Wiersze znanych
Sortuj według:
Gałczyński Konstanty Ildefons Admirał
Przestań pisać te wiersze! - sykała kochanka w ucho,
i tylko księżyc podsłyszał, schylone, różowe ucho.
I jakieś flety ukryte były w jej biodrach i żebrach,
a może to księżyc szumiał potworną palmą ze srebra.
A może to była Brazylia. A może byłem pijany.
Do kochanki prostej, jak palma, przywarłem uchem do palmy.
Z nieczytanego dziennika najśmieszniejszy wyraz "kabokle"
i noc uważnie patrząca przez gwiazdy jak przez binokle.
I jescze co? i co jeszcze? W dalekim kościele dzwony.
2-ga w nocy. Park przed oczami chodził jak tygrys zielony.
Usta tak bardzo blisko. Gwiazdy tak bardzo wysoko.
Może to jest poezja, a może tylko alkohol.
i tylko księżyc podsłyszał, schylone, różowe ucho.
I jakieś flety ukryte były w jej biodrach i żebrach,
a może to księżyc szumiał potworną palmą ze srebra.
A może to była Brazylia. A może byłem pijany.
Do kochanki prostej, jak palma, przywarłem uchem do palmy.
Z nieczytanego dziennika najśmieszniejszy wyraz "kabokle"
i noc uważnie patrząca przez gwiazdy jak przez binokle.
I jescze co? i co jeszcze? W dalekim kościele dzwony.
2-ga w nocy. Park przed oczami chodził jak tygrys zielony.
Usta tak bardzo blisko. Gwiazdy tak bardzo wysoko.
Może to jest poezja, a może tylko alkohol.
Gałczyński Konstanty Ildefons * * * (Oto widzis...
Oto widzisz, znowu idzie jesień -
człowiek tylko leżałby i spał...
Załóżże twoj szmaragdowy pierścien:
blask zielony będzie miło grał.
Lato się tak jak skazaniec kładzie
pod jesienny topór krwawo bardzo -
a my wiosnę widzimy w szmaragdzie,
na pierścieniu, na twym jednym palcu.
człowiek tylko leżałby i spał...
Załóżże twoj szmaragdowy pierścien:
blask zielony będzie miło grał.
Lato się tak jak skazaniec kładzie
pod jesienny topór krwawo bardzo -
a my wiosnę widzimy w szmaragdzie,
na pierścieniu, na twym jednym palcu.
Gałczyński Konstanty Ildefons List jeńca
Kochanie, moje kochanie,
dobranoc, już jesteś senna -
i widzę twój sen na ścianie,
i noc jest taka wiosenna!
Jedyna moja na świecie,
jakże wysławię twe imię?
Ty jesteś mi wodą w lecie
i rękawicami w zimie.
Tyś szczęście moje wiosenne,
zimowe, latowe, jesienne -
lecz powiedz mi na dobranoc,
wyszeptaj przez usta senne:
za cóż to taka zapłata,
ten raj
przy Tobie tak błogi?...
Tyś jesteś światłem świata
i pieśnią mojej drogi.
dobranoc, już jesteś senna -
i widzę twój sen na ścianie,
i noc jest taka wiosenna!
Jedyna moja na świecie,
jakże wysławię twe imię?
Ty jesteś mi wodą w lecie
i rękawicami w zimie.
Tyś szczęście moje wiosenne,
zimowe, latowe, jesienne -
lecz powiedz mi na dobranoc,
wyszeptaj przez usta senne:
za cóż to taka zapłata,
ten raj
przy Tobie tak błogi?...
Tyś jesteś światłem świata
i pieśnią mojej drogi.
Grochowiak Stanisław Fraszka
Czy potrafię cię, piękna - ja, co tak nie umiem
Kochać własnej miłości, jak tylko zajadle?
Bo czy można ułożyć miłość na rozumie,
A jedynie twe włosy kłaść na prześcieradle?
Powiedz dzisiaj: jest piękna. Pokiwają głową,
Sposępniałe policzki uśmiechem obloką,
A to będzie, jak gdybyś dał właściwe słowo
Niegdysiejszym, ach, śniegom - nad wodą obłokom.
A więc wracaj, Ulotna, gdzie przy czarnym Tumie
Ziewa grób opuszczony i rdzewieją szpadle.
Bo czy można ułożyć miłość na rozumie,
A jedynie twe włosy kłaść na prześcieradle?
Kochać własnej miłości, jak tylko zajadle?
Bo czy można ułożyć miłość na rozumie,
A jedynie twe włosy kłaść na prześcieradle?
Powiedz dzisiaj: jest piękna. Pokiwają głową,
Sposępniałe policzki uśmiechem obloką,
A to będzie, jak gdybyś dał właściwe słowo
Niegdysiejszym, ach, śniegom - nad wodą obłokom.
A więc wracaj, Ulotna, gdzie przy czarnym Tumie
Ziewa grób opuszczony i rdzewieją szpadle.
Bo czy można ułożyć miłość na rozumie,
A jedynie twe włosy kłaść na prześcieradle?