
Bułat
Okudżawa
1970-01-01 - 1970-01-01
Okudżawa Bułat Trzy miłości
Pierwsza miłość z wiatrem gna, z niepokoju drży
Druga miłość życie zna i z tej pierwszej drwi
A ta trzecia jak tchórz w drzwiach przekręca klucz
I walizkę ma spakowaną już.
Pierwsza wojna - pal ją sześć, to już tyle lat.
Druga wojna - jeszcze dziś winnych szuka świat
A tej trzeciej co chce przerwać nasze dni,
Winien będziesz ty, winien będziesz ty.
Pierwsze kłamstwo, myślisz : ech, zażartował ktoś
Drugie kłamstwo - gorzki śmiech, śmiechu nigdy dość.
A to trzecie, gdy już przejdzie przez twój próg
Głębiej zrani cię, niż na wojnie wróg.
Okudżawa Bułat Modlitwa
Dopóki nam ziemia kręci się, dopóki jest tak czy siak
Panie ofiaruj każdemu z nas, czego mu w życiu brak
Mędrca obdaruj głową, tchórzowi dać konia chciej
Sypnij grosza szczęściarzom... i mnie w opiece swej miej
Dopóki ziemia obraca się, O Panie nasz, na Twój znak
Tym, którzy pragną władzy, niech władza ta pójdzie w smak
Daj szczodrobliwym odetchnąć, niech raz zapłacą mniej
Daj Kainowi skruchę... i mnie w opiece swej miej
Ja wiem, że Ty wszystko możesz, ja wierzę w Twą moc i gest
Jak wierzy zabity żołnierz, że w siódmym niebie jest
Jak zmysł każdy chłonie z wiarą, Twój ledwo słyszalny głos
Jak wszyscy wierzymy w Ciebie, nie wiedząc, co niesie los
Panie zielonooki, mój Boże, Jedyny, spraw -
Dopóki na ziemia toczy się, zdumiona obrotem spraw
Dopóki nam czasu i prochu wciąż jeszcze wystarcza jej -
Daj każdemu po trochu... i mnie w opiece swej miej
Okudżawa Bułat ***
Zła nie pamiętam ani krzywdy, ni wielkich słów, ni małych czynów...
I co zdążyłem w porę dostrzec, i co uciekło przed oczyma -
Wszystkom zapomniał, jakbym dno wysadził z beczki wieku swego...
Jam wyżył, jam się z piekła wymknął, nie zostawiając tam niczego.
I teraz żyję gdzieś pośrodku, pomiędzy wojną a zaciszem,
Grzechami obarczyłem Boga, a cnoty nas jej konto piszę,
Nie zostawiłem ni popiołów, ni nawet bólu na jej lądzie
I tylko wzrok mój gdzieś tam niczym robaczek świętojański błądzi.
W jego zielonej aureoli, w świetlistych i magicznych kołach
Majaczą mi szczęśliwi ślepcy o wielkich pustych oczodołach,
Brzmi słodki chór na wysokości, grzmi huk na wszystkie świata strony
I sierżant Pietrow w kabłąk zgięty leży jak nowo narodzony.
Okudżawa Bułat Ballada o królu
Królowa na drogę sucharów mu wór nasuszyła
I dziury na szatach mężowskich starannie zaszyła
I w dwóch zawiniątkach mu dała machorkę i sól
A kiedy się żegnał i zamku przekroczyć miał próg
Objęła go czule i łzę uroniła rzęsistą
A dajże im w kość, bo okrzyczy cię lud pacyfistą
I zabierz im słodkie pierniczki, bo przecież to wróg
Pod wodzą kaprala oddziały czekają już dwa
Dwóch smutnych żołnierzy i tyluż żołnierzy wesołych
Król rzekł - Furda prasa i radio, i cztery żywioły!
Victoria nas czeka i w ogóle, chłopcy hurra!
Nim zmilkły oklaski, marszowa rozległa się pieśń
Po drodze do armii król rozkaz skierował odgórny
Wesołych żołnierzy dać kazał do intendentury
A smutnych żołnierzy zostawił w piechocie i cześć!
I oto jutrzenka zwycięstwa już błyska zza chmur
Trzech smutnych żołnierzy spisano co prawda na manko
A kapral moralny pion tracąc ożenił się z branką
Lecz łupem zwycięzców ogromny pierniczków padł wór
Więc grzmijcie orkiestry, niech serca uderzą nam w takt
Niech smutek przelotny nam piersi radosnej nie gniecie
Cóż smutnym żołnierzom po życiu na wesołym świecie
A słodkich pierniczków dla wszystkich nie starczy i tak