Hillar Małgorzata
1970-01-01 -
Sortuj według:
Hillar Małgorzata Zioła
Dajcie mi
mocnych ziół
Kiedy je wypiję
wtedy przestanie
wypalać mi oczy
georginia
i zamieni się
w czerwony kwiat
Wróbel na balkonie
nie będzie wrzeszczał
przeobrazi się w ptaka
łagodnego
Cisza
zamszowa ciężka
zamieni się
w przezroczyste powietrze
Nawet twoje słowa
nie będą bolały
staną się zabawne
jak skaczące ropuchy
mocnych ziół
Kiedy je wypiję
wtedy przestanie
wypalać mi oczy
georginia
i zamieni się
w czerwony kwiat
Wróbel na balkonie
nie będzie wrzeszczał
przeobrazi się w ptaka
łagodnego
Cisza
zamszowa ciężka
zamieni się
w przezroczyste powietrze
Nawet twoje słowa
nie będą bolały
staną się zabawne
jak skaczące ropuchy
Hillar Małgorzata Mamy znowu
Mamy znowu
swoją ciszę
w srebrnym kościele
swój stolik
pod żółtym parasolem
swoje nietoperze
na błękitnym strychu
Mamy znowu
swoje kamienne schody
po których nie umiemy już
wchodzić na słońce
swoją ciszę
w srebrnym kościele
swój stolik
pod żółtym parasolem
swoje nietoperze
na błękitnym strychu
Mamy znowu
swoje kamienne schody
po których nie umiemy już
wchodzić na słońce
Hillar Małgorzata Dom
Wiewiórka
malowana na szkle
nie poruszy rudą kitą
Zabita sosna
zamieniona w szafę
nie zaszumi
Ci dwoje chodzą
po błyszczącej podłodze
w przeciwne strony
Wciąż się mijają
Lepiej było im mieszkać
w macierzance
pod dachem muchomora
malowana na szkle
nie poruszy rudą kitą
Zabita sosna
zamieniona w szafę
nie zaszumi
Ci dwoje chodzą
po błyszczącej podłodze
w przeciwne strony
Wciąż się mijają
Lepiej było im mieszkać
w macierzance
pod dachem muchomora
Hillar Małgorzata Automat
Gdyby wielka powódź
zalała dom
w którym mieszkam
odchodząc zabrałabym
gliniany dzbanek
na słoneczniki
Myślałabym
Nie zobaczę więcej
pieca
zielonego diabła
śpiącego w kącie pokoju
Nie wrócę nigdy
do domu
w którym jesteś
codziennie
do którego wracam
codziennie
do którego będę wracała
codziennie
jak precyzyjny automat
Dopóki nie nadejdzie
powódź