Julian
Tuwim
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Tuwim Julian Trudna Zagadka
Tatuś powiem ci zagadkę !
na ulicy stoi klatka,
a w tej klatce sobie siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
Zgadnij, tatuś, co to jest ?
Nie wiesz ? Trudna ta zagadka ?
Ja ci powiem: to jest klatka !!!
Taka klatka, w której siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
A ty nie wiesz co to jest !
na ulicy stoi klatka,
a w tej klatce sobie siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
Zgadnij, tatuś, co to jest ?
Nie wiesz ? Trudna ta zagadka ?
Ja ci powiem: to jest klatka !!!
Taka klatka, w której siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
A ty nie wiesz co to jest !
Tuwim Julian Przy wigilijnym s...
Przy wigilijnym stole,
Łamiąc opłatek święty,
Pomnijcie, że dzień ten radosny
W miłości jest poczęty;
że, jako mówi wam wszystkim
Dawne, prastare orędzie,
Z pierwszą na niebie gwiazdą
Bóg w waszym domu zasiądzie.
Sercem Go przyjąć gorącym,
Na ścieżaj otworzyć wrota -
Oto co czynić wam każe
Miłość - największa cnota.
Łamiąc opłatek święty,
Pomnijcie, że dzień ten radosny
W miłości jest poczęty;
że, jako mówi wam wszystkim
Dawne, prastare orędzie,
Z pierwszą na niebie gwiazdą
Bóg w waszym domu zasiądzie.
Sercem Go przyjąć gorącym,
Na ścieżaj otworzyć wrota -
Oto co czynić wam każe
Miłość - największa cnota.
Tuwim Julian Erotyk
Nieszczelnie otulona płaszczem zdziwienia
oswajasz ciszę dymem z papierosa,
a dym się w obłok niechętnie zamienia;
wieczór, jak przypinka, utkwił ci we włosach.
Wybór niepewnych podróży przede mną,
niebo i ziemia - szale obojętnych wag,
i nagle spadam w twoją ciemność
jak drapieżny ptak.
oswajasz ciszę dymem z papierosa,
a dym się w obłok niechętnie zamienia;
wieczór, jak przypinka, utkwił ci we włosach.
Wybór niepewnych podróży przede mną,
niebo i ziemia - szale obojętnych wag,
i nagle spadam w twoją ciemność
jak drapieżny ptak.
Tuwim Julian Intymny wiersz
Warto, warto żyć,
Wtedy pachniałaś bzami,
Dziś znowu kupiłem flakonik,
Roztarłem kroplę na dłoni
I przeszłość wieje nad nami
Bzami.
Warto, warto żyć.
Mgławo jes""t za oknami,
Zaraz listonosz zadzwoni,
Ustami przypadam do dłoni,
Całuje cień twojej woni...
Przyjdziesz - będziemy sami,
Jedyni i zakochani,
Chłonąc z czułością perfumy
W miłym uśmiechy intymnej zadumy:
"To my? Ja - i ty?"
Wiesz? Wzdycham... I przez łzy
Powtarzam: warto, warto żyć...
Wtedy pachniałaś bzami,
Dziś znowu kupiłem flakonik,
Roztarłem kroplę na dłoni
I przeszłość wieje nad nami
Bzami.
Warto, warto żyć.
Mgławo jes""t za oknami,
Zaraz listonosz zadzwoni,
Ustami przypadam do dłoni,
Całuje cień twojej woni...
Przyjdziesz - będziemy sami,
Jedyni i zakochani,
Chłonąc z czułością perfumy
W miłym uśmiechy intymnej zadumy:
"To my? Ja - i ty?"
Wiesz? Wzdycham... I przez łzy
Powtarzam: warto, warto żyć...