
Franciszek Dionizy
Kniaźnin
1970-01-01 - 1970-01-01
Kniaźnin Franciszek Dionizy
O skłonności
Cóż to jest? co za ponęta
Weszła do myśli przez oko?
Dusza ją pieści zamknięta
I kryje w aercu głęboko.
Gałązka z wodą płynąca
Strzyma się czasem w swym biegu,
Ale pęd rzeki ją strąca
Od miłych kwiatów na brzegu.
W ciernistej pączek ostróży
Zosi rumieniec jaśnieje;
Leci, lgnie Zefir do róży
I na westchnieniu zmarnieje.
Godzina ciążąc godzinie,
Nić jedna drugiej urywa;
Snuje się coraz i ginie
Pasmo nowego przędziwa.
Otóż to wieniec luboici,
Co nasze pamięć przeplata,
A końcem każdej skłonności
żałość, westchnienie, utrata.
Weszła do myśli przez oko?
Dusza ją pieści zamknięta
I kryje w aercu głęboko.
Gałązka z wodą płynąca
Strzyma się czasem w swym biegu,
Ale pęd rzeki ją strąca
Od miłych kwiatów na brzegu.
W ciernistej pączek ostróży
Zosi rumieniec jaśnieje;
Leci, lgnie Zefir do róży
I na westchnieniu zmarnieje.
Godzina ciążąc godzinie,
Nić jedna drugiej urywa;
Snuje się coraz i ginie
Pasmo nowego przędziwa.
Otóż to wieniec luboici,
Co nasze pamięć przeplata,
A końcem każdej skłonności
żałość, westchnienie, utrata.