Stolat.pl

Wiersze znanych

Sortuj według:

Barańczak Stanisław Drogi kąciku por...

1.
Drogi kąciku porad, choć z natury
spokojny, wpadam wciąż w depresję, widząc
krew. Późny wieczór, włączam telewizor:
znów akt terroru, trupy dzieci. (KTÓRY
Z NAS, TELEWIDZÓW, NIE ZNA TAKICH ZGRYZOT!/)
Snu! (LECZ NIE NASZĄ JEST WINĄ PONURY
I KRWAWY/ BIEG SPRAW ŚWIATA.) Po raz wtóry:
Chcę spać! (WYSTARCZY SPOKÓJ, KILKA WIZYT /
U TERAPEUTY.) Wieczna bieganina
sanitariuszy, dym z ruin, kobiety
załamujące ręce: czy świat zapomina
o nas, niewinnych, których nie ciekawi
zło? W rezultacie dręczy mnie, niestety,
bezsenność. (WIĘCEJ SPACERÓW, MNIEJ KAWY.)

2.
Drogi słowniku doktryn filozofów,
proszę o pomoc, bo tracę apetyt,
Gdy przy śniadaniu w twarz skacze z gazety
kościsty głód. (I ZNOWU CZŁOWIEK, ZNOWU
Z PROBLEMEM!) Wynajdź mi system. (KONKRETY /
CZYICHŚ TRYWIALNYCH POTRZEB TO NIE POWÓD,
ABY / PRZYMNAżAĆ WIAR WŁASNEGO CHOWU.)
Kto mi przywróci spokój? (Z DAWNYCH ETYK - /
STOICYZM.) Jak mam przełknąć bezsens nieszczęść?
Nie mogę jeść, gdy znów na zdjęciu człowiek
irracjonalnie zdycha. Zdrowie jeszcze
stracę, jeżeli nie znajdę zasady
w tej miazdze. Odsłoń mi wiecej, choć słowem,
mów. (NA COŚ WIĘCEJ CZŁOWIEK JEST ZA SŁABY.)

3.
Drogie niebiosa, nie śmiem pytać. (PYTAJ
I NIE MIEJ OBAW.) Jak spytać pustkowie
o własną pustkę? (NA WSZYSTKO ODPOWIEM,/
CHOĆ NIE USŁYSZYSZ ANI SŁOWA.) Ty tam
w górze, jakkolwiek mam Cię zwać, jakkolwiek
uprościć, pozwól, niech z czegoś odczytam
znak. (TYLKO STUK / WŁASNEGO SERCA.) Rytmem
serca więc, tchu i mrugających powiek
mów mi, co chwilę, że jestem, że jesteś.
(JESTEM.) Nie słyszę. (NIE MA MNIE PRZY TOBIE,/
BO JESTEM WSZĘDZIE.) I przez całą przestrzeń
swoich galaktyk, wirów, mlecznych smug
śledzisz ten okruch snu, wprawiony w obieg,
sam? (BÓG JEST TAKżE SAM.) Bóg też? (TAK, BÓG.)
więcej

Baczyński Krzysztof Kamil Kot

Matce
Bożek wschodu, gdzie z twarzy wschodzą bez wyrazu
dwie krople oceanu - dojrzałe owoce wody,
zastyga przy kominkach i trójkątną twarzą
prowadzi sny puszyste w wilgotne ogrody.
Przez kasztanowy zapach i jesienną wilgoć
kołysze noc wysmukłą jakby widmo łowów
i długo śpiewa pieśni nad zabitą wilgą
wywołując upiory krążące nad głową.
A potem ogień ciągnie złotych iskier struny,
bulgocą oczy, to woda, zenitalne deszcze,
i wieje duszny samum sypkim piaskiem dreszczy,
gdy otworzą się oczy jak martwe pioruny.
Wtedy nagle urosną miękkie łapy kota
i ogromnym tygrysem wyfrunie przez okno
do wygiętej w księżycu samicy ze złota
.

Zostanę ja i ogień, i moja samotność.
więcej

Baczyński Krzysztof Kamil Autobiografia

Ja, poszukiwacz ludzi prawdziwych,
Ja, zaklinacz wężów wijących się nade mną,
zastygłem w pomnik ze wzniesionym mieczem,
którym człowieka rozetnę czy ciemność?
więcej

Baczyński Krzysztof Kamil Do matki

Matko! czy są gdzieś jeszcze te ciche godziny
snów o sławie, zwycięstwie i życiu-bezklęsce,
marzone i zaklęte: z Bogiem, sławą, synem.
Matko! czy są gdzieś jeszcze te jasne godziny?
Godziny... zgonów, życia podeptane butem,
rozbite na minuty i sekundy bólu,
w ostrza broni i walki potrzebą przekute,
ciążące z krokiem naprzód ołowianą kulą.
Były dni - rozpalone szczęściem niezmierzonym,
były dni - zachlapane błotem lilie białe,
były dni - jak perłami usiane korony,
były dni ciche, smutne, nijakie, nieśmiałe.
Ty zawsze jesteś we mnie, trwasz we mnie krwiopłynem
i trwasz tak ziemsko, jednak nadczasowo...
Jak Chrystus cudze przyjmująca winy
i cudze krzyże nisąca nad głową.
Nad nami miłość żywa, bo bogata, wieczna,
nie zakwitła na rwanych rozognieniem ranach,
miłość jak przystań spokojna, bliskością bezpieczna
i jedyna wzajemna bez rany poznana...
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję