
Maria
Pawlikowska-Jasnorzewska
1970-01-01 - 1970-01-01
Sortuj według:
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria Chwila depresji
Nigdy do dzisiaj, o wieczny spokoju,
O ciszo śmiertelna,
Nie przeczułam tak tęsknie
Waszej wspaniałości.
O ciszo śmiertelna,
Nie przeczułam tak tęsknie
Waszej wspaniałości.
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria Ciało szczęści...
Wtem, gdy się księżyc zachmurzył,
dświękły kroki od wichry prędsze
i w drzwiach tarasu, na piętrze,
zapalił się amarant elektrycznej róży.
Przez szklane, ciepłym wiatrem szarpane podwoje,
noc zagląda do wnętrza, gdzie w miłosnym splocie
ciało szczęścia, rozdarte na dwoje,
zrasta się, jak jaszczurka, po wielkiej tęsknocie.
dświękły kroki od wichry prędsze
i w drzwiach tarasu, na piętrze,
zapalił się amarant elektrycznej róży.
Przez szklane, ciepłym wiatrem szarpane podwoje,
noc zagląda do wnętrza, gdzie w miłosnym splocie
ciało szczęścia, rozdarte na dwoje,
zrasta się, jak jaszczurka, po wielkiej tęsknocie.
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria Cisza leśna
Jak jednorożec z bajki, piękniejszy nad słowa,
cicho i dumnie -
wybiegłaś na skraj czasu, ty miłości nowa,
i patrzysz ku mnie.
O tylko nie zawracaj płochliwa, niegłodna
w głąb cienistego boru!
Podbiegnij i krzyknąwszy, wbij mi w serce do dna
tęczowy twój jednoróg!
cicho i dumnie -
wybiegłaś na skraj czasu, ty miłości nowa,
i patrzysz ku mnie.
O tylko nie zawracaj płochliwa, niegłodna
w głąb cienistego boru!
Podbiegnij i krzyknąwszy, wbij mi w serce do dna
tęczowy twój jednoróg!
Pawlikowska-Jasnorzewska Maria Cisza
Spokojna jestem w ciszy. - Nie chcę myśleć więcej
- co mną jest gdzieś odeszło w jakimś tajnym celu -
Patrzę w ogród zamkowy na róż sto tysięcy
marząc o przetowłosym mych wdzięków minstrelu.
Staję cicho wśród bytu. - Próżnię mam za czołem
w woni ziela usypia się krwi mojej tętno...
Bezczucie w szarej płachcie za królewskim stołem
siadło - i będę dzisiaj nieżywą i piękną. -
Lecz znam czary i wróci wśród serca uderzeń
dusza moja namiętna jako skrzypek blady -
królowa burz wiosennych i bolesnych wierzeń
Niechaj mi zajrzy w oczy książę mej ballady...
- co mną jest gdzieś odeszło w jakimś tajnym celu -
Patrzę w ogród zamkowy na róż sto tysięcy
marząc o przetowłosym mych wdzięków minstrelu.
Staję cicho wśród bytu. - Próżnię mam za czołem
w woni ziela usypia się krwi mojej tętno...
Bezczucie w szarej płachcie za królewskim stołem
siadło - i będę dzisiaj nieżywą i piękną. -
Lecz znam czary i wróci wśród serca uderzeń
dusza moja namiętna jako skrzypek blady -
królowa burz wiosennych i bolesnych wierzeń
Niechaj mi zajrzy w oczy książę mej ballady...