Wiersze znanych
Sortuj według:
Leśmian Bolesław A kiedy będziesz...
umiłowaną, poślubioną,
wówczas się ogród nam otworzy
ogród świetlisty, pełen zorzy.
Rozdzwonią nam się kwietne sady,
pachnąć nam będą winogrady
i róże śliczne i powoje
całować będą włosy twoje...
wówczas się ogród nam otworzy
ogród świetlisty, pełen zorzy.
Rozdzwonią nam się kwietne sady,
pachnąć nam będą winogrady
i róże śliczne i powoje
całować będą włosy twoje...
Leśmian Bolesław Jak dwie perełki...
Jak dwie gwiazdki na niebie
świecą nam od powicia dwa słowa
- Kocham Ciebie.
świecą nam od powicia dwa słowa
- Kocham Ciebie.
Lec Stanisław Jerzy Myśli nieuczesan...
Ë Śniła mi się we śnie rzeczywistość. Z jaką ulgą się obudziłem.
Ë Zawsze znajdą się Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga Belgijskiego wskazówki zachowania się w czas olbrzymich upałów.
Ë Konstytucja państwowa powinna być taka, aby nie naruszała konstytucji obywatela.
Ë Okno na świat można zasłonić gazetą.
Ë Wolności nie można symulować!
Ë Biada dyktatorom. Którzy uwierzyli, że nie są dyktatorami!
Ë Nie otwieraj nigdy drzwi takim, którzy je otwierają i bez twego pozwolenia.
Ë Nie opowiadajcie swoich snów. A może przyjdą do władzy freudyści?
Ë W jednych krajach banicja jest karą najdotkliwszą, w innych powinni o nią walczyć co najhumanitarniejsi obywatele.
Ë Wszystko należy poświęcić człowiekowi. Tylko nie innych ludzi.
Ë Spotkałem człowieka tak nieoczytanego, że musiał cytaty z klasyków wymyślać sam.
Ë Stosy nie rozświetlają ciemności.
Ë Bezmyślność zabija. Innych.
Ë I słowo może być kneblem.
Ë Gdy lud nie ma głosu, poznaje się to nawet przy śpiewaniu hymnów.
Ë Im mniejsi obywatele, tym większe się zdaje imperium.
Ë Są urodzeni mężowie stanu, wyjątkowego.
Ë Gdy krzykną: "Niech żyje postęp!", pytaj zawsze: "Postęp czego?"
Ë Uważajmy! Lekceważony przez nas analfabeta może postawić kropkę nad i.
Ë Waga zagadnienia liczy się brutto. Z nami.
Ë Drogowskazy stoją na miejscu.
Ë "Deszcz pada do góry" przyznał człowiek powieszony do góry nogami. Dopisano: "Zgodnie z prawdą"
Ë Któż pyta tezy i antytezy, czy chcą zostać syntezą.
Ë Miłość ojczyzny nie zna granic cudzych.
Ë Demostenes przemawiał swobodnie z kamykami w ustach. Też mi przeszkoda!
Ë Analfabeci muszą dyktować.
Ë Czy ludożerca ma prawo mówić w imieniu zjedzonych przez siebie?
Ë Były czasy, że niewolników trzeba było legalnie kupować
.
Ë Pegazowi wkłada się wędzidła w usta jeźdźca.
Ë Sezamie, otwórz się, ja chcę wyjść!
Ë Z szeregu zer łatwo stworzyć łańcuchy.
Ë Pamiętajcie, cena, którą płacić trzeba za wolność, maleje, gdy rośnie popyt.
Ë Burzmy Bastylie, zanim je zbudują.
Ë Po stracie zębów podobno większa swoboda języka.
Ë Triumf wiedzy o człowieku, akta tajnej policji.
Ë I pałka policyjna jest drogowskazem.
Ë Satyrycy, wyzbądźcie się słów, niech mówią liczby!
Ë Spod satyry wyjęte są rzeczy same przez się śmieszne.
Ë Tragizm epoki oddaje jej śmiech.
Ë Materiały historyczne powinny być łatwopalne.
Ë Pozytywnych bohaterów nie musi się tworzyć, wystarczy ich mianować.
Ë Sztuka dydaktyczna to również ta, która o d u c z a myśleć.
Ë O epoce więcej mówią słowa, których się nie używa, niż te, których się nadużywa.
Ë Sztuka idzie naprzód, a za nią strażnicy.
Ë Jak poznać burze dziejowe? Długo jeszcze potem kości łamią.
Ë Głębię można imitować zabarwieniem.
Ë Tam, gdzie rządzi prawo okrutne, lud tęskni za bezprawiem.
Ë Gdy padają głowy, nie opuszczaj swojej.
Ë I krew przelana jeszcze bije. Pulsem epoki.
Ë Pod pałką nawet w bębnie budzi się Muza.
Ë Własna niemoc jest tak niebezpieczna jak obca przemoc.
Ë Marzenie niewolników: targ, gdzie można by sobie kupować panów.
Ë Wymówka ludożerców: "człowiek to bydlę".
Ë W niebezpiecznych czasach nie wchodź w siebie, tam cię najłatwiej znajdą.
Ë Kajdany nie lubią przykuwać uwagi.
Ë Z kącików uśmiechów można obliczyć rozpiętość wolności.
Ë Prawdę trzymają pod kluczem jak najdroższy skarb ci, co ją najmniej cenią.
Ë Ślepej wierze źle patrzy z oczu.
Ë Karłom trzeba się nisko kłaniać.
Ë Wartości ogólnoludzkie to te, których nie opłaca sie przemycać z kraju do kraju.
Ë Naród może mieć jedną duszę, jedno serce, jedną pierś, którą nadstawia, ale biada, gdy ma tylko jeden mózg.
Ë Więzienia sa trudnym punktem wyjścia.
Ë W swoich słowach zamknął epokę. Mowa o poecie? Nie, o sędzi.
Ë Oto stróż prawa -chroni je tak doskonale, by nikt nie mógł z niego skorzystać.
Ë Śmiał się jedynie w duchu, i to Ustaw.
Ë I bat puszcza pędy, gdy natrafi na podatny grunt.
Ë Bezsenność, choroba epok, w którym ludziom każą zamykać oczy na wiele rzeczy.
Ë Satyra nigdy nie może zdać egzaminu, w kolegiach jurorów siedzą jej obiekty.
Ë O, gdybyż los człowieka był jedynie przedmiotem filozofii!
Ë Chcesz śpiewać w chórze? Przypatrz się wpierw pałeczce dyrygenta!
Ë Czasami satyra musi rekonstruować to, co zniszczył patos.
Ë Kanibale wolą tych, co nie mają kośćca.
Ë Czy sztuka ma być zrozumiała? Tak, ale tylko dla adresatów.
Ë Nie muszą mieć wiele do powiedzenia ci, co mogą rozkazywać gestem.
Ë A może mury Jerycha padły od zbytniego dęcia w fanfary wewnątrz tych murów?
Ë Wyznania "Świat jest piękny" żądają zwykle ode mnie ci, co mi go obrzydzili.
Ë Ślady wielu zbrodni prowadzą w przyszłość.
Ë Literatura faktu? Niektóre fakty nie życzą jej sobie.
Ë Działanie ucisku zależy od materiału, jedni stają się mniejsi, drudzy więksi.
Ë Był wiernym chorążym. Gdy dzierżył drzewce sztandaru, nie dał sobie niczym odwrócić uwagi, nawet zmianą barw.
Ë Śmiałek: je z ręki tyrana.
Ë Wielkie czasy mogą zmienić pokaźną ilość małych ludzi.
Ë Milczącym nie można odebrać słowa.
Ë Najczęściej tracą wolność ci, co jej pragną.
Ë Donos: Ecce homo!
Ë Słowo trafia wszędzie, ale wyjść mu potem czasem trudno.
Ë Boję się zawsze tych, co żądają rządu dusz. Co robią z ciałami?
Ë Są tacy, co nie mogą zabić człowieka. Muszą go wpierw pozbawić człowieczeństwa.
Ë Spełniają się nasze najśmielsze marzenia, czas już na nieśmiałe.
Ë Niektóre myśli przychodzą do głowy pod eskortą.
Ë Jak najsprawiedliwiej wydać sąd o jakimś państwie? Najprościej, na podstawie jego sądownictwa.
Ë Ludzie są w rękach r z e c z o -znawców!
Ë Dyscyplina sztuki wymaga wolności.
Ë Apel niektórych: "Nie mordujmy się nawzajem!" bywa źle zrozumiany. żądają jedynie wyłącznego prawa mordowania.
Ë Mimo że ich drogi się rozeszły, szli dalej, jako strażnik i eskortowany.
Ë Nie cierpię filozofów, którzy lubią dzielić włos na czworo na cudzych, żywych głowach, i to przy pomocy topora.
Ë No i przebiłeś głową mur. Co będziesz robił w sąsiedniej celi?
Ë Straszny jest oddech epoki, w której go brak.
Ë Pięta Achillesowa ukryta jest często w bucie
tyrana.
Ë I z drżenia obywateli rysują się fundamenty państwa.
Ë Nie należy ruszać z martwego punktu kosztem żywych.
Ë Dziwne, przemyca się zawsze prawdę do krajów, gdzie jest niżej notowana. Co za interes?
Ë Biada żywym władcom, którym oddają cześć należną zmarłym.
Ë I wisielcy mogą się chwiać w niewłaściwą stronę.
Ë Napis na pomniku brzmi czasem jak list gończy.
Ë Miał manię prześladowczą, że ktoś za nim chodzi, a to był jedynie pracownik urzędu śledczego.
Ë Czasem kłamstwo tak przystaje do prawdy, że trudno żyć w tej szparze.
Ë Trudno patrzeć przez palce na tych, co nam zasłaniają nimi oczy.
Ë Niósł wysoko sztandar, nie chciał go widzieć.
Ë Fałszywi prorocy spełniają sami swoje przepowiednie.
Ë Gdy despoci wracają do terroru, można spać spokojnie. To żaden podstęp.
Ë Satyryk, który pluje z wiatrem, opluwa własną twarz.
Ë Gdy nie ma się z czego śmiać, rodzą się satyrycy.
Ë Człowiek nie jest samotny! Ktoś go przecież pilnuje.
Ë Gdy na krew padnie trochę łez, jakże różowo.
Ë I zło chce nas jedynie uszczęśliwić.
Ë Torturowali go. Szukali w nim swoich myśli.
Ë Ci, co boją się nagiej prawdy, obdzierają ją ze skóry.
Ë Opozycjonista. Wznosił toasty trzymają puchar w zaciśniętej pięści.
Ë Z zagadnień prawa: do ilu trupów wolno się mylić?
Ë Ciemno w tym państwie, gdzie łotry na świeczniku.
Ë "Nie lubię chwil wolności, zwierzał się rutynowany niewolnik, zrywają się łączące nas kajdany i człowiek zostaje sam jak palec."
Ë Wzmocnij szmatę pałką, a wielu powie, że to sztandar.
Ë To, co się rodzi martwe, długo nie może umrzeć.
Ë Państwa policyjne nie są zaludnione wyłącznie przez policjantów.
Ë Ăw naród żył jedną myślą, co podzielone przez jego liczbę, pozostawiało niewiele w głowie jednostki.
Ë, Przylgnęli do mnie, rzekł Terror o tych, których zmiażdżył.
Ë Ci, którzy noszą końskie okulary, niech pamiętają, że do kompletu należą wędzidło i bat.
Ë Nie zawsze poznasz po wskazującym palcu, w czyim jesteś ręku.
Ë Wolność powinna mieć s w o j e granice.
Ë Wszystko jest kwestią umowy. Niestety nie z nami.
Ë Widziałem marionetki, co zamiast sznurków miały kajdany.
Ë Odpowiedzialność jest wygodna, spoczywa często na takich, co są nietykalni.
Ë Opinia publiczna powinna być zaalarmowana swoim istnieniem.
Ë Trudno przyklasnąć tym, co skrępowali ręce.
Ë Nie żądajcie od tego, który ma knebel w ustach, żeby wam o tym powiedział.
Ë Sztuka zaangażowana? Przez kogo?
Ë Dogmatykom niepotrzebny człowiek. Nawet w nich.
Ë Przyłożyli obie ręce do zbrodni. Oklaskiwali ją.
Ë Myśl powinna być głębsza niż sięgnąć może ramię władzy.
Ë Najniższy upadek sztuki, na kolana.
Ë Był na szczycie sławy. Pod butem tyrana.
Ë żąda pan wolności? Jest pan konserwatystą! Trzeba iść z postępem.
Ë Ślady knebla widoczne są na języku.
Ë W czasach pogardy łatwiej o chwilę dumy.
Ë Powinno się wprowadzić nowy znak przestankowy, domyślnik.
Ë Przemówiłem raz do Wolności., Nie rozumiem metafor, odpowiedziała.
Ë Gdy coś grozi rozpadem, drutuje się je kolczastym drutem.
Ë Czy aby jestem patriotą?
Zależy kto pyta o to.
Ë Inny stan racji,
niż racja stanu,
inny plan plonu,
inny plon planu.
Ë Zawsze znajdą się Eskimosi, którzy wypracują dla mieszkańców Konga Belgijskiego wskazówki zachowania się w czas olbrzymich upałów.
Ë Konstytucja państwowa powinna być taka, aby nie naruszała konstytucji obywatela.
Ë Okno na świat można zasłonić gazetą.
Ë Wolności nie można symulować!
Ë Biada dyktatorom. Którzy uwierzyli, że nie są dyktatorami!
Ë Nie otwieraj nigdy drzwi takim, którzy je otwierają i bez twego pozwolenia.
Ë Nie opowiadajcie swoich snów. A może przyjdą do władzy freudyści?
Ë W jednych krajach banicja jest karą najdotkliwszą, w innych powinni o nią walczyć co najhumanitarniejsi obywatele.
Ë Wszystko należy poświęcić człowiekowi. Tylko nie innych ludzi.
Ë Spotkałem człowieka tak nieoczytanego, że musiał cytaty z klasyków wymyślać sam.
Ë Stosy nie rozświetlają ciemności.
Ë Bezmyślność zabija. Innych.
Ë I słowo może być kneblem.
Ë Gdy lud nie ma głosu, poznaje się to nawet przy śpiewaniu hymnów.
Ë Im mniejsi obywatele, tym większe się zdaje imperium.
Ë Są urodzeni mężowie stanu, wyjątkowego.
Ë Gdy krzykną: "Niech żyje postęp!", pytaj zawsze: "Postęp czego?"
Ë Uważajmy! Lekceważony przez nas analfabeta może postawić kropkę nad i.
Ë Waga zagadnienia liczy się brutto. Z nami.
Ë Drogowskazy stoją na miejscu.
Ë "Deszcz pada do góry" przyznał człowiek powieszony do góry nogami. Dopisano: "Zgodnie z prawdą"
Ë Któż pyta tezy i antytezy, czy chcą zostać syntezą.
Ë Miłość ojczyzny nie zna granic cudzych.
Ë Demostenes przemawiał swobodnie z kamykami w ustach. Też mi przeszkoda!
Ë Analfabeci muszą dyktować.
Ë Czy ludożerca ma prawo mówić w imieniu zjedzonych przez siebie?
Ë Były czasy, że niewolników trzeba było legalnie kupować
.
Ë Pegazowi wkłada się wędzidła w usta jeźdźca.
Ë Sezamie, otwórz się, ja chcę wyjść!
Ë Z szeregu zer łatwo stworzyć łańcuchy.
Ë Pamiętajcie, cena, którą płacić trzeba za wolność, maleje, gdy rośnie popyt.
Ë Burzmy Bastylie, zanim je zbudują.
Ë Po stracie zębów podobno większa swoboda języka.
Ë Triumf wiedzy o człowieku, akta tajnej policji.
Ë I pałka policyjna jest drogowskazem.
Ë Satyrycy, wyzbądźcie się słów, niech mówią liczby!
Ë Spod satyry wyjęte są rzeczy same przez się śmieszne.
Ë Tragizm epoki oddaje jej śmiech.
Ë Materiały historyczne powinny być łatwopalne.
Ë Pozytywnych bohaterów nie musi się tworzyć, wystarczy ich mianować.
Ë Sztuka dydaktyczna to również ta, która o d u c z a myśleć.
Ë O epoce więcej mówią słowa, których się nie używa, niż te, których się nadużywa.
Ë Sztuka idzie naprzód, a za nią strażnicy.
Ë Jak poznać burze dziejowe? Długo jeszcze potem kości łamią.
Ë Głębię można imitować zabarwieniem.
Ë Tam, gdzie rządzi prawo okrutne, lud tęskni za bezprawiem.
Ë Gdy padają głowy, nie opuszczaj swojej.
Ë I krew przelana jeszcze bije. Pulsem epoki.
Ë Pod pałką nawet w bębnie budzi się Muza.
Ë Własna niemoc jest tak niebezpieczna jak obca przemoc.
Ë Marzenie niewolników: targ, gdzie można by sobie kupować panów.
Ë Wymówka ludożerców: "człowiek to bydlę".
Ë W niebezpiecznych czasach nie wchodź w siebie, tam cię najłatwiej znajdą.
Ë Kajdany nie lubią przykuwać uwagi.
Ë Z kącików uśmiechów można obliczyć rozpiętość wolności.
Ë Prawdę trzymają pod kluczem jak najdroższy skarb ci, co ją najmniej cenią.
Ë Ślepej wierze źle patrzy z oczu.
Ë Karłom trzeba się nisko kłaniać.
Ë Wartości ogólnoludzkie to te, których nie opłaca sie przemycać z kraju do kraju.
Ë Naród może mieć jedną duszę, jedno serce, jedną pierś, którą nadstawia, ale biada, gdy ma tylko jeden mózg.
Ë Więzienia sa trudnym punktem wyjścia.
Ë W swoich słowach zamknął epokę. Mowa o poecie? Nie, o sędzi.
Ë Oto stróż prawa -chroni je tak doskonale, by nikt nie mógł z niego skorzystać.
Ë Śmiał się jedynie w duchu, i to Ustaw.
Ë I bat puszcza pędy, gdy natrafi na podatny grunt.
Ë Bezsenność, choroba epok, w którym ludziom każą zamykać oczy na wiele rzeczy.
Ë Satyra nigdy nie może zdać egzaminu, w kolegiach jurorów siedzą jej obiekty.
Ë O, gdybyż los człowieka był jedynie przedmiotem filozofii!
Ë Chcesz śpiewać w chórze? Przypatrz się wpierw pałeczce dyrygenta!
Ë Czasami satyra musi rekonstruować to, co zniszczył patos.
Ë Kanibale wolą tych, co nie mają kośćca.
Ë Czy sztuka ma być zrozumiała? Tak, ale tylko dla adresatów.
Ë Nie muszą mieć wiele do powiedzenia ci, co mogą rozkazywać gestem.
Ë A może mury Jerycha padły od zbytniego dęcia w fanfary wewnątrz tych murów?
Ë Wyznania "Świat jest piękny" żądają zwykle ode mnie ci, co mi go obrzydzili.
Ë Ślady wielu zbrodni prowadzą w przyszłość.
Ë Literatura faktu? Niektóre fakty nie życzą jej sobie.
Ë Działanie ucisku zależy od materiału, jedni stają się mniejsi, drudzy więksi.
Ë Był wiernym chorążym. Gdy dzierżył drzewce sztandaru, nie dał sobie niczym odwrócić uwagi, nawet zmianą barw.
Ë Śmiałek: je z ręki tyrana.
Ë Wielkie czasy mogą zmienić pokaźną ilość małych ludzi.
Ë Milczącym nie można odebrać słowa.
Ë Najczęściej tracą wolność ci, co jej pragną.
Ë Donos: Ecce homo!
Ë Słowo trafia wszędzie, ale wyjść mu potem czasem trudno.
Ë Boję się zawsze tych, co żądają rządu dusz. Co robią z ciałami?
Ë Są tacy, co nie mogą zabić człowieka. Muszą go wpierw pozbawić człowieczeństwa.
Ë Spełniają się nasze najśmielsze marzenia, czas już na nieśmiałe.
Ë Niektóre myśli przychodzą do głowy pod eskortą.
Ë Jak najsprawiedliwiej wydać sąd o jakimś państwie? Najprościej, na podstawie jego sądownictwa.
Ë Ludzie są w rękach r z e c z o -znawców!
Ë Dyscyplina sztuki wymaga wolności.
Ë Apel niektórych: "Nie mordujmy się nawzajem!" bywa źle zrozumiany. żądają jedynie wyłącznego prawa mordowania.
Ë Mimo że ich drogi się rozeszły, szli dalej, jako strażnik i eskortowany.
Ë Nie cierpię filozofów, którzy lubią dzielić włos na czworo na cudzych, żywych głowach, i to przy pomocy topora.
Ë No i przebiłeś głową mur. Co będziesz robił w sąsiedniej celi?
Ë Straszny jest oddech epoki, w której go brak.
Ë Pięta Achillesowa ukryta jest często w bucie
tyrana.
Ë I z drżenia obywateli rysują się fundamenty państwa.
Ë Nie należy ruszać z martwego punktu kosztem żywych.
Ë Dziwne, przemyca się zawsze prawdę do krajów, gdzie jest niżej notowana. Co za interes?
Ë Biada żywym władcom, którym oddają cześć należną zmarłym.
Ë I wisielcy mogą się chwiać w niewłaściwą stronę.
Ë Napis na pomniku brzmi czasem jak list gończy.
Ë Miał manię prześladowczą, że ktoś za nim chodzi, a to był jedynie pracownik urzędu śledczego.
Ë Czasem kłamstwo tak przystaje do prawdy, że trudno żyć w tej szparze.
Ë Trudno patrzeć przez palce na tych, co nam zasłaniają nimi oczy.
Ë Niósł wysoko sztandar, nie chciał go widzieć.
Ë Fałszywi prorocy spełniają sami swoje przepowiednie.
Ë Gdy despoci wracają do terroru, można spać spokojnie. To żaden podstęp.
Ë Satyryk, który pluje z wiatrem, opluwa własną twarz.
Ë Gdy nie ma się z czego śmiać, rodzą się satyrycy.
Ë Człowiek nie jest samotny! Ktoś go przecież pilnuje.
Ë Gdy na krew padnie trochę łez, jakże różowo.
Ë I zło chce nas jedynie uszczęśliwić.
Ë Torturowali go. Szukali w nim swoich myśli.
Ë Ci, co boją się nagiej prawdy, obdzierają ją ze skóry.
Ë Opozycjonista. Wznosił toasty trzymają puchar w zaciśniętej pięści.
Ë Z zagadnień prawa: do ilu trupów wolno się mylić?
Ë Ciemno w tym państwie, gdzie łotry na świeczniku.
Ë "Nie lubię chwil wolności, zwierzał się rutynowany niewolnik, zrywają się łączące nas kajdany i człowiek zostaje sam jak palec."
Ë Wzmocnij szmatę pałką, a wielu powie, że to sztandar.
Ë To, co się rodzi martwe, długo nie może umrzeć.
Ë Państwa policyjne nie są zaludnione wyłącznie przez policjantów.
Ë Ăw naród żył jedną myślą, co podzielone przez jego liczbę, pozostawiało niewiele w głowie jednostki.
Ë, Przylgnęli do mnie, rzekł Terror o tych, których zmiażdżył.
Ë Ci, którzy noszą końskie okulary, niech pamiętają, że do kompletu należą wędzidło i bat.
Ë Nie zawsze poznasz po wskazującym palcu, w czyim jesteś ręku.
Ë Wolność powinna mieć s w o j e granice.
Ë Wszystko jest kwestią umowy. Niestety nie z nami.
Ë Widziałem marionetki, co zamiast sznurków miały kajdany.
Ë Odpowiedzialność jest wygodna, spoczywa często na takich, co są nietykalni.
Ë Opinia publiczna powinna być zaalarmowana swoim istnieniem.
Ë Trudno przyklasnąć tym, co skrępowali ręce.
Ë Nie żądajcie od tego, który ma knebel w ustach, żeby wam o tym powiedział.
Ë Sztuka zaangażowana? Przez kogo?
Ë Dogmatykom niepotrzebny człowiek. Nawet w nich.
Ë Przyłożyli obie ręce do zbrodni. Oklaskiwali ją.
Ë Myśl powinna być głębsza niż sięgnąć może ramię władzy.
Ë Najniższy upadek sztuki, na kolana.
Ë Był na szczycie sławy. Pod butem tyrana.
Ë żąda pan wolności? Jest pan konserwatystą! Trzeba iść z postępem.
Ë Ślady knebla widoczne są na języku.
Ë W czasach pogardy łatwiej o chwilę dumy.
Ë Powinno się wprowadzić nowy znak przestankowy, domyślnik.
Ë Przemówiłem raz do Wolności., Nie rozumiem metafor, odpowiedziała.
Ë Gdy coś grozi rozpadem, drutuje się je kolczastym drutem.
Ë Czy aby jestem patriotą?
Zależy kto pyta o to.
Ë Inny stan racji,
niż racja stanu,
inny plan plonu,
inny plon planu.
lukas Lukas Letni wieczór
Już zaszedł nad doliną
Złocisty słońca krąg
Ciche odgłosy płyną
Z zielonych pól i łąk.
Dalekie ludzi głosy,
Daleki słychać śpiew
I cichy szelest rosy
Po drżących liściach drzew.
Promieńmi gra różana
Topnieje w sinej mgle,
A świeży zapach siana
Skoszona łąka śle.
Wraz z wonią polnych kwiatów,
Z gasnącym blaskiem zórz
Cicha poezja światów
W głąb ludzkich spływa dusz.
W półcieniu pierś olbrzymią
Podnoszą widma gór,
Nocnymi mgłami dymią,
Wdziewają płaszcze chmur.
I wiążą swoje skrzydła,
Podarty kryjąc stok
Jak senne malowidła
Powoli toną w mrok.
Wieczoru blask niepewny
Oświetla obraz ten
Ludzie w zadumie rzewnej
Gonią piękności sen.
Złocisty słońca krąg
Ciche odgłosy płyną
Z zielonych pól i łąk.
Dalekie ludzi głosy,
Daleki słychać śpiew
I cichy szelest rosy
Po drżących liściach drzew.
Promieńmi gra różana
Topnieje w sinej mgle,
A świeży zapach siana
Skoszona łąka śle.
Wraz z wonią polnych kwiatów,
Z gasnącym blaskiem zórz
Cicha poezja światów
W głąb ludzkich spływa dusz.
W półcieniu pierś olbrzymią
Podnoszą widma gór,
Nocnymi mgłami dymią,
Wdziewają płaszcze chmur.
I wiążą swoje skrzydła,
Podarty kryjąc stok
Jak senne malowidła
Powoli toną w mrok.
Wieczoru blask niepewny
Oświetla obraz ten
Ludzie w zadumie rzewnej
Gonią piękności sen.