Hillar Małgorzata
1970-01-01 -
Sortuj według:
Hillar Małgorzata Płatki jaśminu
Proszę nie dotykać
zapalonego słonecznika
doktorze
poparzy pan ręce
Nie trzeba zamykać
okien
Sowa zaczęła śpiewać
kołysankę Gershwina
To nie luminal
doktorze
to płatki jaśminu
Normalni ludzie
nie jedzą
płatków jaśminu
zapalonego słonecznika
doktorze
poparzy pan ręce
Nie trzeba zamykać
okien
Sowa zaczęła śpiewać
kołysankę Gershwina
To nie luminal
doktorze
to płatki jaśminu
Normalni ludzie
nie jedzą
płatków jaśminu
Hillar Małgorzata Słoneczniki
W czarnym dzbanku
na podłodze
są jak małe słońca
Przychodzą rozjaśniać
pochmurne dni smutku
Kiedy odchodzą
przez biały próg
szronu
tęsknię za nim
na brzegu
pustego dzbana
Wtedy przychodzi
rudy Van Gogh
Gdybym żył
mówi
pożyczyłbym ci je
na każdą zimę
na podłodze
są jak małe słońca
Przychodzą rozjaśniać
pochmurne dni smutku
Kiedy odchodzą
przez biały próg
szronu
tęsknię za nim
na brzegu
pustego dzbana
Wtedy przychodzi
rudy Van Gogh
Gdybym żył
mówi
pożyczyłbym ci je
na każdą zimę
Hillar Małgorzata Nasturcjo ruda
Nasturcjo ruda
latarko lata
świeć nam
w dzień chmurny
Słoneczniku długonogi
wyznawco słońca
nie odwracaj od nas
przyjaznej twarzy
Pokrzywo zakurzona
patronko rowów
nie uśmiechaj się złośliwie
gdy się całujemy
Trawo kwitnąca
piwnico zielona
skryj nas
głęboko
Rozchodniku upalny
płonący nad ziemią
spal nas
w swym ogniu
latarko lata
świeć nam
w dzień chmurny
Słoneczniku długonogi
wyznawco słońca
nie odwracaj od nas
przyjaznej twarzy
Pokrzywo zakurzona
patronko rowów
nie uśmiechaj się złośliwie
gdy się całujemy
Trawo kwitnąca
piwnico zielona
skryj nas
głęboko
Rozchodniku upalny
płonący nad ziemią
spal nas
w swym ogniu
Hillar Małgorzata Rozbity dzbanek
Osaczają mnie
zepsute zamki w drzwiach
połamane parasolki
oderwane nogi od lalek
Umiałeś
jednym ruchem ręki
skleić
rozbity dzbanek
by czekał
na przybycie kwiatów
Potrafiłeś
gestem czarodzieja
przytknąć
oderwane kółko
od dziecinnego wózka
by potoczyło się
ze śmiechem
w ptaki
Umiałeś
w ociemniałą lampę
tchnąć
światło
Osaczają mnie
rozbite dzbanki
okulałe wózki
wypalone lampy
Osacza mnie ciemność
zepsute zamki w drzwiach
połamane parasolki
oderwane nogi od lalek
Umiałeś
jednym ruchem ręki
skleić
rozbity dzbanek
by czekał
na przybycie kwiatów
Potrafiłeś
gestem czarodzieja
przytknąć
oderwane kółko
od dziecinnego wózka
by potoczyło się
ze śmiechem
w ptaki
Umiałeś
w ociemniałą lampę
tchnąć
światło
Osaczają mnie
rozbite dzbanki
okulałe wózki
wypalone lampy
Osacza mnie ciemność