Stolat.pl
Życzenia
Wiersze znanych
Cytaty
Dodaj życzenia
Chrystus tak rela...
Osiemnaście mysz...
18 lat marzyłeś...
18 lat skończone...
18 spełnionych m...
18-sty wybił roc...
18-ście lat temu...
Bądź zawsze szc...
Coż by Ci życzy...
Dajmy dzisiaj ost...
Zakochani
Bądź zawsze szc...
Kołysanka dla Jo...
O moim tacie
Motyw biblijny
Niepowodzenie
O prawach dziecka
18 lat marzyłeś...
Chrystus tak rela...
18-sty wybił roc...
Wyślij tekst znajomemu
Wyślij do:
Treść wiadomości:
Raz - posępna północ była - gdym, znużony i bez siły,<br />Nad dziwnością obyczajów dumał, tych sprzed lat tysięcy,<br />Kiedym drzemał ( spać się chciało ), nagle coś w drzwi zastukało,<br />Jakby pukał ktoś nieśmiało, delikatne czyjeś ręce.<br />"To gość jakiś snadź - mruknąłem - puka, czyż mu czas poświęcę?<br />Tylko tyle i nic więcej."<br /><br />Pamięć mnie nie myli złudnie, było to w noc głuchą grudnia;<br />Po podłodze pełgał odblask węgli tlących w konań męce.<br />Patrząć, kiedy świt rozgorze, myśle: w księgach znajdę może<br />Ulgę w smutku po Lenorze, promienistej i dziewczęcej,<br />Którą tak zwą aniołowie - moje już nie dotkną ręce<br />bezimiennej mgły dziewczęcej.<br /><br />Szmer niepewny z mej alkowy, szelest kotar purpurowych<br />Dziwnej groźy dreszcz nieznany budził we mnie, drżały ręce.<br />Chcąc więc stłumić serca bicie, powtarzałem sobie skrycie:<br />"Gość pomyślał o wizycie, czeka, kiedy klucz przekręcę;<br />Oto wszystko i nic wiecęj."<br /><br />Aż, wysiłek robiąc duży, nie wahając się już dłużej,<br />"Panie - rzekłem - czy też Pani, wybacz, proszę cię w udręce,<br />Bo, by prawdę rzec, drzemałem, a tak lekko zastukały,<br />A tak słabo kołatały delikatne twoje ręce,<br />że wątpiłem, czy cię słyszę." Drzwi otwieram: w sieni wnęce<br />Ciemność była i nic więcej.<br /><br />Patrząc w ciemność tę głęboką, stałem ze zdumieniem w oku,<br />Sny śniąc, jakich nikt z śmiertelnych nie śmiał śnić;drżąc w zwątpień męce.<br />Cisza była niezmącona, nie szedł żaden dźwięk z jej łona.<br />Rzecz jedyną wymówiono: imię zjawy mej dziewczęcej;<br />Jam to szeptał je i echa szept: "Lenoro!" brzmiał we wnęce -<br />To jedyne - i nic więcej.<br /><br />Do pokoju się cofnąłem, ogień płonął mi pod czołem.<br />Wkrótce znów pukanie słyszę, lecz głośniejsze niż we wnęce.<br />"Pewnie - rzekłem, z bladym licem - to coś u tej okiennicy,<br />Trzeba zbadać tajemnicę, serce ścichnie." Wzniosłem ręce.<br />"Trzeba zbadać tajemnicę..." dziwny skurcz uczułem w szczęce.<br />"To wiatr wieje pewnie - coż by więcej?"<br /><br />Okiennice-m pchnął; wnet z trzepotaniem i furkotem,<br />kruk majestatyczny wkroczył, święty ptak sprzed lat tysięcy.<br />Nie ukłonił mi się mile, nie zatrzymał się choć chwilę,<br />Z miny - lord ( powagi tyle ), jeno wprost w wejściowej wnęce<br />Wczepił szpony w biust Pallady, co nad drzwiami stał we wnęce;<br />Uczepiony stał - nic więcej.<br /><br />Ptak z hebanu bałamutny precz odegnał nastrój smutny,<br />Przez powaśne swe decorum zbudził myśli wręcz chłopięce.<br />"Choć czub zdarto waszej mości- rzekłem - obcyś trwożliwości.<br />Z brzegów nocy straszny gościu, powiedz, gwoli mej podzięce,<br />swe rodowe miano, które tam, w Hadesu mrokach świecą."<br />Kruk odrzecze: "Nigdy więcej."<br /><br />Zadziwiło mnie ptaszysko, że przemawia tu, tak blisko -<br />Choć z niewielkim sensem wprawdzie odrzekł mi ten dziw zwierzęcy.<br />Chyba przyznać mi możecie, że z żyjących nikt na świecie<br />Tak wybranym nie był przecie: ptaka mieć w wejściowej wnęce<br />Czy też zwierza, na popiersiu, w górze, tuż w wejściowej wnęce<br />Który zwie się "Nigdy więcej".<br /><br />Lecz Kruk nad rzeźbioną głową wyrzekł tylko jedno słowo,<br />Jakby duszę w nim wylewał, jakby mi ją oddał w ręce.<br />Więcej nie miał rzec ochoty, nawet skrzydłem nie trzepotał -<br />Ażem ledwo wymamrotał:"Opuścili mnie odmieńcy -<br />Druhy - jutro on opuści, jak nadziei rój chłopięcych.."<br />Na to ptak rzekł:"Nigdy więcej."<br /><br />Zaskoczony że w tej ciszy takie trafne słowa słyszę:<br />"Bez wątpienia - rzekłem - tyle jeno przejął on, nic więcej,<br />Od nieszczęśliwego pana, co, przez mściwy los ścigany,<br />(Los dogoni - rzecz to znana ), poniósł brzemie swe w udręce,<br />Swoim snom Requiescat śpiewał, refren - w melancholii męce -<br />O tym "Nigdy więcej".<br /><br />Zmuszał smutne me oblicze zdobić w uśmiech ptak zwodniczy.<br />Pchnąłem fotel wyścielany tam, gdzie biust i ptak we wnęce,<br />Potem, tonąc w aksamicie, nanizywać jąłem skrycie<br />Was, me sny, co w duszy lśnicie, myśląc, co ten sprzed tysięcy<br />Lat złowieszczy ptak pokraczny, zmora, zwid sprzed lat tysięcy,<br />Myślał kracząc: " Nigdy więcej."<br /><br />Myśląc o tym się urzekłem, ani słowa doń nie rzekłem,<br />Zaś ptaszyska wzrok płonący pierś mi piekł coraz goręcej.<br />Zgadywałem to i owo, błogo zanurzony głową<br />W poduszeczkę welwetową, którą lampy blask najwięcej<br />Pieścił, w miękkie te fiolety, gdzie nie złoży, ach, już więcej<br />Ona głowy swej dziewczęcej!<br /><br />Pokój się napełnił wonią, co szła z kołysanej dłonią<br />Serafina kadzielnicy - jegoż kroki tam, we wnęce?<br />"Nędzny! - krzyknę. - Przecz Bóg ciebie zesłał? na aniołów niebie!<br />woda z lety niech pogrzebie pamięć o niej, którą święce!<br />Pij! Zapomnij o Lenorze i mnie daj nepenthes w ręce!"<br />Kruk odrzecze: "Nigdy więcej."<br /><br />"O, proroku, zło uparte! - mówię - ptakiem-żeś czy czartem!<br />Piekła gońcem czy sztorm ciebie na brzeg cisnął, potępieńcze.<br />Opuszczony, lecz zawzięty, na brzeg pusty i zaklęty,<br />Gdzie ten grozą dom objęty - szczerze mów, ja błagam w męce!"<br />Zali jest w Gilead balsam? - powiedz, powiedz, błagam w męce!"<br />Kruk odrzecze: "Nigdy więcej."<br /><br />"O, proroku! zło uparte! - -rzekłem - ptakiem - żeś czy czartem!<br />Na to niebo tam i Boga, co go wespół z tobą święce!<br />Duszy w jarzmie smutku powiedz: w raju, co się eden zowie,<br />Czy te, którą aniołowie zwą Lenora, moje ręce<br />Dotkną, czy obejmą święta, ten promienny cud dziewczęcy?"<br />Kruk odrzecze: "Nigdy więcej."<br /><br />"To, coś rzekł, rozstania znakiem będzie - diaskiem żeś, czy ptakiem! -<br />Wrzasnę. - Wracaj w jądro burzy, w mrok Hadesu, potępieńcze!<br />Nie roń piór, nie zostaw śladu po twym kłamstwie, pełnym jadu!<br />Nie mąć ciszy tej swą zdradĹĄ! Porzuć biust, gdzie tkwisz we wnęce!<br />A Kruk odrzekł: "Nigdy więcej".<br /><br />I Kruk nie drgnie nawet wcale: siedzi stale, siedzi stale<br />Na Pallady bladym biuście, ponad drzwiami w izby wnęce.<br />Jego wzrok nieporuszony snem lśni, jaki śnią demony.<br />Lampa rzuca blask przyćmiony i w dół spływa cień zwierzęcy.<br />Z tego cienia na podłodze duszy mej juz żadne ręce<br />Nie podniosą - Nigdy więcej.
Wykonanie:
SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z
regulaminem
, aby dowiedzieć się więcej.
Akceptuję