Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
Do Xiążęcia Adama Czartoryskiego,<br />Generała Ziem Podolskich, Posła Lubelskiego<br /><br /><br />Tobie, Xiążę nad pochwały,<br />Pod ojczyzny twej brzemieniem,<br />Twardem pracując ramieniem,<br />Od zorze schodzi dzień cały.<br />Ja w jesiennem próżnowaniu<br />Jak rozrywałem nić nudy,<br />Daj czas krótkiemu czytaniu<br />I wysokie przerwij trudy.<br />Kiedy na górnej zodyjaku szali<br />Słońce tu waży jesień, a tam lato<br />I poty, które rolnicy przelali,<br />I plon, jakowym nagrodzeni za to,<br />Wody mgła gruba okrywa,<br />Wiatr się północny poświstem zwoływa,<br />Już nas rzucacie, wędrowne żórawie!...<br />Póki na naszej żyć mogliście strawie,<br />Póki przy naszem słońcuście się grzały...<br />Jak głód i zimno, zaraz uleciały!<br />Tak robi przyjaźń fałszywa,<br />Gdy u mnie nie czuje złota,<br />Gdy się stołów nie spodziĂŠwa,<br />Nikt w moje nie wjeżdża wrota.<br />Chłodne wieczory. Mroźna jutrzenki godzina<br />Rosę, kiedyś żywotną, ścina;<br />Truchleje na zimy przyście<br />Zatrwożone puszczy liście.<br />Człowiek, jak ten list drzewa, który mrozem zdjęty,<br />Od swej gałęzi odcięty,<br />Kiedy na ziemię padnie, nizac już nie stoi,<br />Tylko się jego szumu daremnie zwierz boi!...<br />Wichry nabierają siły,<br />Robią lasy niepogody.<br />Nieba się chmurą zakryły,<br />Chwila lodem pęta wody.<br />Tymczasem skrzętny koło swojej chaty<br />Gospodarz chodząc, opatruje ściany,<br />Ażeby matkę, obciążoną laty,<br />W cieple uchował do pory wiośnianĂŠj.<br />Ptak mu zlatuje leśny na podsienie,<br />I szuka, gdzieby żywność jaka była,<br />Której opatrzność, karmiąca stworzenie,<br />W naszych mu gumnach cząstkę wyznaczyła.<br />O, wy niewinne ptaszęta,<br />Nie lećcież nigdy w te strony,<br />Gdzie ptasznik nieukojony<br />Sieci wam stawia i pęta!<br />Ni waszym pieszczonym głosem,<br />Ani piór bogatym strojem<br />Uchronicie się przed ciosem;<br />On samym żyje zabojem!...<br />Przy ubogich się prędzej pożywicie;<br />Ma ktoś do zbytku, dybie wam na życie<br />Zagrody mej ozdobo, lipo okazała!<br />Jak twoja minęła chwała!...<br />Straciłaś głowy koronę,<br />I uplotki zielone,<br />I wesołe przedtem czoło,<br />I nas bawiących się wkoło.<br />Na korze tylko karby się zostały,<br />Które lata poorały...<br />Tak kiedyś hoża Teona,<br />Przybrana w różane wieńce,<br />Wiodąc zalotne młodzieńce,<br />Wdziękami była wsławiona.<br />Teraz, ten się jej nawet nie natrąca,<br />Którym wzgardziła Irys panująca,<br />Kwaśnemi słowy mówi, urywa,<br />Jej uśmiech zmarszczki nowe odkrywa,<br />Głośno się do lat swych nie przyznaje,<br />A w ciszy zbiegłym godzinom łaje.<br />Drzewom się z wiosną zieloność wróci,<br />Nas młodość, gdy raz porzuci,<br />Nie chce już nigdy zbujana,<br />Dawnego odwiedzić pana.<br />O cudzych mówiąc, swoje przypominam szkody!<br />I ja byłem kiedyś młody!...<br />Dziś, gdy mię wiek ujął cieśniĂŠj,<br />Nie śpiewam Lindorze pieśni,<br />Nie idę, chociaż mię wzywa<br />Igrać młodzież łaskotliwa,<br />Ani mię tak nie zamroczy<br />Irys urocznemi oczy.<br />Bliżej zima, tem większe zawieruchy wzrosły;<br />Jaki despot, takie posty.<br />Łamie burzaza, co tylko jej oprzeć się śmialo.<br />To ciebie, królu puszczy, jesionie, spotkało!...<br />On swym wierzchołkiem zuchwałym<br />Panował nad lasem całym.<br />Niby od wichrów drobny krzew zasłaniał,<br />Ale gałęzią razem ogromną<br />Przygniatał chróścinę skromną,<br />I wzrostu wiecznie zabraniał.<br />Jedna godzina zdarzyła:<br />Padł, burza się z nim skłóciła.<br />Padł, i niewiele czasu przeminęło,<br />Ślady i jego wspomnienie zginęło.<br />Ăw bohatyr zawołany<br />Zatrząsł ziemskiemi ściany:<br />Świat mu słaby u nóg klęknął.<br />Choć się korzył przed swym katem,<br />Winnym go znalazł, że padając jęknął.<br />On jeden gadał, a cała<br />Posępna ziemia milczała.<br />żeby w potomność żyć mógł odwlekła,<br />Podziw późnemu czyniąc plemieniu,<br />żelazem, krórc krwią ludów ciekło,<br />Dzieła swe w twardym ryje kamieniu.<br />Lecz nie tak, jak on, czas natarczywy<br />Zwolna ku niemu szedł, zemsty chciwy:<br />Co miało wieki przetrwać, pożyra<br />żelazo, kamień i bohatyra!...<br />Choć czasem słońce pogodne zabłyśnie,<br />Zdaje się, że nas chce drażnić umyślnie,<br />Bo wkrótce z wichrem nawalne śnieżnice<br />Sieką złej chwili ziemię niewolnicę.<br />Mojej to obraz, mojej to ojczyzny!...<br />Dla której chętnie przykrości znosili<br />I poczciwemi chlubili się blizny,<br />I śmiercią dawniPolacy gardzili.<br />Dziś tęż samę matkę mamy,<br />Czemuż nie tak o nie dbamy?<br />Czemu się, bracia, kłócicie,<br />Gdy wam chodzi o jej życie?<br />Gdy wam grób już wykopany<br />Od potężnych sąsiad ściany,<br />Rok jeden może nie minie,<br />Piękny kiedyś naród zginie!...<br />Burzliwe wasze obrady,<br />O nic nieskończone zwady,<br />Zawiść, uraza prywatna,<br />Pycha, nigdy niepopłatna,<br />Pożądaną porę psują,<br />Sprawę narodu wstrzymują!<br />Tymczasem (może ku wiecznej ohydzie)<br />Stan nasz do zguby, jak idzie, tak idzie.<br />I choć się tego morza uciszają wody,<br />Znakiem to tylko przyszłej niepogody.<br />Ten cierpi z tej czasu straty<br />Szkodę swą w ojczyzny szkodzie,<br />I pod królewskiemi szaty<br />Niezgód naszych cierń go bodzie.<br />Cierpią i serca poczciwe,<br />Patrząc na siebie i dzieci,<br />W jakiej burze nieżyczliwe<br />Chcą ich pogrążyć zamieci!...<br />Xiążę, gdzie stoisz, stąd was nie ubiegną!<br />Z tobą wraz czuje ów stróz osiwiały<br />I insi pięknej towarzysze chwały,<br />Co się pod pracy ciężarem nie zegną.<br />Nie opierasz się, znuzony niewczasem,<br />Na baszcie, której straż ci poruczona,<br />Aby snać sen cię nie ogarnął czasem,<br />Góry nie wzięła nieprzyjazna strona.<br />Jeśłi po burzy, którą się dziś chwieje,<br />Swojej się wiosny doczeka ojczyzna,<br />I polska niwa zieloność przywdzieje,<br />Kiedyś w krzew laurów nieśmiertelnych żyzna,<br />Wam ja, mężowie, pochwał warci sami,<br />Póki mi życia nie przerwą się watki,<br />Latając myślą i piórem za wami,<br />Podług sił w pismach wystawię pamiątki.<br />Nie w marmurze twardym ryte,<br />Ani śpiżą znakomite,<br />Małeć wprawdzie, małe,<br />Ale może trwałe.<br /><br /><br />
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję