Stolat.pl

Zawistowska Kazimiera

Kazimiera
Zawistowska

1970-01-01 - 1970-01-01

Sortuj według:

Zawistowska Kazimiera Magdalena

Drobną stopą zdeptawszy syryjskie purpury
Słuchała nieruchoma, przegięta niedbale
Owych pieśni śpiewanych ku jej ciała chwale
W świetlicy obwiedzionej kwiecianymi sznury.

Lecz z jej oczu jak tygrys, co ukrył pazury,
Już dziki szał, przyczajeń, zrywał się zuchwale
I ust zniżał dyszące, wilgotne korale,
I rozpalał łaknących ramion jej marmury.

I blada pod złoconych warkoczy promieniem
Z piersi, z bioder, szat więzy zerwała i kwiaty...
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .

Lecz nagle przez jutrzniane różowe poświaty
W jej rozwarte od trwogi i lęku źrenice
Jak mistyczny krąg światła wejrzy blade lice,
Krwawe skronie owite cierni obramieniem.
więcej

Zawistowska Kazimiera Mniszki

Idą ciche, powiewne przez jasne przestrzenie,
Przez łąk szmaragd sycony złocistymi skrami,
Przez biel sadów... tak idą białymi parami
Jak stężałe w powietrzu modlitewne pienie.

Idą senne jak duchów zakwefione cienie
I tuląc wiotkie dłonie jak konchy perłowe
Sypią wokół okrągłe ziarna różańcowe -
Na zasiane fiołkami sypią traw zielenie.

W skrach słonecznych te mrokiem wybielone ręce
W jakiejś pieśni świetlanej akordy się wiążą...
I zda się, że tak idąc, wiedzą, kędy dążą...

Oczy mniszek rozwarte, jasne i dziecięce,
Lotne stopy prowadzą, skrzydlate zachwytem,
W Atlantydy kraj śniony, przepojon błękitem.
więcej

Zawistowska Kazimiera Moja dusza

Moja dusza jest łąką chaotycznych kwieci -
Czasem nęcą ją gwiazdy, czasem usta świeże,
A czasem księżycowe ściele sobie leże
I z niego w wir życiowych rzuca się zamieci.

Moja dusza jest pieśnią lat długich stuleci -
Czasem rzewna jak święte prababek pacierze,
Czasem myślą goniąca mord, krew i grabieże,
Jak rumak bezwędzidlny rozhukany leci.

Tej duszy śnią się święte lub kurtyzany -
Dym kadzideł, skąpany w bachicznej wonności -
I wówczas jej weselne śpiewają peany,

że Rozkoszy potęgą świat powstał z nicości...
Lecz niebawem pokutna, znowu w prochu leży
I z żalu na twarz padłszy - w Niebo jasne wierzy.
więcej

Zawistowska Kazimiera Panagia

Naiwną ręką mistrza przed laty
W ołtarz cerkiewny sztywnie wtłoczona -
Młode jej skronie gniecie korona,
Młodą pierś gniotą dostojne szaty.

Gdyby z tła złoceń zdjąć Świętą Maty,
To by w skrach słońca szła ozłocona
I jak wieśniaczka z synkiem u łona
Przędłaby kądziel u progu chaty.

A mgieł przędziwa znad modrej strugi
W zwój by się pasem rozsnuły długi,
I wszystkie świtu - zorzy uśmiechy

Do jej by cichej przybiegły strzechy,
Aby rozsypać puchy lipowe
Na bezkoronną przędącej głowę.
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję