Stolat.pl

Boy- Żeleński Tadeusz

Tadeusz
Boy- Żeleński

1970-01-01 - 1970-01-01

Sortuj według:

Boy- Żeleński Tadeusz Głos dziadkowy o...

Chodzi sobie, chodzi biedny dziadek,
Taki jego los;
Wpadł do dołu, potłukł se pośladek,
Okrwawił se nos.
To robota pana prezydenta,
Wszędzie doły kopie, matko święta,
Bidny dziaduś bęc -
Dobrze jemu w aksamitnym palcie
Paradować sobie po asfalcie
Niby jaki prenc!
Kopią cały miesiąc jednym ciągiem,
Aż skończyli raz;
Ale ledwie kuniec z wodociągiem,
Trza naprawiać gaz -
Pan prezydent długo robił głową,
W końcu mówi: "Kopać trza na nowo,
Ordnung musi być;
Patrzcie, żeby prędko skończyć z gazem,
A betuny da się innym razem;
Nie pali się nic".
Takie sobie robią z nami śtuki:
Prezydent ma czas!
Przedtem beły bodaj kiepskie bruki,
Ostał ino śpas;
Za to teraz, skoro zeńdzie nocka,
W jednym dołku jakaś parka hocka,
W drugim inksza znów -
Potem dalejże do prezydenta:
Płać, prezydent, teraz alimenta,
Po coś zrobił rów!
więcej

Boy- Żeleński Tadeusz Historia "Prawicy...

Król Bolesław to rycerz był mężny,
W kołach przyjaciół Chrobrym zwan,
W swojej łapie dzierżył miecz potężny
I puszczał wrogów w krwawy tan;
Co wieczora w zamkowej świetlicy
Leżąc w łóżku zwykł grubo się śmiać: "Ho, ho, ho,
Póki jeszcze trzymam miecz w prawicy,
Możecie, dzieci, zdrowo spać!"

Jadwisieńka kochała Wilhelma,
Ale w narodzie powstał krzyk:
Co?Królem naszym Niemiec szelma?
Wszak lepszy już litewski dzik!
Choć łzy gorzkie zraszają jej lice,
Lecz odważnie podaje swą dłoń:
Przyjm, ojczyzno, tę czystą prawicę,
Idź, mój wianku, polskiej ziemi broń!

I nasz naród, przy pomocy nieba,
W potędze kilka wieków trwał;
Gdzie go tylko nie było potrzeba,
Wszędzie się polski husarz pchał;
Z czasem osłabł już zapał szlachcica,
Coraz rzadszy bywał szabli błysk:
Narodowa wciąż biła prawica,
Ale tylko biła chłopa w pysk!...

W końcu nawet już niebu to zbrzydło,
Już nas Opatrzność miała dość;
I rzekł Pan Bóg: "Wytracę to bydło,
Bo już patrzeć na nich bierze złość";
Przyszedł Prusak... Moskal... Targowica...
Na ojczyznę przyszły czasy złe...
Była wprawdzie narodowa prawica,
Lecz się znalazła bardzo pfe...

Za tę wielką, bardzo wielką winę
Okrutnie nas pokarał Bóg,
Bo wnet wiarę, WŁASNOŚÄ† i rodzinę
Wewnętrzny zaczął szarpać wróg;
Lecz wstał rycerz w papierowej zbroicy
I odwalać jął z grobowca głaz:
Wstań, narodzie, użyj swej prawicy,
Trzecie dzwonienie... ostatni czas!

Więc wróciły dawnej mocy chwile
I husarz polski odżył już:
Miast miecza dzierży wyborczą sztampilę,
W ręku kataster martwych dusz;
I świadomy swojej szczytnej misji
Tak pokrzepia swą słabnącą brać:
Póki jeszcze ja... zasiadam w komisji,
Możecie, dzieci, zdrowo spać!

Dalej sypać podatek narodowy,
Zewsząd pieniądze płyną w bród:
Póki w kasie mamy grosz gotowy,
Póty - z szlachtą polską polski lud!
Niech się święci "Narodowa Prawica",
Odrodzenia niech nam snuje nić:
Niechaj nie wie, co daje lewica,
A będzie długo w chwale żyć!
więcej

Boy- Żeleński Tadeusz Jak wygląda nied...

By uniknąć ambarasu,
Wzięto rok za miarę czasu.

Dzielą go (bardzo wygodnie)
Na miesiące i tygodnie.

Tydzień znów z grubsza podzielę
Na zwykłe dni i Niedzielę.

Do pracy są zwykłe dzionki,
A Niedziela dla małżonki.

W ten dzień by największa ciura
Wyzwolona jest od biura.

Każdy ze swoją niewiastą
Rad wybiera się za miasto.

Podaj ramię magnifice
I jazda z nią na ulicę.

Oczywista, że i dziatki
Śpieszą obok swego tatki.

Przodem Maryjka, a za nią
Klementynka, Brzuś i Franio.

W ciągu miłej tej podróży
Człowiek trochę się zakurzy.

Szkoda nowej sukni w groszki:
Szukaj, mężusiu, dorożki.

Każda, jak to zwykle w święta,
Odpowiada ci: "Zajęta".

żona ci wypruwa flaki:
"BO TY ZAWSZE JESTEŚ TAKI."

Ożywiona tą gawędką,
Droga mija dosyć prędko.

Szczęściem wzbiera miejskie łono,
Gdy trawkę widzi zieloną.

Już was tylko przestrzeń krótka
Oddziela od piwogródka.

Ale kto ma liczną dziatwę,
Nic mu w życiu nie jest łatwe.

Franio się przestraszył gęsi,
A Maryjka woła: "ęsi".

Brzusiowi pot spływa z czoła
I co gorsza, nic nie woła.

Wszystko mija, więc szczęśliwie
Siedzicie wreszcie przy piwie.

Miło słyszeć jest Traviatę
W wykonaniu firmy Pathe.

Kiedy człowiek sobie podje,
Dziwnie tkliw jest na melodie.

Ogryzając z kurcząt kości
Nucisz "Za zdrowie miłości..."

Ociężałym nieco krokiem
Wracasz do dom późnym zmrokiem.

Teraz wielka pantomima:
Do snu kładzie się rodzina.

Najpierw Maryjka, a za nią
Klementynka, Brzuś i Franio.

Patrzysz łakomie, jak żona
Rozdziewa pierś i ramiona.

Słońce, wieś, Traviata, piwo,
Myśli płyną ci leniwo.

A finał ekskursji całej:
Nowy bąk za trzy kwartały.
więcej

Boy- Żeleński Tadeusz Jestem niby macic...

Jestem niby macica
(Nie damska, lecz perłowa):
Przedziwna tajemnica
W skorupce mej się chowa;
Kiedy mnie coś skaleczy
(O, śliczna metaforo! ),
Naówczas "w samej rzeczy"
Perełkę lęgnę chorą...
Ach, niech się lęże cała
Kolia dla mojej damy,
Iżby pamiątkę miała,
że troszkę się kochamy;
żeśmy się wraz zdybali
Na tym padole smutku,
Zanim ruszymy dalej
Westchnąwszy po cichutku...
Niech drobne słówka brzęczą,
Snując półuśmiechami
Niteczkę tę pajęczą
Rzuconą między nami...


więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję