Zygmunt
Krasiński
1970-01-01 - 1970-01-01
Krasiński Zygmunt
Czyż z tobą wtedy raz ostatni byłem...
Czyż z tobą wtedy raz ostatni byłem?
Smutnym przeczuciem dusza ml się żali,
Bo na tym świecie wszystko, co marzyłem,
Przeszło jak chmura i znikło w oddali.
I dla mnie rozdział jest godłem kochania;
Bom ile razy w życiu, nienawidził,
Los ze mnie wtedy połączeniem szydził -
I gdziem przeklinał - nie było rozstania!
Tych tylko wiecznie ze łzami żegnałem,
Których me serce czciło lub kochało;
I teraz, paitrzaj! podobnie się stało -
Znać, gdzieś została, tam kochać musiałem!
Gdzież jesteś teraz? czy sama w komnacie
Dumasz nad dniami ubiegłych radości?
Gorzko ci w duszy po anielskiej stracie
I rozpacz matki na twym czole gości?
A moźeś poszła chodzić polnad brzegiem
Wód zwierciadlanych, gdzie fala spieniona,
Konając, stopy głaskała ci śniegiem?
Ja byłem wtedy przy tobie - jak dna!
Jak ona, dzisiaj rozbity, daleki,
Nie wiem, gdzie jestem, przed ludźmi się kryje;
Ona gdzieś w morzu przepadła na wieki -
W twojej pamięci czy ja ddtąd żyję?
Ona szczęśliwsza, bo poszła w głębiny,
Nie czując żalu, me znając miłości;
Dla niej nie było uroku godziny
I dla niej nie ma rozstainia wieczności!
Ona śpi teraz na koralu łozach,
żaden jej wicher rozbicia nie wróży -
A ja się błąkam po życia beizdrozalch -
Miota mną burza i skonam wśród burzy.
Smutnym przeczuciem dusza ml się żali,
Bo na tym świecie wszystko, co marzyłem,
Przeszło jak chmura i znikło w oddali.
I dla mnie rozdział jest godłem kochania;
Bom ile razy w życiu, nienawidził,
Los ze mnie wtedy połączeniem szydził -
I gdziem przeklinał - nie było rozstania!
Tych tylko wiecznie ze łzami żegnałem,
Których me serce czciło lub kochało;
I teraz, paitrzaj! podobnie się stało -
Znać, gdzieś została, tam kochać musiałem!
Gdzież jesteś teraz? czy sama w komnacie
Dumasz nad dniami ubiegłych radości?
Gorzko ci w duszy po anielskiej stracie
I rozpacz matki na twym czole gości?
A moźeś poszła chodzić polnad brzegiem
Wód zwierciadlanych, gdzie fala spieniona,
Konając, stopy głaskała ci śniegiem?
Ja byłem wtedy przy tobie - jak dna!
Jak ona, dzisiaj rozbity, daleki,
Nie wiem, gdzie jestem, przed ludźmi się kryje;
Ona gdzieś w morzu przepadła na wieki -
W twojej pamięci czy ja ddtąd żyję?
Ona szczęśliwsza, bo poszła w głębiny,
Nie czując żalu, me znając miłości;
Dla niej nie było uroku godziny
I dla niej nie ma rozstainia wieczności!
Ona śpi teraz na koralu łozach,
żaden jej wicher rozbicia nie wróży -
A ja się błąkam po życia beizdrozalch -
Miota mną burza i skonam wśród burzy.