Franciszek Dionizy
Kniaźnin
1970-01-01 - 1970-01-01
Kniaźnin Franciszek Dionizy
Te piękne brzegi wiślane,
Te łąki kwieciem usłane,
Ten ogród, gdzie rozkosz miła
Wszystkie ponęty skupiła,
To ptastwo, co szczęście nuci,
Drażni mię tylko i smuci.
Czy myili puszczam obłędne
Między te lipy dwurzędne,
żal tylko, żal idzie ze mną,
Ze strzałą w sercu tajemną;
Ta gdy bodzie, jątray, nudzi,
Siebie odbiegam i ludzi.
Niespokojny, rozkwilony,
Szukam tęsknocie uchrony,
Gdzie by się łzom pozwoliło,
Które dla milej łaź miło.
Klimenol byś to wiedziała,
Ty byś się ulitowała.
Do Klimeny
Te piękne brzegi wiślane,
Te łąki kwieciem usłane,
Ten ogród, gdzie rozkosz miła
Wszystkie ponęty skupiła,
To ptastwo, co szczęście nuci,
Drażni mię tylko i smuci.
Czy myili puszczam obłędne
Między te lipy dwurzędne,
żal tylko, żal idzie ze mną,
Ze strzałą w sercu tajemną;
Ta gdy bodzie, jątray, nudzi,
Siebie odbiegam i ludzi.
Niespokojny, rozkwilony,
Szukam tęsknocie uchrony,
Gdzie by się łzom pozwoliło,
Które dla milej łaź miło.
Klimenol byś to wiedziała,
Ty byś się ulitowała.