Wiersze znanych
Sortuj według:
Yeats William Butler Staruszkowie podz...
Słyszę - dziadzina mówi dziadzinie:
Wszystko się zmienia,
Patrzeć jak tylko śmierć na nas skinie.
A mają dłonie jak jakieś szpony,
Nogi jak obraz pni drzew skrzywiony
Przez nurt strumienia.
Słyszę - dziadzina mówi dziadzinie:
Wszystko, co piękne, w przeszłość odpłynie,
Jak nurt strumienia
Wszystko się zmienia,
Patrzeć jak tylko śmierć na nas skinie.
A mają dłonie jak jakieś szpony,
Nogi jak obraz pni drzew skrzywiony
Przez nurt strumienia.
Słyszę - dziadzina mówi dziadzinie:
Wszystko, co piękne, w przeszłość odpłynie,
Jak nurt strumienia
Yeats William Butler The Old Men Admir...
I heard the old, old men say:
Everything alters,
And one by one we drop away.
They had hands like claws, and their knees
Were twisted like the old thorn-trees
By the waters.
I heard the old, old men say:
All thats beautiful drifts away
Like the waters.
Everything alters,
And one by one we drop away.
They had hands like claws, and their knees
Were twisted like the old thorn-trees
By the waters.
I heard the old, old men say:
All thats beautiful drifts away
Like the waters.
Yeats William Butler Śmierć
Trwóg i nadziei wyzbyta
Jest śmierć zwierzęcia w kniei;
Człowiek koniec swój wita
W trwodze, pełen nadziei;
On umarł wiele razy,
Raz w raz znowu powstaje.
Wielki człowiek bez skazy
Widzi morderców zgraję,
Drwina jest w jego dumie
I drwiąc żegna się ż życiem;
On śmierć na pamięć umie --
Człowiek: śmierci stworzyciel.
Jest śmierć zwierzęcia w kniei;
Człowiek koniec swój wita
W trwodze, pełen nadziei;
On umarł wiele razy,
Raz w raz znowu powstaje.
Wielki człowiek bez skazy
Widzi morderców zgraję,
Drwina jest w jego dumie
I drwiąc żegna się ż życiem;
On śmierć na pamięć umie --
Człowiek: śmierci stworzyciel.
Yeats William Butler Święty i Garbus
Garbus: Wstań, podnieś rękę, pobłogosław,
Tego, co krzywdy wielkiej doznał
O swojej dawnej myśląc sławie.
Oto Cezara skrywa prawie
Ten garb przeklęty.
Święty: Różnych ludzi
Na różny sposób Stwórca trudzi.
Błogosławieństwa-ć nie odmówię,
Bom w swym cierpieniu tobie rówien:
Oto dzień cały próbowałem
Wygnać Augusta z mego ciała,
I Aleksandra, i psotnika
Alcybiadesa - też niech znika!
Garbus: Dziękuję wszystkim, których moce
W twej ziemskiej zlały się powłoce,
Zwłaszcza za łaski z zacnej ręki
Alcybiadesa składam dzięki.
Tego, co krzywdy wielkiej doznał
O swojej dawnej myśląc sławie.
Oto Cezara skrywa prawie
Ten garb przeklęty.
Święty: Różnych ludzi
Na różny sposób Stwórca trudzi.
Błogosławieństwa-ć nie odmówię,
Bom w swym cierpieniu tobie rówien:
Oto dzień cały próbowałem
Wygnać Augusta z mego ciała,
I Aleksandra, i psotnika
Alcybiadesa - też niech znika!
Garbus: Dziękuję wszystkim, których moce
W twej ziemskiej zlały się powłoce,
Zwłaszcza za łaski z zacnej ręki
Alcybiadesa składam dzięki.