Stolat.pl

Karpiński Franciszek

Franciszek
Karpiński

1970-01-01 - 1970-01-01

Sortuj według:

Karpiński Franciszek Głos zabitego do...

Sędziowie! Którym jednym prawo z góry
życia i śmierci dał Sprawca natury;
Jakby nie było i sądu, i Pana -
Oto bez wiedzy waszej krew przelana!

Byłem niewinny, a choćbym miał winę,
Prawo mię mogło ukarać jedyne.
Dwóch tu przed wami ukrzywdzonych stawa:
Ja- o me życie, o pogardę - prawa.

Sprawiedliwości powróci się cale
Miecz, który zabójca wydarłszy zuchwale,
Spokojność ludzką na chwilę zakłóci.
Ale kto życie, kto mi życie wróci?

Tam, gdzie ja jestem. o słońcu nie wiedzą,
Smutni mieszkańce w środku nocy siedzą.
Wy jutro białe obaczycie rano,
A mnie na wieczne wieczory skazano!

Wy powrócicie do żon. do rodziny.
witające was powychodzą syny;
Moja mię nigdy nie ogląda żona.
Wieczną sierotą po mnie zostawiona!

Sędziowie! Groby otworzą się ciemne
I wyjdą z Ablem mieszkańce podziemne,
Sądowe wasze otoczywszy ławy.
Czekać będziemy krwi niewinnej sprawy.

Jeżeli jakim uwiedzeni względem.
Główny kryminał osądzicie błędem
I staniecie się jak współzabójcami -
Jam naznaczony iść wszędzie za wami!

Gdy przyjaciółmi otoczeni wkoło.
Pędzić będziecie godziny wesoło
Sądząc. że chwile daleko stroskane,
Ja, niespodziany, w pośrodku was stanę.

Do stołów waszych. na wasze festyny
Przyjdę. mieszkaniec nieznanej krainy.
Z strawą, z napojem. co go wam nalali.
Zmieszam krew moję, którąście zdeptali.

Kiedy po dziennym zapoceniu czoła
Sen do miłego spoczynku zawoła,
Nie chcąc spoczynku mieszać innych ludzi,
Was tylko jednych larwa moja zbudzi.

W tłumie, w ustroniu. w domu. w polu, w drodze,
Najmilszym waszym rozrywkom przeszkodzę.
Ja wszędzie zgonię mego przeciwnika:
Przylecę z głosem dzwonu lub puszczyka.

Ale wy bacznie zaradzać gotowi
Swemu i razem memu spoczynkowi.

więcej

Karpiński Franciszek Idąc w podróż

Podniosłem oczy na góry,
Skąd mi tu wsparcia potrzeba?
Pomoc jest moja Pań, który
Stworzył i ziemię, i nieba.

Byś nie szkodował w podróży,
Niech ten bezsenny Stróż czuje,
Nigdyć On oka nic zmruży,
Co Izraela pilnuje!

On ci straż, On cię obrania,
Ufaj w bezpiecznej pomocy,
Pań cię swą ręką zasłania,
Czy we dnie idziesz, czy w nocy.

Pań ciebie chroniąc od złego,
Niech z swej nic puszcza opieki,
Drogi i powrotu twego
Niech strzeże odtąd na wieki.
więcej

Karpiński Franciszek Już ja nie ten

Lata moje ustąpiły,
Nie wiodą już o mnie spory,
Jak się dziewczęta kłóciły
Za czasów pięknej Lindory.
Dzisiaj, podstarzały,
Próżno dla kochanki
I śpiewam dzień cały
I przynoszę wianki.
Schylam się już do wieczora;
Już ja nie ten, co był wczora!

Przedtym, gdy mi młodość służy,
Każda mię ujmowac chciała,
I do boku bukiet z róży
Sama Kloe przypinała.
Dziś ledwie wyproszę,
By mi kwiatek dały
I łudząc się, noszę
Ten znak dawnej chwały.
Schylam się już do wieczora;
Już ja nie ten, com był wczora.

Rzeka w górę nie popłynie,
I nie wrócą się me lata;
Wiek mu cały marnie zginie,
Kto z młodu nie użył świata.
Idź Filon! W podróży,
Gdzie wiedzie pieszczota,
Dziś ci pole służy,
Jutro będzie słota.
Schylam się już do wieczora;
Już ja nie ten, com był wczora.
więcej

Karpiński Franciszek Korydon smutny na...

Korydon dopadł pożądanej ciszy,
W której go tylko zwierz lasowy słyszy,
Tam flet o drzewo tłucze, z nóg się wali
I tak się żali:

"Już ja ginąć więcej nie będę na tobie,
Moje Palmirę położywszy w grobie;
Już z nią na chłodzie pod sosną nie siędę,
Grać jej nie będę.

Niech tam wilk srogi dusi moje trzody,
Niech pije, kto chce, mym kuszem do wody;
Niemasz Palmiry, co wraz ze mną piła,
Gdy spieka, była.

Płacz, mój psie wierny, ona cię lubiła,
Ona cię sercem i mlekiem karmiła,
Ty teraz zdechniesz z głodu, mnie z żałości
Wyschną te kości.

Przyjdźcie, pasterki, z okolicy całĂŠj,
Na grób jej kwiaty będziecie rzucały
I chodząc wkoło ziemnej jej mogiły,
Tę pieśń nuciły:

"Palmiro, pewnie ty nie czujesz tego,
Jak bolejemy z rozłączenia twego,
Ni Korydonem twym się nie turbujesz,
Ty nic nie czujesz.

Wczoraś tak miło na nas poglądała,
A dziś, jakbyś to nigdy nas nie znała:
Zimno u siebie twe siostry przyjmujesz,
Ty nic nie czujesz!

Któż między nami jaką zrobi sprawę,
Kto nam na wiosnę powydziela trawę,
Kto zgadnie, wiele owce mleka dały
Na wydój cały?

Nieśmyż w ostatnie góry i niziny
Smutne sieroctwa naszego nowiny,
Niech skała stale podaje żal szczĂŠry
Z straty Palmiry".

Tak jej śpiewajcie, a ja kamień biały
Położę na jej grobie i ten mały
Sam swoją ręką nagrobek wyznaczę:
"Tu swej Palmiry Korydon płacze".
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję