Wiersze znanych
Sortuj według:
Truszkowska Teresa Kochankowie z Wer...
Oni się jeszcze nie poznali
a już są straceni -
Jeszcze ręka nie zna
tamtej ręki uściśnienia
a już wszystko przegrane jest
i wypełnione -
Bo gdzieś już się rozstają
i grób się otwiera
a czas ostrzem jedno ciało
dzieli od drugiego -
Oni się jeszcze nie poznali
a przecież każdy nasłuchuje
kroków co przyjdą
i słów wymówionych
którymi tętni przestrzeń
zamilkła -
I tak za niewidoczną szybą
trwając skroń przy skroni
skazują się nawzajem -
a już są straceni -
Jeszcze ręka nie zna
tamtej ręki uściśnienia
a już wszystko przegrane jest
i wypełnione -
Bo gdzieś już się rozstają
i grób się otwiera
a czas ostrzem jedno ciało
dzieli od drugiego -
Oni się jeszcze nie poznali
a przecież każdy nasłuchuje
kroków co przyjdą
i słów wymówionych
którymi tętni przestrzeń
zamilkła -
I tak za niewidoczną szybą
trwając skroń przy skroni
skazują się nawzajem -
Turski Topiel Rodzinne przykaza...
-nie łącz się:
z opuszczoną kobietą
wdową
rozwodnikiem
i nie przygarniaj
obcych
porzuconych dzieci
(śladów krzywdy
zbłąkanej
nie do zabliznienia)
strzeż się! strzeż się!
zachowaj
ciepło
naszego domu
z opuszczoną kobietą
wdową
rozwodnikiem
i nie przygarniaj
obcych
porzuconych dzieci
(śladów krzywdy
zbłąkanej
nie do zabliznienia)
strzeż się! strzeż się!
zachowaj
ciepło
naszego domu
Turski Topiel xxx
przejdźmy dalej
-powiedziałeś, kiedy cię przygarnąłem
to miejsce jest przygnębiające
przeszliśmy parę kroków
lecz i ty wiesz dobrze
nie ma miejsca
nie ma miejsca na ziemi
które byłoby tak puste
i tylko smutniej
im
dalej
-powiedziałeś, kiedy cię przygarnąłem
to miejsce jest przygnębiające
przeszliśmy parę kroków
lecz i ty wiesz dobrze
nie ma miejsca
nie ma miejsca na ziemi
które byłoby tak puste
i tylko smutniej
im
dalej
Turski Topiel Zapach
już ukojone ciało
trzeba odejść na ustronie
szczątek ciężki bez władzy
przenieść na wytarte płótno
pod plecami ręka
dziwi się jeszcze
ciepłem pozostałym
stuknęła nie domknięta okiennica
szpitalna łazienka
wonią igieł świerkowych
przesiąka
prawdą zasłyszanej kiedyś opowieści
tak, to Ona, Jej oblicze
i zapach
trzeba odejść na ustronie
szczątek ciężki bez władzy
przenieść na wytarte płótno
pod plecami ręka
dziwi się jeszcze
ciepłem pozostałym
stuknęła nie domknięta okiennica
szpitalna łazienka
wonią igieł świerkowych
przesiąka
prawdą zasłyszanej kiedyś opowieści
tak, to Ona, Jej oblicze
i zapach