
Bolesław
Leśmian
1970-01-01 - 1970-01-01
Leśmian Bolesław
W Słońcu
Jastrzębi śledząc lot,
Jezioro ciszę wdycha.
Zwiesza się poza plot
Spylona rozwalicha.
W kałuży, śladem kół
Porysowanej w żłoby,
Tkwi obłok, brzozy pół
I gęsi rdzawe dzioby.
Od sztachet, snując kurz
Na trawy i na chwasty,
Słońcem pocięty wzdłuż
Upada cień pasiasty...
Trzeba mi grodzić sad,
Trzeba mi zboże młócić!
Przyszedłem na ten świat
I nie chcę go porzucić!...
Jezioro ciszę wdycha.
Zwiesza się poza plot
Spylona rozwalicha.
W kałuży, śladem kół
Porysowanej w żłoby,
Tkwi obłok, brzozy pół
I gęsi rdzawe dzioby.
Od sztachet, snując kurz
Na trawy i na chwasty,
Słońcem pocięty wzdłuż
Upada cień pasiasty...
Trzeba mi grodzić sad,
Trzeba mi zboże młócić!
Przyszedłem na ten świat
I nie chcę go porzucić!...