
Anita
Lipnicka
1970-01-01 -
Sortuj według:
Lipnicka Anita Do nieznajomego
Mocno
jak najmocniej
przytul
mnie do siebie
Ciebie
trzeba teraz mi
Nie mów
o miłości
Nieba
nie obiecuj
Niechaj
nie łączy nas nic
Wolno
jak najwolniej
scałuj
wstyd z mych powiek
Tłumacz
że to żaden grzech
Niechaj
wszyscy świeci
patrzą
na nas z góry
Niechaj
Bogu skarżą się
Mocno
jak najmocniej
przytul
mnie do siebie
Ciebie
trzeba teraz mi
A gdy
z pierwszym słońcem
wstanie
rano życie
cicho
jak najciszej wyjdź...
jak najmocniej
przytul
mnie do siebie
Ciebie
trzeba teraz mi
Nie mów
o miłości
Nieba
nie obiecuj
Niechaj
nie łączy nas nic
Wolno
jak najwolniej
scałuj
wstyd z mych powiek
Tłumacz
że to żaden grzech
Niechaj
wszyscy świeci
patrzą
na nas z góry
Niechaj
Bogu skarżą się
Mocno
jak najmocniej
przytul
mnie do siebie
Ciebie
trzeba teraz mi
A gdy
z pierwszym słońcem
wstanie
rano życie
cicho
jak najciszej wyjdź...
Lipnicka Anita Dokąd
Dokąd odchodzi lato
ostatnim słońcem brzemienne
wlokąc za sobą niezdarnie
deszczem targaną sukienkę
Dokąd odchodzi
Dokąd?
Dokąd odchodzą miłości
te osierocone
Gdy dwoje tych co się kochało
wcale już nie jest we dwoje
Dokąd odchodzi
Dokąd?
Dokąd odchodzą ludzie
co gasną nagle wpół drogi
z jeszcze ciepłym na czole
pocałunkiem przyszłości
Dokąd odchodzi
Dokąd?
ostatnim słońcem brzemienne
wlokąc za sobą niezdarnie
deszczem targaną sukienkę
Dokąd odchodzi
Dokąd?
Dokąd odchodzą miłości
te osierocone
Gdy dwoje tych co się kochało
wcale już nie jest we dwoje
Dokąd odchodzi
Dokąd?
Dokąd odchodzą ludzie
co gasną nagle wpół drogi
z jeszcze ciepłym na czole
pocałunkiem przyszłości
Dokąd odchodzi
Dokąd?
Lipnicka Anita Grudzień w Warsz...
...znowu zima
śnieg sypie z nieba
Ludzie mówią
że idą święta
Ja stoję na moście
i patrzę jak rzeka
w pośpiechu przed zimą
do morza ucieka
I chciałabym teraz
zmienić się w kamyk maleńki
Popłynąć w dal
w zielonych objęciach rzeki...
Sama nie wiem
co ja tu robię
w tym obcym mieście
gdzie nic nie jest moje
Wirują światła
tańczą ulice
nikt nie usłyszy
nie ma co krzyczeć
I chciałabym teraz
zmienić się w kamyk maleńki
Popłynąć w dal
w zielonych objęciach rzeki...
Stoję na moście
i wszystko mi jedno
coś niedobrego
dzieje się ze mną
Chyba przestaję
kochać kogoś
kto pewnie wciąż nie śpi
i czeka na mnie w domu
I chciałabym teraz
zmienić się w kamyk maleńki
Popłynąć w dal
w zielonych objęciach rzeki...
Najdalej stąd...
Znowu zima
śnieg sypie z nieba
ludzie mówią
że idą święta...
Pewnie już późno
czas wracać do domu
o rzece i moście
nie powiem nikomu...
śnieg sypie z nieba
Ludzie mówią
że idą święta
Ja stoję na moście
i patrzę jak rzeka
w pośpiechu przed zimą
do morza ucieka
I chciałabym teraz
zmienić się w kamyk maleńki
Popłynąć w dal
w zielonych objęciach rzeki...
Sama nie wiem
co ja tu robię
w tym obcym mieście
gdzie nic nie jest moje
Wirują światła
tańczą ulice
nikt nie usłyszy
nie ma co krzyczeć
I chciałabym teraz
zmienić się w kamyk maleńki
Popłynąć w dal
w zielonych objęciach rzeki...
Stoję na moście
i wszystko mi jedno
coś niedobrego
dzieje się ze mną
Chyba przestaję
kochać kogoś
kto pewnie wciąż nie śpi
i czeka na mnie w domu
I chciałabym teraz
zmienić się w kamyk maleńki
Popłynąć w dal
w zielonych objęciach rzeki...
Najdalej stąd...
Znowu zima
śnieg sypie z nieba
ludzie mówią
że idą święta...
Pewnie już późno
czas wracać do domu
o rzece i moście
nie powiem nikomu...
Lipnicka Anita Kim jesteś
Kim jesteś kobieto
przedwcześnie zmęczona?
Co kryją na dnie
twe oczy zielone?
Dlaczego płaczesz
z każdym deszczem?
Czy jesteś wodą
czy powietrzem?
A może ogniem?
Tak - pewnie ogniem
przecież się spalasz
szybciej niż słońce
Czasem nie mogę
za tobą nadążyć
Czasami chciałabym się uwolnić
Tak trudno jest być tobą
nocami śnić twoje sny
w dzień nosić twoją twarz
za swoje mieć twoje ja
Tak trudno, trudno tak...
Kim jesteś dziewczynko
co nie chcesz dorosnąć
Ty która czekasz
na cud każdą wiosną?
I czemu, na Boga!
tak często się zmieniasz?
Tłumaczyć wciąż ciebie
już nie mam sumienia
Kim jesteś istoto
przewrotna i dziwna
trochę okrutna
trochę naiwna?
Ty co z pomocą
mojej ręki
spisujesz nad ranem
zmyślane piosenki
Tak trudno jest być tobą
nocami śnić twoje sny
w dzień nosić twoja twarz
za swoje mieć twoje ja
Tak trudno, trudno tak...
przedwcześnie zmęczona?
Co kryją na dnie
twe oczy zielone?
Dlaczego płaczesz
z każdym deszczem?
Czy jesteś wodą
czy powietrzem?
A może ogniem?
Tak - pewnie ogniem
przecież się spalasz
szybciej niż słońce
Czasem nie mogę
za tobą nadążyć
Czasami chciałabym się uwolnić
Tak trudno jest być tobą
nocami śnić twoje sny
w dzień nosić twoją twarz
za swoje mieć twoje ja
Tak trudno, trudno tak...
Kim jesteś dziewczynko
co nie chcesz dorosnąć
Ty która czekasz
na cud każdą wiosną?
I czemu, na Boga!
tak często się zmieniasz?
Tłumaczyć wciąż ciebie
już nie mam sumienia
Kim jesteś istoto
przewrotna i dziwna
trochę okrutna
trochę naiwna?
Ty co z pomocą
mojej ręki
spisujesz nad ranem
zmyślane piosenki
Tak trudno jest być tobą
nocami śnić twoje sny
w dzień nosić twoja twarz
za swoje mieć twoje ja
Tak trudno, trudno tak...