
Jan
Twardowski
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Twardowski Jan * * * [Boże spra...
Boże spraw żebym nie zasłaniał sobą Ciebie
nie zawracał Ci głowy kiedy ustawiasz pasjanse gwiazd
nie tłumaczył stale cierpienia - niech zostanie jak skała ciszy
nie spacerował po Biblii jak paw
nie liczył grzechów lżejszych od śniegu
nie załamywał rąk nad Okiem Opatrzności
żeby serce moje nie toczyło się jak krzywe koło
żebym nie tupał na tych co stanęli w połowie drogi między niewiarą a
ciepłem
a zawsze wiedział że nawet największego świętego
niesie jak lichą słomkę - mrówka wiary
nie zawracał Ci głowy kiedy ustawiasz pasjanse gwiazd
nie tłumaczył stale cierpienia - niech zostanie jak skała ciszy
nie spacerował po Biblii jak paw
nie liczył grzechów lżejszych od śniegu
nie załamywał rąk nad Okiem Opatrzności
żeby serce moje nie toczyło się jak krzywe koło
żebym nie tupał na tych co stanęli w połowie drogi między niewiarą a
ciepłem
a zawsze wiedział że nawet największego świętego
niesie jak lichą słomkę - mrówka wiary
Twardowski Jan Nie mogę trafić
Wszystko się pozmieniało nie ma małych dworów
pachnących owocami i pastą do podłóg
z zazdrostkami w oknach z lawendą w szufladzie
kościół też nieco inny. Spokojny choć przecież
bez cichej i dyskretnej prababci łaciny
stara się by Boga było lepiej widać
lecz Bóg kocha naprawdę więc jest niewidzialny
dworce przebudowano już nie mogę trafić
na peron gdzie kogoś żegnałem na zawsze
długopis karierowicz nieboszczyk atrament
niebo morze i góry zostały te same
pachnących owocami i pastą do podłóg
z zazdrostkami w oknach z lawendą w szufladzie
kościół też nieco inny. Spokojny choć przecież
bez cichej i dyskretnej prababci łaciny
stara się by Boga było lepiej widać
lecz Bóg kocha naprawdę więc jest niewidzialny
dworce przebudowano już nie mogę trafić
na peron gdzie kogoś żegnałem na zawsze
długopis karierowicz nieboszczyk atrament
niebo morze i góry zostały te same
Twardowski Jan Święty gapa
Kochał - ale nikt go nie chciał
śpieszył się - nikt na niego nie czekał
kołatał - kto inny otwierał
biegł z sercem - droga się urwała
jeszcze tęsknil za kimś przez furtkę ogrodu
- nie chce nie dba żartuje
wróżyli mu z liści
i było pusto wkoło
jakby świat powiedział
na wieki wieków amen
już tylko przez grzeczność
śpieszył się - nikt na niego nie czekał
kołatał - kto inny otwierał
biegł z sercem - droga się urwała
jeszcze tęsknil za kimś przez furtkę ogrodu
- nie chce nie dba żartuje
wróżyli mu z liści
i było pusto wkoło
jakby świat powiedział
na wieki wieków amen
już tylko przez grzeczność
Twardowski Jan Koło domu
Koło domu rodzinnego
szła matka
święty kaczor niezgrabna pamiątka
o pół drogi od dzieciństwa
czajka
i kukułka co ostrzega do końca
z gwiazd jak zawsze tylko pierwsza bliska
przez omyłkę modli się do śniegu
gdy wracałem biegły do mnie drzewa
wszystko było tak naprawdę
że nie ma
szła matka
święty kaczor niezgrabna pamiątka
o pół drogi od dzieciństwa
czajka
i kukułka co ostrzega do końca
z gwiazd jak zawsze tylko pierwsza bliska
przez omyłkę modli się do śniegu
gdy wracałem biegły do mnie drzewa
wszystko było tak naprawdę
że nie ma