Stolat.pl

Zbigniew
Morsztyn

1970-01-01 - 1970-01-01

Morsztyn Zbigniew

Na spółzalotnika

Ja się niewinnie suszę,
Ja ciężkie wzdychania
Wylewać zawsze muszę,
Nędzny, bez przestania.

A podobno nie ułapię
Tego, o co się trapię.
Ja się ciągnę, ja tracę,
A pono do tego
Przyjdzie, że choć przypłacę,
Nie dokażę swego.

I widzę, że ten wszytek
Stąd odnosę pożytek.

Co się zgryzę, sfrasuję,
A wszytko daremnie,
Bo czy tegoż nie czuję,
że polują ze mnie?

Czasem mię nie znają,
A już kochać mają.

Sam sobie dać nie umiem
Rady, lecz inaczej
Już teraz nie rozumiem,
że ktoś drugi raczej

Przypadł z drugiego boku
I tak na pilnym oku

Me chęci, me usługi,
Me szczyre starania,
Którem przez czas długi
czynił bez przestania

I wszytkie moje rzeczy
Miał na swej pilnej pieczy.

Ale ja Ktosia tego,
Choćby mi umierać,
Zsadzę z nadziei jego,
Bo ja chcę zawierać

I krwią moje kochanie,
Choćby i zginąć za nie.
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję