Wiersze znanych
Sortuj według:
Leśmian Bolesław Cień
Anim patrzał na słońce przez lny,
Anim chodził do boru po sny -
Jenom widział, jak rzucony wzdłuż
Cień mój powstał, by nie upaść już.
Przetarł oczy i otrząsnął pył
Co był złoty i wiekowy był,
W dniach zamierzchłych rozejrzał się wstecz
Przywdział zbroję i przypasał miecz.
Siadł na rączy, na bułany koń,
Uśmiechnięty cwałował przez błoń,
Kopytami tratując na płask
Kół słonecznych po murawie brzask!
Dokąd zbiegłeś, konny cieniu mój?
Czy z różami na śmiertelny bój?
Czy do baśni, niewidzialnej stąd?
Czy w umyślny gwiazd po niebie zbłąd?
" Ni do gwiezdnych wyżej ziemi burz,
Ni do białych niżej słońca róż,
Jeno pragnę powrócić w ten kraj,
Gdzie ty byłeś - drzewom dany Maj!
Gdzie Ty byłeś - ponad jarem dąb,
Zasłuchany w zew anielskich trąb,
A ja - wpoboku od słonecznych wrzeń -
W głębi jaru - twój dębowy cień!
Gdzie ty byłeś - z tamtej strony chaty
W snach zapadły, nieprzebyty sad,
A ja - na wznak poległy u wrót -
Twej zadumy wzór nikły i skrót!..."
Wracaj, cieniu konny cieniu mój,
Poprzez kwiaty - w ten za nimi znój,
Poprzez biały na jabłoni puch -
W zmierzch dębowy, gdzie bywał mój duch!
Anim patrzał na słońce przez lny,
Ani chodził do boru po sny -
Jenom widział, jak w wiosenny czas
Z cieniem moim Bóg spotkał się raz...
Leśmian Bolesław Las
Pomyśl: gdy będziesz konał czym się w tej godzinie
Twoja pamięć obarczy, nim szczeźnie a minie,
Wszystką ziemię ostatnim całująca tchem ?
Czy wspomnisz dzień młodości najdalszy od ciebie
Za tę jego najdalszość, za odlot w podniebie,
Za to, że w noc konania nie przestał być dniem?
Czy wspomnisz czyjeś twarze, co wspomniane zbledną ?
Czyli, śmiercią znaglony, zaledwo z nich jedną
Zdążysz oczom przywołać niespokojny widz ?
Czy w popłochu tajemnych ze zgonem zapasów
Zmącisz pamięć i zawrzesz na sto rdzawych zasuw,
I w tym skąpstwie przedśmiertnym nie przypomnisz nic?
Lub ci może zielonym narzuci się złotem
Las, widziany przygodnie niegdyś mimolotem,
Co go wywiał z pamięci nieprzytomny czas?...
I ócz zezem niecałe rojąc nieboskłony,
Łzami druha powitasz i umrzesz, wpatrzony
W las nagły, niespodziany, zapomniany las!...
Twoja pamięć obarczy, nim szczeźnie a minie,
Wszystką ziemię ostatnim całująca tchem ?
Czy wspomnisz dzień młodości najdalszy od ciebie
Za tę jego najdalszość, za odlot w podniebie,
Za to, że w noc konania nie przestał być dniem?
Czy wspomnisz czyjeś twarze, co wspomniane zbledną ?
Czyli, śmiercią znaglony, zaledwo z nich jedną
Zdążysz oczom przywołać niespokojny widz ?
Czy w popłochu tajemnych ze zgonem zapasów
Zmącisz pamięć i zawrzesz na sto rdzawych zasuw,
I w tym skąpstwie przedśmiertnym nie przypomnisz nic?
Lub ci może zielonym narzuci się złotem
Las, widziany przygodnie niegdyś mimolotem,
Co go wywiał z pamięci nieprzytomny czas?...
I ócz zezem niecałe rojąc nieboskłony,
Łzami druha powitasz i umrzesz, wpatrzony
W las nagły, niespodziany, zapomniany las!...
Leśmian Bolesław Kochankowie
Ledwo dziewczyna przyszła z daleka -
Dreszcz go obleciał skrzydlaty.
Zatrzepotała martwa powieka -
I zgrobu wyjrzał na światy.
\"Dobrze, żeś przyszła! Gniję daremnie,
Własnego niepewny cienia!
Gdziem jest, że oto - nie ma mnie we mnie?
Sa tylko moje cierpienia.
Powiedz - schylona ponad mogiłą -
Śpiącemu w mogił obłędzie -
Gdzie się podziewa to, co mną było,
A nigdy mną już nie będzie?\" -
Nic nie odrzekła w trwodze dziecięcej,
Lecz martwa padła na wrzosy.
Pewno kochała o wiele więcej,
Niż myślał - krusząc niebiosy.
Padła w ustroniu ojesieniałem,
Gdzie kwiatom - straszno różowieć -
By kochankowi całym swym ciałem
Dać tę jedyną odpowiedź!
Lipnicka Anita A jeśli nie wró...
A jeśli nie wrócisz dziś
nie stanie się przecież nic
tylko kolejna noc
bez Ciebie...
Jak zwykle ucichnie gwar
tramwaje pojadą spać
a pijak ułoży się
po drzewem...
Ostatnie okruchy dnia
psu na pożarcie dam
a sama zjem byle co
z herbatą...
A potem zaparzę ziół
i połknę tabletki pół
by przetrwać jakoś tę noc
zwyczajną...
I minie godzina lub dwie
gdy nagle obudzę się
zdziwiona, że oto znów
śpię sama...
Zawołam do łóżka psa
zapalę, utonę w łzach
i pewnie nie zasnę już
do rana...
Więc jeśli nie wrócisz dziś
nie stanie się przecież nic
nadejdzie kolejny świt
bez Ciebie...
Rozgwarzy się miejski gwar
tramwaje wyruszą w świat
a pijak obudzi się
pod drzewem...