Stolat.pl

Gajcy Tadeusz

Tadeusz
Gajcy

1970-01-01 - 1970-01-01

Sortuj według:

Gajcy Tadeusz Śpiew murów

Nocą, gdy miasto odpłynie w sen trzeci,
a niebo czarną przewiąże się chmurą,
wstań bezszelestnie, jak czynią to dzieci,
i konchę ucha t a k przyłóż do murów.

Zaledwie westchniesz, a już cię doleci
z samego dołu pięter klawiaturą
w szumach i szmerach skłębionej zamieci
minionych istnień bolesny głos chóru.

\"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
pniemy się nocą na dachy i sen,
tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz,
nucąc wrześniami żałobny nasz tren.\"

- Biegłam rankiem po chleb do piekarni
(a chleba dotąd czekają tam w domu),
a ja leżę z koszykiem bezradnie,
tuż za rogiem, nie znana nikomu...

- Właśnie ręką chwytałem za granat,
żeby czołgi przywitać nim celnie,
ziemia była spękana, zorana -
nagle świat mi się zaćmił śmiertelnie...

- Myśmy obie wyniosły na noszach,
jeszcze kocem okryły mu nogi,
bo krzyczeli dokoła, że pożar...
Ja na świstku pisałam: \"Mój drogi...\"

\"Bluszczem głosów spod ruin i zgliszcz
pniemy się nocą na dachy i sen,
tobie, Warszawo, w snach naszych śnisz,
nucąc wrześniami żałobny nasz tren.\"

Słuchaj tych głosów żałosnych żarliwie,
nim brzask poranny uciszy je w niebie
i nowe miasto w napiętej cięciwie
dni tryumfalnych na nowo pogrzebie.

Słuchaj tych głosów, bo po to szczęśliwie
ocalon został w tragicznej potrzebie,
byś chleb powszedni łamał sprawiedliwiej
i żył za tamtych i za siebie lepiej.


Jak nie kochać strzaskanych tych murów,
tego miasta, co nocą odpływa,
kiedy obie z greckiego marmuru -
i umarła Warszawa, i żywa.
więcej

Gajcy Tadeusz Wczorajszemu

Ufałeś: na niebo jak na strunę miękko złożysz dłoń,
muzykę podasz ustom, utoczysz dotknięciem,
łukiem wiersza wysokie księżycowe tło
wprowadzisz w bezmiar dolin -
Modlitwę nocnych cieni rozwiesisz jak więcierz
na słodkich oczach dziewann i szumach topolich.

Ufałeś: trzepot ptaków rozsiejesz ziarnisty,
rozległą piersią ujmiesz horyzonty, w których świat
pływa mały jak z dzieciństwa okręcik.

Klechda z omszałych lat
- świty w klechdzie powiewały krwawe -
do snu kołysała dzieci.

Taką klechdą przełamał się dzień
walczącej
Warszawy.

Wtedy -
rozwiodły się nad miastem ornamenty łun
na złotych kolcach wieżyc i bełkocie Wisły,

muzyka - lecz nie nieba - krążyła jak sen,
dziś wiesz:
to skowyt strzałów na brukach się wił,
otaczał, chodził wokół jak zbłąkany zwierz.

A tobie - dni wczorajsze w oczach nie ostygły,
ufałeś...
Księżyc sierpem zmrużone rzęsy kosił,
wśród krzyży zwijał światła purpurową nitkę;
żołnierze nieśli drżące, spokorniałe oczy
na sfruwającą powietrzem
białą Nike.

Falował spokój w ciepłej darni,
kiedy młodzi plecami wsparci o wieczność
odchodzili w głębokie posłania.
Więc nakryły ich obłoki podobne kulistym mleczom
i wiatr, któremuś wierzył - składał pocałunki umarłym.

Nie wiedziałeś, że dłoń, którą uczyłeś śpiewać,
potrafi nienawidzić i pięścią grubieć pełną,
gniewu unosić żagiew -
Ufałeś. Nie ukoił twoich ust śpiew drzewa
i oczu blask nie zajął pod kopułą hełmu,
i serca nie nasycił krzyk wbity na bagnet.

Dzień rozbrój z woni siana. Sandały zielone
niech zostawi przed progiem, na którym go czekasz -
odejmij pustkę oczom, gdy w smutku zatoną,
i nie daj mówić wiatrom o liliowych zmierzchach.
Bo kłamią. Bo śpiewają gorejącą lawą,
że znowu dłoń na niebo jak na strunę złożysz,
muzykę podasz ustom -

Dzisiaj -
w piaskach cmentarzy
powiędły echa strzałów,
wiruje błękit niski jak wczoraj łaskawy,
jak lustro.

Każ trawie, by milczała. Jej śpiew cię zadławi,
spowije watą wzruszeń i ciśnie w niepamięć.
Nim ockniesz się, już serce zagubisz w obrazie
i dłonie w przerażeniu milcząco załamiesz.

Dzisiaj
inaczej ziemię witać!
Wierzyłeś: słowiczym pieniem wierszy popłynie sława harda
i wzejdzie w barwnych tęczach, obudzi się w mitach.

Nie tak.

Nazbyt duszno jest słowom na wargach
ciosanym z łun i żalu o wadze kamienia -
Myślałeś: będzie prościej.
A tu słowa, śpiewne słowa trzeba zamieniać,
by godziły jak oszczep.
więcej

Gajcy Tadeusz Wezwanie

Już noc lub dzień jak wody ziarno
wydzielasz mi z uśmiechem patrząc,
gdy ciała mego smutny barok
zawile trwa pod Twoją gwiazdą.

Nie świecisz we mnie i nie śpiewasz,
mym ustom ogień zamiast kwiatu,
a dłoni ostrze dajesz teraz,
jak obiecałeś sen i światło.

Prowadzisz mnie, czy tylko stoję,
jak stoi drzewo pod przelotem
czystego nieba albo płomień
nad krajem niebu niepodobnym?

Przemawiasz do mnie czy sryderczy
pociskiem godzisz, by zakrakał
nad nierozumnym moim sercem
jak kiedyś liść lub jak fujarka?

Zstępujesz Ty, czy ja wyrastam
ponad swój głos i niemy pejzaż
i cryja dłoń ma kształt żelaza
i cryje słowo jest jak z serca?

Nie powiesz mi, a ja nie zgadnę
ni jagnię Tobie, ani pasterz
i tylko nad milczeniem naszym
to samo słońce chmury kładzie.
więcej

Gajcy Tadeusz Wiersz o szukaniu

Ile rąk, ile spojrzeń,
ile melodii trzeba w śnie -

Nie wiem ja i ty nie wiesz,
i nikt wiedzieć nie może,
ile rąk, ile spojrzeń,
ile melodii -
kto wie?

Czy na łodydze z zapachu i barwy,
czy na liściu płaskim, który wyrzeźbił wiatr
i czy naprawdę zielonym blaskiem, czy naprawdę -
przez jedną chwilę czy przez wiele lat?

A przez westchnienia leniwych żmij
zwiniętych płasko w księżycowej mgle,
a przez usta syczące jeżyn,
a przez kwiaty wysokie i prężne
iść źle.

Więc śpij -

Czy wcześniej, czy później nocą ci się przyśni
koronkowy fosforyczny kształt -
Nikły płomyk leśny biały sen wyciśnie
i obudzisz się z otwartą dłonią, jakbyś zerwać i pogonić chciał.

Więc śpij -

Pożeglujesz powiekami wstecz
i ramiona wyrzucisz za krawędź -
a tam - z puchu księżycowy mlecz
tańczy w igłach drzew chwiejnych i barwnych.

Mchy spienione suną jak obłoki
przygwożdżone łodygami grzybów -
nie odróżnisz - płomyk jest podobny
do malutkich owadów nieżywych.

Pożeglujesz powiekami naprzód
i ramiona utulisz jak dziecko -
może zawołasz do kwiatu, lecz nie odpowie ci na to -
i zapłaczesz
w księżycowym mleczu.

Ale to nic, tak trzeba,
tak trzeba, abyś nie wiedział,
ile rąk, ile spojrzeń,
ile melodii w śnie -
aby znaleźć, aby dotrzeć
i oprzeć powieki najprościej
o koronkowy fosforyczny kształt.

Więc śpij -

Przecież nikt wiedzieć nie może,
a ty byś chciał?
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję