
Franciszek Dionizy
Kniaźnin
1970-01-01 - 1970-01-01
Kniaźnin Franciszek Dionizy
O Elizie
Eliza wczoraj ostro spojrzała:
Możem dał powód urazy.
Cisnęia wiankiem rączka jej biała,
Przygryzła wargę pięć razy.
Nie można było gniewu odwrócić
I błagać srogiej nic śmiałem.
Poszedłem smutny z sobą się kłócić
I noc te całą nie spałem.
Dziś lubym sama witając głosem,
Oczy wróciła mi swoje!
Cieszy mię słodkim nadzieja losem,
Ale się jutra znów boję.
Możem dał powód urazy.
Cisnęia wiankiem rączka jej biała,
Przygryzła wargę pięć razy.
Nie można było gniewu odwrócić
I błagać srogiej nic śmiałem.
Poszedłem smutny z sobą się kłócić
I noc te całą nie spałem.
Dziś lubym sama witając głosem,
Oczy wróciła mi swoje!
Cieszy mię słodkim nadzieja losem,
Ale się jutra znów boję.