nieznany
1970-01-01 -
nieznany
W czarnym trykocie lśniącym
W czarnym trykocie lśniącym
i w kasku z gumy czerwonej
zachodzi w morzu jak słońce,
tylko z przeciwnej strony.
Zamieszana w srebrzystą pianę,
zamiatana szumiącą grzywą,
przekomarza się z oceanem,
który chciałby ją kochać nieżywą.
Leży jak w łożu,
Na fali oparła głowę.
Otworzyła ramiona płowe.
Całą oddana morzu.
Morze wzbiera ponad krawędzie,
zagarnia ją chciwym ruchem -
i są jak Leda z Łabędziem,
okryci łabędzim puchem.
Jak muszla wpół zanurzona
w fal szmaragdowych obiegu,
wsparta na smukłych ramionach
faluje leżąc przy brzegu.
Odpina z ramion zapięcia,otrząsa krople z dłoni:
łzy szczęścia gorzkiej toni,
która ją miała w objęciach.
Jak skarb wyrzucony przez fale
otoczona kontuarem blasku
spoczywa rozparta wspaniale
na migdałowym piasku.
i w kasku z gumy czerwonej
zachodzi w morzu jak słońce,
tylko z przeciwnej strony.
Zamieszana w srebrzystą pianę,
zamiatana szumiącą grzywą,
przekomarza się z oceanem,
który chciałby ją kochać nieżywą.
Leży jak w łożu,
Na fali oparła głowę.
Otworzyła ramiona płowe.
Całą oddana morzu.
Morze wzbiera ponad krawędzie,
zagarnia ją chciwym ruchem -
i są jak Leda z Łabędziem,
okryci łabędzim puchem.
Jak muszla wpół zanurzona
w fal szmaragdowych obiegu,
wsparta na smukłych ramionach
faluje leżąc przy brzegu.
Odpina z ramion zapięcia,otrząsa krople z dłoni:
łzy szczęścia gorzkiej toni,
która ją miała w objęciach.
Jak skarb wyrzucony przez fale
otoczona kontuarem blasku
spoczywa rozparta wspaniale
na migdałowym piasku.