski przybył i poczuł odrazę<br /><br /><br /><br />III<br /><br />Wróciłem usiadłem na grobie patrząc na twój szorstki menhir<br />kawał cienkiego granitu jak nie dokończony fallus<br />krzyż niknący w skale 2 wiersze na kamieniu jeden Coeur Renverse<br />drugi Habituez-vous comme moi A ces prodrges que j'annonce Guillaume<br />Apollinaire de Kostrowicki<br />ktoś postawił stokrotki w słoiku po dżemie i surrealistyczną różę<br />ceramiczną za 5 franków 10 centimów<br />szczęśliwy mały grób z kwiatami i sercem które upadło<br />pod delikatnym omszałym drzewem gdzie siedziałem skręcony pień<br />letnie konary i parasol liści nad menhirem i nikogo wokół<br />Et quelle voix sinistre ulule Guillaume qu'es-tu devenu<br />jego sąsiadem jest drzewo<br />pod nim piszczele i być może żółta czaszka<br />zbiorek wierszy Alkohole w mojej kieszeni jego głos w muzeum<br />Ktoś w średnim wieku kroczy alejką<br />człowiek spogląda na napis i idzie ku krematorium<br />to samo niebo przetacza się przez chmury co podczas wojny w<br />śródziemno-morskie dni na Rivierze<br />pił z uwielbieniem Apolla, żuł niekiedy opium nabywał światła<br />To musiał być szok na St-Germain kiedy on odszedł, Jacob i Picasso<br />kaszlący w ciemnościach<br />bandaż się rozwinął czaszka pozostała w łóżku wyciągnięte kluskowate<br />palce odeszła tajemnica i ego<br />bicie dzwonu na wieży śpiew ptaków w ulicznych kasztanowcach<br />Famille Bremont spoczywa w pobliżu na ich grobie wisi Chrystus z dużą<br />piersią sexy<br />mój papieros kopci i wypełnia stronicę ogniem i dymem<br />mrówka biegnie po moich sztruksowych rękawach drzewo o które się<br />opieram rośnie powoli<br />krzewy i konary przerosły groby jedwabista pajęczyna błyska na granicie<br />tu mnie pogrzebano i tu siedzę pod drzewem obok swego grobu<br />
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję