Wiersze znanych
Sortuj według:
Leśmian Bolesław Tajemnica
Nikt nas nie widział - chyba te ćmy,
Co puszyścieją w przelocie.
I tak nam słodko, że tylko - my
Wiemy o naszej pieszczocie.
Młodsza twa siostra, zrywając wrzos,
Śledziła szept nasz daleki...
I mówiąc z nami, ucisza głos -
A milknąc - spuszcza powieki.
I po ogrodzie mknie wzdłuż i wszerz,
Zaprzepaszczona w swym śpiewie!
I tak nam słodko, że ona też
Wie o tym, o czym nikt nie wie...
Co puszyścieją w przelocie.
I tak nam słodko, że tylko - my
Wiemy o naszej pieszczocie.
Młodsza twa siostra, zrywając wrzos,
Śledziła szept nasz daleki...
I mówiąc z nami, ucisza głos -
A milknąc - spuszcza powieki.
I po ogrodzie mknie wzdłuż i wszerz,
Zaprzepaszczona w swym śpiewie!
I tak nam słodko, że ona też
Wie o tym, o czym nikt nie wie...
Leśmian Bolesław KSIÄżYCOWE UP...
Ogniem pulsuje noc, a mrok, ów gwiazd wielbiciel,
Ledwie kołysze się pod szumnej ciszy prąd;
Na marmur okna padł księżyca bryzg obficie,
Gdzie wydłużone drżą dwa cienie naszych rąk.
Teraz już widny sen, teraz troska nie straszna
I na wpół świeci świat, co już z półmroku wstał,
I cienie naszych rąk nam zdają się nie nasze,
Jakby przy oknie tym prócz nas ktoś schadzkę miał.
Jakby tu oprócz nas, bezsenny i miłosny,
Pośród marzenia trwał milczących istnień lud;
Wspólna ich z niebem więź i zaświatowe losy,
I tajnią drżący byt, i ponadchmurny ród.
Dla nich warkoczem swym snutych w srebrze zakrętów,
Pod północą co w skrach, strumień we mgle się ćmi,
Pogrążony w swych snach, w marzeniach swych do szczętu,
Widzi rusalny kraj, jak półsnem mu się śni.
Wolny obłoków lot, życie ich blask przenika,
Rozwija się ich pąk słyszalniej niźli kwiat...
A dusza czujna wciąż i drżąca jak osika
Chłonie ulotny dziw, pełen zachwytów świat.
Teraz już widny sen, teraz troska nie straszna,
I na wpół świeci świat, co już z półmroku wstał,
I cienie naszych rąk nam zdają się nie nasze,
Jakby przy oknie tym prócz nas ktoś schadzkę miał.
Ledwie kołysze się pod szumnej ciszy prąd;
Na marmur okna padł księżyca bryzg obficie,
Gdzie wydłużone drżą dwa cienie naszych rąk.
Teraz już widny sen, teraz troska nie straszna
I na wpół świeci świat, co już z półmroku wstał,
I cienie naszych rąk nam zdają się nie nasze,
Jakby przy oknie tym prócz nas ktoś schadzkę miał.
Jakby tu oprócz nas, bezsenny i miłosny,
Pośród marzenia trwał milczących istnień lud;
Wspólna ich z niebem więź i zaświatowe losy,
I tajnią drżący byt, i ponadchmurny ród.
Dla nich warkoczem swym snutych w srebrze zakrętów,
Pod północą co w skrach, strumień we mgle się ćmi,
Pogrążony w swych snach, w marzeniach swych do szczętu,
Widzi rusalny kraj, jak półsnem mu się śni.
Wolny obłoków lot, życie ich blask przenika,
Rozwija się ich pąk słyszalniej niźli kwiat...
A dusza czujna wciąż i drżąca jak osika
Chłonie ulotny dziw, pełen zachwytów świat.
Teraz już widny sen, teraz troska nie straszna,
I na wpół świeci świat, co już z półmroku wstał,
I cienie naszych rąk nam zdają się nie nasze,
Jakby przy oknie tym prócz nas ktoś schadzkę miał.
Lange Antoni Przekleństwo
Pogarda, wieszcz powiada, jest białą dziewicą,
Obrażoną w poczuciu anielstwa bez skazy;
Ale, nazbyt wysoko stojąc nad obrazy,
Śmiałka druzgoce spojrzeń jasną błyskawicą.
I nigdy na jej ustach nie zabrzmią wyrazy,
Które stoją nad przekleństw namiętną granicą,
Gdzie się dusz niecierpliwych gniewne głody sycą:
Lecz tak potrafią tylko anioły lub głazy.
O, bo nieraz dziewictwo staje się cięzarem,
Który nam wszystkie żyły rozsadza pożarem,
że pragniem, choć bezwstydnem zdusić to męczeństwo.
Wtedy niedość pogardy w obliczu boginii,
Wtedy mocniejszy oręż ulgę nam uczyni;
I takim jest pogardy orężem, przekleństwo.
Obrażoną w poczuciu anielstwa bez skazy;
Ale, nazbyt wysoko stojąc nad obrazy,
Śmiałka druzgoce spojrzeń jasną błyskawicą.
I nigdy na jej ustach nie zabrzmią wyrazy,
Które stoją nad przekleństw namiętną granicą,
Gdzie się dusz niecierpliwych gniewne głody sycą:
Lecz tak potrafią tylko anioły lub głazy.
O, bo nieraz dziewictwo staje się cięzarem,
Który nam wszystkie żyły rozsadza pożarem,
że pragniem, choć bezwstydnem zdusić to męczeństwo.
Wtedy niedość pogardy w obliczu boginii,
Wtedy mocniejszy oręż ulgę nam uczyni;
I takim jest pogardy orężem, przekleństwo.
Lipska Ewa Kraj podobny do i...
Kraj podobny do innych. Ale inny niż inne.
Z krainy krajobrazu wynika że włókno
jest z domieszką tworzyw sztucznych.
Zdarza się jedwab kaszmir batyst.
Aksamitne zachody słońca nad jeziorami.
Różaniec górski
pod wpływowym niebem.
Przeszedł przez labirynt. Chaos.
Pożogi wojny. Przewlekłe choroby historii.
Niezbyt muzykalny. Przynęta dźwieku
czasem dla zalotników.
Nie lubi obcych. żeni się najczęściej
z pulchną blondynką.
Uczy się języka niemieckiego
Popijając Drink nach Osten
i oczekując na wejście do Unii Europejskiej.
Podczas apelu śniadania
chleb kroi szablą na krzyż
podśpiewując a cappella
rozkwitały pęki białych róż.
Z krainy krajobrazu wynika że włókno
jest z domieszką tworzyw sztucznych.
Zdarza się jedwab kaszmir batyst.
Aksamitne zachody słońca nad jeziorami.
Różaniec górski
pod wpływowym niebem.
Przeszedł przez labirynt. Chaos.
Pożogi wojny. Przewlekłe choroby historii.
Niezbyt muzykalny. Przynęta dźwieku
czasem dla zalotników.
Nie lubi obcych. żeni się najczęściej
z pulchną blondynką.
Uczy się języka niemieckiego
Popijając Drink nach Osten
i oczekując na wejście do Unii Europejskiej.
Podczas apelu śniadania
chleb kroi szablą na krzyż
podśpiewując a cappella
rozkwitały pęki białych róż.