Mikołaj
Rej
1970-01-01 -
Rej Mikołaj
żołnierz
Drugi zasię, by się więc diabeł z piekłem zwadził,
Tedy nigdy na zgodę już nie będzie radził.
By mu dano pieniądze i tam by szturmował,
Dotłukał starych murów, co Pan Bóg popsował.
Już i wolność, i gardło w niewolą zaprzeda,
A nie raz, wóz dżwigając ze błota, zabieda.
Szkapy drżą a chłop płacze, za szyję mu kapie,
Pan pociąga wędzonki a po łbu się drapie.
Bo już dawno nie spierał, jako barchan chusty
Barzo smalcem przypadły na ty mięsopusty.
Siadszy około ognia będą narzekali:
"Wierzę, żeć nam tę służbę wszyscy diabli dali."
Tłe mu w gardle wędzonka, potrząsa bokłaga.
Ano już jedno drożdże, już w nim lekka waga.
Musi czasem jednaniem a dla lepszej zgody
Legszy na brzuch i mętnej nachłysnąć się wody.
Wżdy przedsię jako furman, chociaj czasem wpadnie
I po uszy we błoto, a pieca dopadnie,
A grzaneczka w dunicy przed nim w piwie pływa,
Już wszytkiego zapomni, jako pan używa.
Przed świtaniem smaruje a znowu się wlecze,
By mu koł nie pogorzał; naręczni ego siecze.
Takież. miłe żołnierstwo! Choć się odrzekają,
Niechajże!; jedno kędy workiem zabrząkają,
Prędko się zasię zlecą, by do miodu pczoły.
Rychlej to workiem zwabi, niż mięsem sokoły.
Tedy nigdy na zgodę już nie będzie radził.
By mu dano pieniądze i tam by szturmował,
Dotłukał starych murów, co Pan Bóg popsował.
Już i wolność, i gardło w niewolą zaprzeda,
A nie raz, wóz dżwigając ze błota, zabieda.
Szkapy drżą a chłop płacze, za szyję mu kapie,
Pan pociąga wędzonki a po łbu się drapie.
Bo już dawno nie spierał, jako barchan chusty
Barzo smalcem przypadły na ty mięsopusty.
Siadszy około ognia będą narzekali:
"Wierzę, żeć nam tę służbę wszyscy diabli dali."
Tłe mu w gardle wędzonka, potrząsa bokłaga.
Ano już jedno drożdże, już w nim lekka waga.
Musi czasem jednaniem a dla lepszej zgody
Legszy na brzuch i mętnej nachłysnąć się wody.
Wżdy przedsię jako furman, chociaj czasem wpadnie
I po uszy we błoto, a pieca dopadnie,
A grzaneczka w dunicy przed nim w piwie pływa,
Już wszytkiego zapomni, jako pan używa.
Przed świtaniem smaruje a znowu się wlecze,
By mu koł nie pogorzał; naręczni ego siecze.
Takież. miłe żołnierstwo! Choć się odrzekają,
Niechajże!; jedno kędy workiem zabrząkają,
Prędko się zasię zlecą, by do miodu pczoły.
Rychlej to workiem zwabi, niż mięsem sokoły.