
Zbigniew
Herbert
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Herbert Zbigniew Kot
Jest cały czarny, lecz ogon ma elektryczny. Gdy śpi
na słońcu, jest najczarniejszą rzeczą, jaką sobie można
wyobrazić. Nawet we śnie łapie przerażone myszki. Poznać
to po pazurkach, które wyrastają mu z łapek. Jest strasznie
miły i niedobry. Zrywa z drzew ptaszki, zanim dojrzeją.
na słońcu, jest najczarniejszą rzeczą, jaką sobie można
wyobrazić. Nawet we śnie łapie przerażone myszki. Poznać
to po pazurkach, które wyrastają mu z łapek. Jest strasznie
miły i niedobry. Zrywa z drzew ptaszki, zanim dojrzeją.
Herbert Zbigniew Krasnoludki
Krasnoludki rosną w lesie. Mają specyficzny zapach i
białe brody. Występują pojedynczo. Gdyby się dało zebrać
ich garść, ususzyć i powiesić nad drzwiami - może mielibyśmy spokój.
białe brody. Występują pojedynczo. Gdyby się dało zebrać
ich garść, ususzyć i powiesić nad drzwiami - może mielibyśmy spokój.
Herbert Zbigniew Nike która się ...
Najpiękniejsza jest Nike w momencie
kiedy się waha
prawa ręka piękna jak rozkaz
opiera się o powietrze
ale skrzydła drżą
Widzi bowiem
samotnego młodzieńca
idzie długą koleiną
wojennego wozu
szarą drogą w szarym krajobrazie
skał i rzadkich krzewów jałowca
ów młodzieniec niedługo zginie
właśnie szala z jego losem
gwałtownie opada
ku ziemi
Nike ma ogromną ochotę
podejść
i pocałować go w czoło
ale boi się
że on który nie zaznał
słodyczy pieszczot
poznawszy ją
mógłby uciekać jak inni
w czasie tej bitwy
Więc Nike waha się
i w końcu postanawia
pozostać w pozycji
której nauczyli ją rzeźbiarze
wstydząc się bardzo tej chwili wzruszenia
rozumie dobrze
że jutro o świcie
muszą znaleźć chłopca
z otwartą piersią
zamkniętymi oczyma
i cierpkim obolem ojczyzny
pod drętwym językiem
Struna światła, 1956
kiedy się waha
prawa ręka piękna jak rozkaz
opiera się o powietrze
ale skrzydła drżą
Widzi bowiem
samotnego młodzieńca
idzie długą koleiną
wojennego wozu
szarą drogą w szarym krajobrazie
skał i rzadkich krzewów jałowca
ów młodzieniec niedługo zginie
właśnie szala z jego losem
gwałtownie opada
ku ziemi
Nike ma ogromną ochotę
podejść
i pocałować go w czoło
ale boi się
że on który nie zaznał
słodyczy pieszczot
poznawszy ją
mógłby uciekać jak inni
w czasie tej bitwy
Więc Nike waha się
i w końcu postanawia
pozostać w pozycji
której nauczyli ją rzeźbiarze
wstydząc się bardzo tej chwili wzruszenia
rozumie dobrze
że jutro o świcie
muszą znaleźć chłopca
z otwartą piersią
zamkniętymi oczyma
i cierpkim obolem ojczyzny
pod drętwym językiem
Struna światła, 1956
Herbert Zbigniew
Dnie były amarantowe
błyszczące jak lanca ułańska
śpiewano w megafonach
anachroniczną piosenkę
o Polakach i bagnetach
tenor ciął jak szpicrutą
i pokażdej zwrotce
ogłaszano listę żywych torped
które notabene
przez sześć lat wojny
szmuglowały słoninę
żałosne niewypały
wódz podnosił brwi
jak buławę
skandował: ani guzika
śmiały się guziki:
nie damy nie damy chłopców
płasko przyszytych do wrzosowisk
błyszczące jak lanca ułańska
śpiewano w megafonach
anachroniczną piosenkę
o Polakach i bagnetach
tenor ciął jak szpicrutą
i pokażdej zwrotce
ogłaszano listę żywych torped
które notabene
przez sześć lat wojny
szmuglowały słoninę
żałosne niewypały
wódz podnosił brwi
jak buławę
skandował: ani guzika
śmiały się guziki:
nie damy nie damy chłopców
płasko przyszytych do wrzosowisk