Stolat.pl

Wiersze znanych

Sortuj według:

Adamowicz Bogusław Bezpłodność

Jest tragizm niepojęty w bezpłodności męce,
Która pali bez ognia i spopiela duchy;
W niej życia geniusz twórczy załamuje ręce -
I serca drżąc w niej słyszą wyrzut skargi głuchy...

Jest klątwą Zatracenia...Nad synowską głową
Ojcowie nią z bezwzględnym grzmieli okrucieństwem -
Ta klątwa nad ludami dzisiaj grzmi surowo -
I rody niezbłaganym ściga wciąż przekleństwem.

Ona ściga tych, którym jako w Lety rzece
W mętach Grzechu rozpusta topi ducha wściekła;
Tych, co cisną się w orgie inkubów szkielece,
Pijąc rozkosz bezpłodną, wyniesioną z piekła.

I tych, co lgnąc do kobiet, jak puste szkielety,
U łon ich się jak żmije bez miłości kurczą
I tych, co dysząc jadem Martwego Planety
Zarazę w zdrowym ciele wpajają jaszczurczo.

I was, o niewolnice sprzedajnego łoża,
Które rozpacz lub nędza w mętną otchłań pchnęła,
Które zbrodnia lub Wola odtrąciła Boża
Od wspólnego, Świętego Wszech-Twórczości Dzieła.

Za każdą rozkosz piersi, co nie drgnie porodem,
Za każdy pusty uścisk, który nie zapładnia,
Ból ssać was będzie tajnym macierzyństwa głodem,
I bladej Nemezydy błyśnie w nim pochodnia.

Lecz nikomu taka kara nie zapłonie krwawa
Jak wam, przedziwni mistrze w gnuśnych zdrajców sprycie -
Rozmyślni gwałciciele Najwyższego Prawa -
Mordercy Cudu życia, zanim wzeszło życie!

Wyrodny!...Jeśli z plamą, z sumieniem zatrutem,
Spojrzysz w oczy swej matce - po zbrodniczym czynie -
Wytrzymaj wzrok, co z niemym powie ci wyrzutem:
- "Kainie! coś uczynił z dzieckiem swym, Kainie!"

O klątwo bezpłodności!...Wiecznym ssąca głodem
Zgryzoto serc zszarganych!...Pustko bezgraniczna!...
Włos jeży się na głowie...pierś przenika chłodem...
I w duszę jakaś rozpacz wdziera się mistyczna...

Spójrz! Świat się gnie pod grozą pustokwiatu ciemną...
Bo czuje jak z przestrzeni otchłani bezdennej
Fatum zwiastuje ziemi - ta grozą tajemną -
Klęskę geniuszów życia - i tryumf Gehenny
więcej

Asnyk Adam Asnyk Adam - Astr...

Znowu więdną wszystkie zioła,
Tylko srebrne astry kwitną,
Zapatrzone w chłodną niebios
Toń błękitną.

Jakże smutna teraz jesień,
Ach, smutniejsza niż przed laty,
Choć tak samo żółkną liście.
Więdną kwiaty,

I tak samo noc miesięczna
Sieje jasność, smutek, ciszę
I tak samo drzew wierzchołki
Wiatr kołysze.

Ale teraz braknie sercu
Tych upojeń i uniesień,
Co swym czarem ożywiały
Smutną jesień.

Dawniej miała noc jesienna
Dźwięk rozkoszy w swoim hymnie,
Bo aielska, czysta postać
Stała przy mnie.

Przypominam jeszcze teraz
Bladej twarzy alabastry,
Kruzce włosy, a we włosach
Srebrne astry.

Widzę jeszcze ciemne oczy
I pieszczotę w ich spojrzeniu
Widzę wszystko w księżycowym
Oświetleniu.


Adam Asnyk
3 grudzień 1879
więcej

Asnyk Adam Pijąc Falerno

Dosyć łez, po co te smutki?
Czas się nareszcie rozchmurzyć!
Poranek życia tak krótki,

Trzeba go użyć.

Szczerością pewnie się zgubię,
Mimo to będę otwarty:
Dawniej kochałem... dziś lubię

życie na żarty.

Com kochał?... Razem z miłością
Pamięć rzuciłem za okno,
A resztki wspomnień z radością

W kieliszku mokną.

Jeśli to miłość dziewczyny,
Więc, by ukarać niewierną,
Usiadłem na łonie Fryny,

Pijąc Falerno.


* * *
Jeśli to... lecz daj mi pokój
Z bezpłodną ojcowizn schedą,
Lepiej ty, Fryne, prorokuj

Bachiczne credo.

Rozkoszy stawmy ołtarze;
Pijacką miejmy bezczelność,
A może znajdziemy w czarze

I nieśmiertelność.

Zdziwim się, a przy wdzięczności
W piwnice pójdziemy rajskie,
Wybierać z beczek wieczności

Wina tokajskie.

Tymczasem do wniebowzięcia
Sposobiąc żądzę niezmierną,
W twoje się chylę objęcia,

Pijąc Falerno.


* * *
Winnice na grobach rosną,
A zatem z tych winogradów
Ożywiam wenę miłosną

Prochem pradziadów.

życie nad śmiercią przeważa,
Bo taka istnienia kolej;
Wypijmy zdrowie grabarza...

Wina mi dolej!

Kto jeszcze nie przestał szlochać,
Ten pewnie z własnej swej winy
Nie może już pić... ni kochać

Ładnej dziewczyny.

Niech się więc kruszy przed niebem,
Gotując się in aeterno,
Pójdę za jego pogrzebem,
Pijąc Falerno.


* * *
Kto mi przerywa?... to duchy...
Znane mi kiedyś przed chwilą...
Brząkają w swoje łańcuchy,

Mówić się silą.

Chodźcie tu, moi najszczersi,
Grzać się miłością i winem,
Wszak nieraz piersią przy piersi

Byliśmy czynem.

Dziś wy cieniami marnemi,
Skrwawione chylicie usta,
Mnie zaś tu trzyma do ziemi

Dziewczyna pusta.

Więc klnijmy w pijanym szale
Opatrzność niemiłosierną...
W łeb sobie jutro wypalę,

Pijąc Falerno.

więcej

Asnyk Adam Pokora poetów


Niezwykle pokornego spotkałem poetę. -
Wśród poufnej rozmowy przyszedł mi na myśl Goethe
I mówiliśmy o nim... Wtem poeta, skromnie
Spuściwszy swoje oczy, odwraca się do mnie
I wręcz mnie zapytuje: \"Czy zgadniesz, kolego,
W czym ja jestem właściwie wyższy od Goethego?\"
Jam zdrętwiał - a on widząc, że nie zgadnę skoro,
Rzecze: \"Ja jestem wyższy od niego pokorą.\"
więcej
Wykonanie: SI2.pl
Jak prawie wszystkie strony internetowe również i nasza korzysta z plików cookie. Zapoznaj się z regulaminem, aby dowiedzieć się więcej. Akceptuję