Stolat.pl

Gałczyński Konstanty Ildefons

Konstanty Ildefons
Gałczyński

1970-01-01 - 1970-01-01

Sortuj według:

Gałczyński Konstanty Ildefons Sen żołnerza - ...

Płynie w łodzi zielonej...
ach, do domu tak blisko!
chwila jeszcze i schyli się
nad córeczki kołyską.


żona zaklaszcze w dłonie,
jak ptak do furtki pomknie -
zaczerwienią się mocniej
na klombach pelargonie.


Przy furtce pocałunki,
przy furtce łzy rzęsiste...
Jak cicho! Córka śpi.
Dzięki Ci za to, Chryste!


- Matka zdrowa? - Zdrowiutka.
Ot, wszystko po dawnemu.
Co było - przeminęło,
dziękować Najwyższemu!


- Głodnyś? - Nie, nie! nie trzeba
- A może chcesz herbaty?
- Nie, nie. Daj się zapatrzeć
w ciebie, w dziecko i w kwiaty.
więcej

Gałczyński Konstanty Ildefons Wszystko się chw...


Wszystko się chwieje, proszę pań,
I myśl to niebezbożna,
że świat ten to jest stary drań,
Któremu ufać nie można.

Na przykład ktoś dolara miał,
A jutro ma dwa centy,
Więc oczywiście wpada w szał
I wbija nóż do pięty.

Bo głupiec nie wie, że wszystko się chwieje,
A tylko ja, ja patrzę i się śmieję.

Przypuśćmy, że już wszystko mam:
Mieszkanko idealne,
I fotel, a wśród złotych ram
\"Jagiełło pod Grunwaldem\".

Więc sobie patrzę w książkę P.K.O.
I słucham, jak milion śpiewa,
A nagle burza, wiatr i deszcz, i grom
I wszystko woda zalewa -

I fotel płynie obok mistrza Jana,
I to jest właśnie życie, proszę pana.

Ach, smutnym jak Leopold Staff,
Gdy wchodzę w parku aleję;
Pokrył się kirem smętny staw,
Wierzba się nad nim chwieje.

To jesień już, szafarka aspiryny,
To jesień już, panie majorze,
Bolesny brydż i rozpacz złej godziny
O Boże, Boże.

I klon, i dąb, i słoń, i koń się chwieje,
A tylko ja, ja patrzę i się śmieję.
więcej

Gałczyński Konstanty Ildefons Wielkanoc Gastrop...

Jajek nie można,
szynki nie można,
takoż nie można
szaszłyka z rożna.

Indyk - katafalk,
kura - agonia,
piwo - gaffa,
morderstwo - koniak.

Mięso cięlece
ani pół deka,
chrzanik - noc w męce,
chyba do lekarstw.

Sosy - satyra,
kabul - testament,
zupy - cholera,
zamęt i lament.

Kawa - dyspepsja,
wizje niedobre,
rum - epilepsja,
cygaro - obłęd.

Ani fistaszków,

ani pistacji,
wszystko prowadzi
do prostracji.

Torciki - zgaga,
mazurki - zgaga,
mazurek szkodzi,
tort nie pomaga.
Pytam lekarza: - Co?

A na to lekarz: - Gdybyś był bladszy,
niech pan spokojnie w niebo popatrzy.
więcej

Gałczyński Konstanty Ildefons Po brukseli chodz...

Po Brukseli chodzę pijany
nie wódką, ale dziewczyną,
kupuję kwiaty, jak kretyn: mimozy i tulipany;

po tych ulicach długich,
po tych bezkresnych bulwarach
szukamy pewnego domu,
gdzie okno jest i gitara;

ono takie wąziutkie
wysokie, aż pod chmurami,
ze światłem i z tą gitarą
co spada na nas strunami;

w struny wkręcam dziewczynę,
sam do niej jakby do śniegu
przytulam się i wędrujemy
daleko, daleko, daleko.

Ach, dni są takie śieżne,
a noce takie czerwcowe
i źle mi, chociaż położę
na jej kolanach głowę,

gdy ją uścisnę najmocniej
gdy pocałuję najczulej,
gdy pocałuniki zabrzęczą
tysiącopszczelim ulem.

Bo ciągle czegoś za mało,
bo ciągle czegoś m szkoda.
Bo ciągle mi ta dziewczyna
przepływa przez palce jak owoda.

I co? Ślad jakiś na palcach,
na włosach, na biodrachm, wszędy
i zapach okrążający
tataraku i lawendy.

Tylko cóż z tego, że upał,
że zapach, choć wokół zima?
Ta dziewczyna to strumień.
Jakże strumień zatrzymam?
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję