Stolat.pl

Rej Mikołaj

Mikołaj
Rej

1970-01-01 -

Sortuj według:

Rej Mikołaj Chłop, co się o...

Jeden się był ożenił, więc mu się sprzykrzyło
Chłopisko, zmyśliwszy się, ledwe już chodziło
Uźrzał, a wilk przed charty ochotnie wywija..
Ten rzekł, że: "- żony nie ma pewnie ta bestyja.
Ozeń się jeno, wilczku, wnet ty skoki zmylisz!
Wierr mi, że jako i ja, też łeb w ziemię schylisz,
Iże cię nie jedno chart, i kundys ugoni,
Ba, będziesz drobniej stąpał, wierz mi, niżli łoni!"
więcej

Rej Mikołaj Chłopa, co do pa...

Chłopa nie chciano puścić, gdy przyśzedł do pana,
A on, szedszy do domu, i przyniósł barana.
Począł mu łamać ogon, a kiedy jął trzeszczeć,
Ubogi baran począł przede drzwiami wrzeszczeć.
Wnet sam pan drzwi otworzył: "- A czego chcesz, bracie?"
I tamże go odprawił wnet w onej komnacie.
Idąc chłop precz, rzekł: "- Panie, życzył ci bych tego,
Abyś zawżdy barana miewał odwiernego!"
więcej

Rej Mikołaj Chytry jad niewia...

Jeden, w puszczy mieszkając, co to jest niewiasta,
Nie wiedział, aż gdy z księdzem przyjechał do miasta.
pyta: "- Co to za naród?" - a ksiądz mu powiedział:
- Są to diabli! Byś o nich do śmierci nie "wiedział!"
A gdy już byli doma, więc się ów frasuje,
Ksiądz się przyczyny tego pilnie wywiaduje.
Powie: "- Ach, rad bym widział tu diabła onego!
Połowicę bym ulżył frasunku swojego."
więcej

Rej Mikołaj Ci, co wzgardzili...

A coż tu rzeką oni marni wymyślacze,
Na które ta powinność ledwe iż nie płacze,
Co z nabożną figurą tak postanowili,
Aby oblokszy kukłę, jako błaźni żyli.
Drugi - rogaty biret, albo rewerendę,
Powieda, iż też przeczetł do końca Ajendę
A nigdziej tam nie nalazł o tej powinności,
Którą raczył ustawić Pan z swej wielmożności.
O, nędzna, marna glino, jakoż się śmiesz ważyć,
A co jest wola Pańska, to inaczej stawić!
Gdyżeś słychał, jako ci mordowani byli,
Co z Jego wolej kiedy namniej wykroczyli?
Gdyż rozkazał rodzicoml co przed nami byli,
Aby ku Jego chwale tu Świat osadzili.
Aczkolwiek i ci przedsię dosyć osadzają,
Ale gdzieś na przedmieściu, gdzie ich mało znają.
Snadź nie cztli SaIomonal co o tym narodzie
Napisał w swoich księgach. I czyść o tym srodze!
Lecz przedsię, bracia naszy, na to nic nie dbając,
Dybie kątem omacmie jako w lesie zając,
Gdy się boi puchacza a samice szuka,
Takież nasz miły pater, gdy w ulicy kuka,
Aby mu się gżegżółka gdzie w kącie ozwała,
Jeśliże też od gniazda dalej nie leciała;
Bo już ta nie przebiera, krogulec albo gil,
Niech lata, kędy raczy, kiloby na noc był.
O, nieszczęsny narodzie takiego człowieka!
A prawie już przeklęty od Boga od wieka,
Co dla nędznej parteki, by się wlokła strawa,
Odbieżysz poczciwości i winnego prawa,
W którym Pan wszytki na świat narody osadził.
A kto go nie używa, ten się już sam zdradził.
Bo wierz mi, iż na on czas, omylny nieboże,
Iścieć trepka, ni biret, ni płaszcz nie pomoże.
Gdyż na cię Pismo woła, abyś w poczciwości
Używał swego stanu, a ty obłudności
Zawżdy stroną omijał, a przy tym stał mocno,
Coć i sławie, i duszy może być pomocno.
Bo jeśli prze marny kłos, coć wynika z gęby,
Byś jedno jako świnia natarł sobie zęby,
Miałbyś wszytko opuścić, co jest przystojnego,
Chciałbych z tym apelować do rozumu twego.
Rozumiem wedle prawdy, inak byś nie zeznał,
Byś się klątwy a dzwonka i świeczki nie lękał.
Ale gorszy kaganiec, co im w piekle świecą.
Wierę tam nie pomoże Błażej i z gromnicą.
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję