Wiersze znanych
Sortuj według:
Rej Mikołaj Człowiek jako mu...
Poźrzyż zasię na tego człowieka nędznego!
Czymże wżdy jest namniejszym podobien do Niego?
Jako wielbłąd do muchy, a wół do komora,
Tak k Niemu jest podobna ta marna potwora.
s Boby mowy nie było a rąk jeszcze k temu,
Już by końca nie było źwirzęciu takiemu,
Które by nad to w lesie miało sprośniejsze być,
Kto by chciał jego sprawy rozumem uważyć.
A wżdy więc powiedają, iż Pan dla człowieka
Niebo i ziemię stworzył tak jakoż od wieka.
Niech temu nikt nie wierzy, by dla tego osła
Tak wielka Pańska praca tu na świat urosła:
Wszytkoć to ku Swej chwale tak chwalebnie sprawił.
Ale patrz, jaką łaskę nad nędznikiem zjawił:
Z szczyrej Swojej dobrocil nie z jego godności!
Podłożył mu pod nogi ziemskie osiadłości.
Czymże wżdy jest namniejszym podobien do Niego?
Jako wielbłąd do muchy, a wół do komora,
Tak k Niemu jest podobna ta marna potwora.
s Boby mowy nie było a rąk jeszcze k temu,
Już by końca nie było źwirzęciu takiemu,
Które by nad to w lesie miało sprośniejsze być,
Kto by chciał jego sprawy rozumem uważyć.
A wżdy więc powiedają, iż Pan dla człowieka
Niebo i ziemię stworzył tak jakoż od wieka.
Niech temu nikt nie wierzy, by dla tego osła
Tak wielka Pańska praca tu na świat urosła:
Wszytkoć to ku Swej chwale tak chwalebnie sprawił.
Ale patrz, jaką łaskę nad nędznikiem zjawił:
Z szczyrej Swojej dobrocil nie z jego godności!
Podłożył mu pod nogi ziemskie osiadłości.
Rej Mikołaj Człowiek rozumem...
A chociaj to tak dziwnie nad rozum stworzono,
Przedsię wszytko nędznemu człeku poruczono,
Który iż się nadanym rozumem sprawuje,
Wszytko to wbił pod swą moc a wszem rozkazuje.
Tygrys - rącza bestyja, by też miała skrzydła,
A wżdy musi zawżdy wpaść, gdy chce, w jego sidła.
Lew mocny niechaj ryczy, jako chce, w srogości,
A wżdy nędznik przypada w ludzkie posłuszności.
Niedźwiedzie srodzy, zubrzy i ine źwirzęta,
W szytko to słuchać musi, by ine cielęta.
Bazyliszek, krokodryl i smok jadowity,
Każdy z tych przez człowieka może być zabity.
Patrzajże, jakie miasta, pałace i zamki,
Z dziwnymi przyprawami około nich ganki,
I w jakich opatrznościach i sprawach to bywa,
I jako praw i inych porządków używa.
Kościoły, wieże dziwne, kstałty rozmaite
A dziwnym kosztem wszędy przyprawy obfite.
Porządki w nich i sprawy jako wystawione,
A czasem i nad rozum dziwnie wystrojone.
Nuż on y srogie strzelby z nieba trzaskające,
Tęcze, burze i ognie groźno błyskające.
Wszytko tego ten człowiek rozumem dosięgnął,
By się tam jako ptaszek pod niebiem wylęgnął.
Jako się toczy niebo, jako ziemia pływa,
I jaka pod nią sprawa i na spodku bywa,
Jako ludzie do siebie nogami stąpają,
A słonecznej światłości równo używają.
Wszytkę ziemię i niebo szalonym łbem skryślił,
Niemasz tak nic trudnego, czego nie wymyślił.
Rej Mikołaj Do tego, co czyta...
Rozumiem temu jednak, że cię co ruszyło,
Bo co zeszło na statku, śmiechem się zakryło.
Odpuść, bracie! Swojać rzecz, coć by się nie zdało,
Gdyż się i to, i owo społu pomieszało.
s Widzisz takie rozumy, co tak świat zbiegały,
ze nie wiem, czego by już wszędy nie zmacały.
więc też ci nieukowie, co pisma nie mają,
Gdy nie mogą mędrować, niechajże wżdy bają.
Bo komu inochody nie stawa, więc grędą,
18 A baby, gdy lnu niemasz, niech konopie przędą!
A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają!
Wszak widamy u sławnych, chociaj nie Polacy,
Pisali też leda co, chudzi nieboracy.
1A o Polakoch sobie ledwe tam bajali,
Iż też są jako ludzie, którzy je widali.
Jeślibyś też z niełaski na lewo szacował,
Masz papir, napisz lepiej - ja będę dziękował.
Boby to własna sztuka szyrmirza każdego
28 Miała być: okazać co na szkole nowego.
Gdyż to jest z przyrodzenia cudze sprawy ganić,
Jako by rzekł: umiałbych ja to lepiej sprawić.
Dzierżę, iż materyją możesz lepszą sprawić,
Ale ją ośmią wirszów trudno masz wyprawić.
2Skosztujże, miły bracie! Wszak papir niedrogo!
A jeśliże nie umiesz, nie szacuj nikogo!
Bo wiesz, iżeć i za to napisana cena,
Kto gani, nie dowiedzie: talionis poena!
Bo co zeszło na statku, śmiechem się zakryło.
Odpuść, bracie! Swojać rzecz, coć by się nie zdało,
Gdyż się i to, i owo społu pomieszało.
s Widzisz takie rozumy, co tak świat zbiegały,
ze nie wiem, czego by już wszędy nie zmacały.
więc też ci nieukowie, co pisma nie mają,
Gdy nie mogą mędrować, niechajże wżdy bają.
Bo komu inochody nie stawa, więc grędą,
18 A baby, gdy lnu niemasz, niech konopie przędą!
A niechaj narodowie wżdy postronni znają,
Iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają!
Wszak widamy u sławnych, chociaj nie Polacy,
Pisali też leda co, chudzi nieboracy.
1A o Polakoch sobie ledwe tam bajali,
Iż też są jako ludzie, którzy je widali.
Jeślibyś też z niełaski na lewo szacował,
Masz papir, napisz lepiej - ja będę dziękował.
Boby to własna sztuka szyrmirza każdego
28 Miała być: okazać co na szkole nowego.
Gdyż to jest z przyrodzenia cudze sprawy ganić,
Jako by rzekł: umiałbych ja to lepiej sprawić.
Dzierżę, iż materyją możesz lepszą sprawić,
Ale ją ośmią wirszów trudno masz wyprawić.
2Skosztujże, miły bracie! Wszak papir niedrogo!
A jeśliże nie umiesz, nie szacuj nikogo!
Bo wiesz, iżeć i za to napisana cena,
Kto gani, nie dowiedzie: talionis poena!
Rej Mikołaj Dobra rada - rozt...
A tak, mój miły bracie, miej to na baczności,
A używaj swych czasów w roztropnej zacności.
Widzisz, że i Bóg takie na swej pieczy miewa,
Kto jego wdzięcznych darów pomiernie używa.
A nie tak, jako bydlę, co łeb w ziemię tłoczy,
A bezpiecznie ku górze nie śmie podnieść oczy.
Przepatruj przyszłe rzeczy, a wiaruj się złego,
Gdyś rozumem opatrz on, byś nie stracił tego.
A strzeż się, radzęć pilnie, tych marnych rozkoszy,
Co się to w nich ta pani jako paw kokoszy.
Gdyż nam ty świeckie skarby nie na zbytki dano,
Jedno aby im i tu mądrze szafowano.
A kto, gdzie źle, nie dawa, ten dobrze szafuje,
A tam, gdzie jest poczciwie, iż też nie żałuje.
Bo nam na to nadane ty od Boga dary,
Bychmy ich używając na wszem strzegli miary.
Wszak widzisz jako z czasem marnie wszytko ginie,
Jedno co jest poczciwe, to na wieki słynie.
A to przypaść nie może, jedno z roztropności,
A rozumem sprawionej ślachetnej baczności.
A używaj swych czasów w roztropnej zacności.
Widzisz, że i Bóg takie na swej pieczy miewa,
Kto jego wdzięcznych darów pomiernie używa.
A nie tak, jako bydlę, co łeb w ziemię tłoczy,
A bezpiecznie ku górze nie śmie podnieść oczy.
Przepatruj przyszłe rzeczy, a wiaruj się złego,
Gdyś rozumem opatrz on, byś nie stracił tego.
A strzeż się, radzęć pilnie, tych marnych rozkoszy,
Co się to w nich ta pani jako paw kokoszy.
Gdyż nam ty świeckie skarby nie na zbytki dano,
Jedno aby im i tu mądrze szafowano.
A kto, gdzie źle, nie dawa, ten dobrze szafuje,
A tam, gdzie jest poczciwie, iż też nie żałuje.
Bo nam na to nadane ty od Boga dary,
Bychmy ich używając na wszem strzegli miary.
Wszak widzisz jako z czasem marnie wszytko ginie,
Jedno co jest poczciwe, to na wieki słynie.
A to przypaść nie może, jedno z roztropności,
A rozumem sprawionej ślachetnej baczności.