Jerzy
Harasymowicz
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Harasymowicz Jerzy Łódź
Do dzisiaj wspominam tę łódź
i Ciebie leżącą w lodzi
świerszcz srogi wąsaty jak zbój
po piersiach Twych spiesznie chodził
Wspominam trzcin wieczorny szelest
i świat wspominam schowany za górą
i nasze dziecko skłębione na niebie
cumulus
i Ciebie leżącą w lodzi
świerszcz srogi wąsaty jak zbój
po piersiach Twych spiesznie chodził
Wspominam trzcin wieczorny szelest
i świat wspominam schowany za górą
i nasze dziecko skłębione na niebie
cumulus
Harasymowicz Jerzy W głębi lasu
W głębi lasu rozpinałem jej kubrak czarny
Zapinany na kielich konwalii
Zioła patrzyły ze zdumieniem
na rękach ją niosłem
całując brzuch
mały i śniady jak dłoń
Który urodził ten czerwcowy dzień
długi jak jej sukniah
Zapinany na kielich konwalii
Zioła patrzyły ze zdumieniem
na rękach ją niosłem
całując brzuch
mały i śniady jak dłoń
Który urodził ten czerwcowy dzień
długi jak jej sukniah
Harasymowicz Jerzy Na dachu wagonu
Z wszystkich domów
najbardziej kocham wagon towarowy
Pusty wagon
w którym można mieszkać
na słomie
Jedzie się niewiadomo dokąd
i ty jedziesz przygrywając sobie
na harmonijce ustnej
W nocy śpisz na dachu
leżąc na brzuchu
Wspominasz kobiety
które płakały przez ciebie
I ta przez którą
chciałeś podciąć
wiersze
nie była warta tego
jak i Ty nie byłeś wart miłości
którą
wyniesiono na noszach
Byłeś przy tym i poszedłeś
zmieszany z drzewami
parku
Dobrze
że leżę na grzbiecie
grając na harmonijce ustnej
na dachu kolejki
Rzepiedź-Komańcza
Przebaczą mi
wszystkie liście
jesieni
Nieziemskie
światła
najbardziej kocham wagon towarowy
Pusty wagon
w którym można mieszkać
na słomie
Jedzie się niewiadomo dokąd
i ty jedziesz przygrywając sobie
na harmonijce ustnej
W nocy śpisz na dachu
leżąc na brzuchu
Wspominasz kobiety
które płakały przez ciebie
I ta przez którą
chciałeś podciąć
wiersze
nie była warta tego
jak i Ty nie byłeś wart miłości
którą
wyniesiono na noszach
Byłeś przy tym i poszedłeś
zmieszany z drzewami
parku
Dobrze
że leżę na grzbiecie
grając na harmonijce ustnej
na dachu kolejki
Rzepiedź-Komańcza
Przebaczą mi
wszystkie liście
jesieni
Nieziemskie
światła
Harasymowicz Jerzy Nie było już ś...
W mieście
nie było już zimy
tu w górach
śnieg wskazuje mi jeszcze
twe błękitne ślady
i tropię cię jak sarnę
i pędzisz i nie wiem
czy to chmury skłębione
czy włosy twoje
I przystajesz schwytana
jak łania
w jodłowe gałązki
pożądań
I piersi twe
przedwiośniem są ciężkie
Lecz ty wiesz
i ja wiem
że mogę cię dotknąć
tylko wierszem
nie było już zimy
tu w górach
śnieg wskazuje mi jeszcze
twe błękitne ślady
i tropię cię jak sarnę
i pędzisz i nie wiem
czy to chmury skłębione
czy włosy twoje
I przystajesz schwytana
jak łania
w jodłowe gałązki
pożądań
I piersi twe
przedwiośniem są ciężkie
Lecz ty wiesz
i ja wiem
że mogę cię dotknąć
tylko wierszem