
Charles Pierre
Baudelaire
1970-01-01 - 1970-01-01
Baudelaire Charles Pierre
Zniszczenie
Miotający się ciągle demon mnie okala
I płynie wokół, wiatru nieuchwytnym drżeniem,
Połykam go i czuję, jak płuca mi spala
I napełnia je wiecznym, zbrodniczym pragnieniem.
Niekiedy, mej miłości dla sztuki świadomy,
Przybiera kształt kobiety, pełnej cudnych czarów,
I podszeptem zwodniczym obłudnik kryjomy
Przyzwyczaja me usta do wstrętnych wywarów.
I daleko ode mnie już Boga źrenice!
On wiedzie złamanego znużeniem w granice,
Gdzie nudów kraj się ciągnie pusty, niezbadany,
I rzuca w oczy moje, pełne przerażenia,
Splamione brudem szaty, ropiące się rany
I narzędzia skrwawione dzikiego zniszczenia.
I płynie wokół, wiatru nieuchwytnym drżeniem,
Połykam go i czuję, jak płuca mi spala
I napełnia je wiecznym, zbrodniczym pragnieniem.
Niekiedy, mej miłości dla sztuki świadomy,
Przybiera kształt kobiety, pełnej cudnych czarów,
I podszeptem zwodniczym obłudnik kryjomy
Przyzwyczaja me usta do wstrętnych wywarów.
I daleko ode mnie już Boga źrenice!
On wiedzie złamanego znużeniem w granice,
Gdzie nudów kraj się ciągnie pusty, niezbadany,
I rzuca w oczy moje, pełne przerażenia,
Splamione brudem szaty, ropiące się rany
I narzędzia skrwawione dzikiego zniszczenia.