
Kazimiera
Iłłakowiczówna
1970-01-01 - 1970-01-01
Iłłakowiczówna Kazimiera
Nowe
Złoty i pawi poblask,
nie umiejący słów;
rzeka zielona i modra;
jaskółki - znów;
daleko to, co swojskie i nasze,
Bug i Wisła...
Kwiecie żółte stadem się pasie
na rumowiskach.
Ile trzeba było rozbitych,
wypalonych gniazd,
żeby nasz tłum różnolity
tu się pasł!
Oczy mamy błędne i obce,
palce - niepewne,
nierytmicznie w tych palcach dygoce
czas niepotrzebny.
nie umiejący słów;
rzeka zielona i modra;
jaskółki - znów;
daleko to, co swojskie i nasze,
Bug i Wisła...
Kwiecie żółte stadem się pasie
na rumowiskach.
Ile trzeba było rozbitych,
wypalonych gniazd,
żeby nasz tłum różnolity
tu się pasł!
Oczy mamy błędne i obce,
palce - niepewne,
nierytmicznie w tych palcach dygoce
czas niepotrzebny.