
Agnieszka
Osiecka
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Osiecka Agnieszka Pierwsza podstawo...
A więc śniłam, że byłam dorosła!
Miałam szafy pełne ciemnych sukien,
karmiłam psy, hodowałam dziecko,
sądzono mnie
i byłam sądem.
Brałam proszki,
przebyłam śmierć ojców i dziadków,
robiłam drobne kombinacje, żeby przeżyć,
i duży huk, żeby przetrwać
Powoli
zapomniałam książek
i uczyłam się
ludzi.
Wreszcie i ty
przyszedłeś.
Oddaliśmy klucze komu trzeba,
spaliśmy na plażach,
nie chciałam
mniej.
Teraz, za karę, chodzę do pierwszej klasy,
nic nie rozumiem,
wczoraj w zeszycie postawiłam kleksa.
Miałam szafy pełne ciemnych sukien,
karmiłam psy, hodowałam dziecko,
sądzono mnie
i byłam sądem.
Brałam proszki,
przebyłam śmierć ojców i dziadków,
robiłam drobne kombinacje, żeby przeżyć,
i duży huk, żeby przetrwać
Powoli
zapomniałam książek
i uczyłam się
ludzi.
Wreszcie i ty
przyszedłeś.
Oddaliśmy klucze komu trzeba,
spaliśmy na plażach,
nie chciałam
mniej.
Teraz, za karę, chodzę do pierwszej klasy,
nic nie rozumiem,
wczoraj w zeszycie postawiłam kleksa.
Osiecka Agnieszka Piosenka Bronki w...
A kiedy ja byłam mała,
to całkiem sama
na śnieg
wybiegałam.
W tym śniegu drapałam,
w tym śniegu czegoś szukałam,
a czegoż,
a czegoż?
Do oziminy,
do oziminy maleńkiej
chciałam przytulić twarz,
maleńkie zielone kiełki -
mojego życia straż.
Do oziminy,
do oziminy maleńkiej
znów pragnę przytulić twarz
maleńkie zielone kiełki,
miłości mojej straż.
to całkiem sama
na śnieg
wybiegałam.
W tym śniegu drapałam,
w tym śniegu czegoś szukałam,
a czegoż,
a czegoż?
Do oziminy,
do oziminy maleńkiej
chciałam przytulić twarz,
maleńkie zielone kiełki -
mojego życia straż.
Do oziminy,
do oziminy maleńkiej
znów pragnę przytulić twarz
maleńkie zielone kiełki,
miłości mojej straż.
Osiecka Agnieszka Pismo
Wiedz, że nie pragnę ciebie uwięzić.
Ani mi na to pycha pozwala,
ani czas...
(Chcesz -
dla wygody nazwiemy go Bogiem).
Znam też nieradość z więziennej tresury,
kiedy z owczarka owcę czynimy.
Zatem nie pragnę.
A jednak korci odwieczny handelek,
wymiana witamin między istotami.
Daj mi więc pióro,
gdybyś był ptakiem,
zadaj mi ranę,
jeśli się zwilczysz,
oszczędź mi prawdy,
choć skamlę o nią,
skąp obecności,
skoro tak trzeba,
zawieś koronę nad moją głową,
daj mi pół piekła
i ćwiartkę nieba.
Ani mi na to pycha pozwala,
ani czas...
(Chcesz -
dla wygody nazwiemy go Bogiem).
Znam też nieradość z więziennej tresury,
kiedy z owczarka owcę czynimy.
Zatem nie pragnę.
A jednak korci odwieczny handelek,
wymiana witamin między istotami.
Daj mi więc pióro,
gdybyś był ptakiem,
zadaj mi ranę,
jeśli się zwilczysz,
oszczędź mi prawdy,
choć skamlę o nią,
skąp obecności,
skoro tak trzeba,
zawieś koronę nad moją głową,
daj mi pół piekła
i ćwiartkę nieba.
Osiecka Agnieszka Pod choinkę
W tym roku
nie będziesz już Świętym Mikołajem.
Zresztą i w zeszłym
to było tylko na niby.
Może wrócisz
Wielkanocnym Zającem.
nie będziesz już Świętym Mikołajem.
Zresztą i w zeszłym
to było tylko na niby.
Może wrócisz
Wielkanocnym Zającem.