Adam
Asnyk
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Asnyk Adam Credo przyjazni
Wierzę w ciebie, przyjacielu.
Wierzę w twój uśmiech
- otwarte okno twojego istnienia.
Wierzę w twoje spojrzenie
- odbicie twojej uczciwości.
Wierzę w twoje łzy
- znak obecności w smutkach i radościach.
Wierzę w twoją dłoń
- zawsze wyciągniętą, by dawać i otrzymywać.
Wierzę w twój uścisk
- szczere przyjęcie twojego serca.
Wierzę w twoje słowo
- wyraz tego co kochasz i czego oczekujesz.
Wierzę w ciebie przyjacielu,
tak po prostu w wymowę ciszy.
Wierzę w twój uśmiech
- otwarte okno twojego istnienia.
Wierzę w twoje spojrzenie
- odbicie twojej uczciwości.
Wierzę w twoje łzy
- znak obecności w smutkach i radościach.
Wierzę w twoją dłoń
- zawsze wyciągniętą, by dawać i otrzymywać.
Wierzę w twój uścisk
- szczere przyjęcie twojego serca.
Wierzę w twoje słowo
- wyraz tego co kochasz i czego oczekujesz.
Wierzę w ciebie przyjacielu,
tak po prostu w wymowę ciszy.
Asnyk Adam Ja ciebie kocham!
Ja ciebie kocham! Ach te słowa
Tak dziwnie w moim sercu brzmią.
Miałażby wrócić wiosna nowa?
I zbudzić kwiaty, co w nim śpią?
Miałbym w miłości cud uwierzyć,
jak Łazarz z grobu mego wstać?
Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
Z rąk twoich nowe życie brać?
Ja ciebie kocham! czyż być może?
Czy mnie nie zwodzi złudzeń moc?
Ach nie! bo jasną zorzę widzę
I pierzchającą widzę noc!
I wszystko we mnie inne, świeże,
Zwątpienia w sercu stopniał lód,
I znowu pragnę - kocham - wierzę -
Wierzę w miłości wieczny cud!
Ja ciebie kocham! Świat się zmienia,
Zakwita szczęściem od tych słów,
I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
Przybiera ślubną szatę znów!
A dusza skrzydła znów dostaje,
Już jej nie ściga ziemski żal _
I w elizejskie leci gaje,
I tonie pośród światła fal!
Tak dziwnie w moim sercu brzmią.
Miałażby wrócić wiosna nowa?
I zbudzić kwiaty, co w nim śpią?
Miałbym w miłości cud uwierzyć,
jak Łazarz z grobu mego wstać?
Młodzieńczy, dawny kształt odświeżyć,
Z rąk twoich nowe życie brać?
Ja ciebie kocham! czyż być może?
Czy mnie nie zwodzi złudzeń moc?
Ach nie! bo jasną zorzę widzę
I pierzchającą widzę noc!
I wszystko we mnie inne, świeże,
Zwątpienia w sercu stopniał lód,
I znowu pragnę - kocham - wierzę -
Wierzę w miłości wieczny cud!
Ja ciebie kocham! Świat się zmienia,
Zakwita szczęściem od tych słów,
I tak jak w pierwszych dniach stworzenia
Przybiera ślubną szatę znów!
A dusza skrzydła znów dostaje,
Już jej nie ściga ziemski żal _
I w elizejskie leci gaje,
I tonie pośród światła fal!
Asnyk Adam Do przyjaciela
Na tym tu miejscu z wami ja żyłem,
Z wami tu wodę Niemnową piłem,
Też same brzegi, też same ściany,
Odzie was kochając, byłem kochany.
Sciśnij mię, Filon, wzajem ściśnięty,
Śpiewajmy słodycz przyjaźni świętej.
Za co mi stanie! że mówię śmiało:
Nic mię od ciebie nic oderwało.
Ktoś kłóci ludzi, kłoś miasta wali.
My się w zaciszu stale kochali.
Sciśnij mię, Filon. wzajem ściśnięty.
Śpiewajmy słodycz przyjaźni świętej.
Niech mi tu twardy kamień postawią,
Którego późne lata nie strawią:
Na nim dam napis nic starły wiekiem:
Dwóch ludzi bvlo jednvm człowiekiem.
Ściśnij mię, Filon, wzajem ściśnięty,
Śpiewajmy słodycz przyjaźni świętej.
Z wami tu wodę Niemnową piłem,
Też same brzegi, też same ściany,
Odzie was kochając, byłem kochany.
Sciśnij mię, Filon, wzajem ściśnięty,
Śpiewajmy słodycz przyjaźni świętej.
Za co mi stanie! że mówię śmiało:
Nic mię od ciebie nic oderwało.
Ktoś kłóci ludzi, kłoś miasta wali.
My się w zaciszu stale kochali.
Sciśnij mię, Filon. wzajem ściśnięty.
Śpiewajmy słodycz przyjaźni świętej.
Niech mi tu twardy kamień postawią,
Którego późne lata nie strawią:
Na nim dam napis nic starły wiekiem:
Dwóch ludzi bvlo jednvm człowiekiem.
Ściśnij mię, Filon, wzajem ściśnięty,
Śpiewajmy słodycz przyjaźni świętej.
Asnyk Adam ...
Mężu mój miły, ty już leżysz w grobie,
A ja trwam jeszcze na świecie po tobie.
Ale co żywe, umrzeć bym wolała,
Bom tylko na płacz wieczny tu została.
A ja trwam jeszcze na świecie po tobie.
Ale co żywe, umrzeć bym wolała,
Bom tylko na płacz wieczny tu została.