Wiersze znanych
Sortuj według:
Tetmajer Kazimierz Zasnąć już
Zasnąć już!.... Noc ta pochmurna, bezgwiezdna,
posępnych widzeń krynicą jest bez dna -
zasnąć już, skłonić na nirwany łono
głowę płonącą, bez miary zmęczoną...
Przepłynął przez nią strumień myśli długi,
a jedna była smutniejszą od drugiej,
a wszystkie były smutne bezlitośnie - -
chcę spać, choć wiem, że ciągu myśli dośnię...
Ha!... Tłum okropny mar ciśnie się białych,
w szatach zwalanych ziemią i zbutwiałych,
tańczą wokoło z szalonym pośpiechem,
szyderczym w twarz mi wybuchając śmiechem
Widok ich trupich czaszek mię przeraża,
dusi mię zgniła, wstrętna woń cmentarza,
a ten śmiech strasznej ironii się wwierca,
jak tępa śruba, w głąb mojego serca.
Tłoczą się ku mnie ohydną gromadą,
trupie swe ręce na czoło mi kładą
i spróchniałymi szczękami klekocą
najokropniejsze z wszystkich pytań: Po co!?...
posępnych widzeń krynicą jest bez dna -
zasnąć już, skłonić na nirwany łono
głowę płonącą, bez miary zmęczoną...
Przepłynął przez nią strumień myśli długi,
a jedna była smutniejszą od drugiej,
a wszystkie były smutne bezlitośnie - -
chcę spać, choć wiem, że ciągu myśli dośnię...
Ha!... Tłum okropny mar ciśnie się białych,
w szatach zwalanych ziemią i zbutwiałych,
tańczą wokoło z szalonym pośpiechem,
szyderczym w twarz mi wybuchając śmiechem
Widok ich trupich czaszek mię przeraża,
dusi mię zgniła, wstrętna woń cmentarza,
a ten śmiech strasznej ironii się wwierca,
jak tępa śruba, w głąb mojego serca.
Tłoczą się ku mnie ohydną gromadą,
trupie swe ręce na czoło mi kładą
i spróchniałymi szczękami klekocą
najokropniejsze z wszystkich pytań: Po co!?...
Terlikowska Maria Babcia
W kuchni pachnie wesoło rosołem,
a my zaraz siądziemy za stołem-
i będziemy jeść rosół i śmiać się.
Wszystko milsze jest,
lepsze, ciekawsze,
kiedy w domu ma się-na zawsze
taką dobrą,
najukochańszą Babcię.
a my zaraz siądziemy za stołem-
i będziemy jeść rosół i śmiać się.
Wszystko milsze jest,
lepsze, ciekawsze,
kiedy w domu ma się-na zawsze
taką dobrą,
najukochańszą Babcię.
Terlikowska Maria Nasza Babcia
Oto Babcia
Z uśmiechem na twarzy
Z torbą pełną jabłek i warzyw.
No i zaraz wszystko się odmienia:
W domu robi się jaśniej, weselej,
jakby Babcia przyniosła niedzielę
z odrobiną Bożego Narodzenia.
Z Babcią
wszystko jest pyszną zabawą:
szczotka tańczy raz w lewo, raz w prawo,
jakby szczotka tańczyła walczyka.
A odkurzacz, choć trochę uparty,
nie pozwala dziś sobie na żarty,
tylko kurz posłusznie połyka
Z uśmiechem na twarzy
Z torbą pełną jabłek i warzyw.
No i zaraz wszystko się odmienia:
W domu robi się jaśniej, weselej,
jakby Babcia przyniosła niedzielę
z odrobiną Bożego Narodzenia.
Z Babcią
wszystko jest pyszną zabawą:
szczotka tańczy raz w lewo, raz w prawo,
jakby szczotka tańczyła walczyka.
A odkurzacz, choć trochę uparty,
nie pozwala dziś sobie na żarty,
tylko kurz posłusznie połyka
Tagore Rabindranath zbiór "świetlik...
brzemię jaźni mej staje się lżejsze, kiedy śmiję się z samego siebie
słabi bywają strzaszni przez zaciekłość, z jaką starają się wyglądać na mocnych.
lamapa czeka w zaniedbaniu przez cały dzień, aby w nocy pocałował ja płomień
niedołęstwo siły psuje klucz i sięga po topór
miłość karze przebaczając, a zniszczone piękni okropnością swego milczenia
nie zostaje w powietrzu ślad moich skrzydeł, mimo to cieszę się z lotu
usłużny pędzel obcian prawdę ze względu na płótni, ktre jest za ciasne
robak sądzi , że to dziwne i głupie, jeżeli człowiek nie pożera swoich książek
łapczywy na owoc nie dostrzega kwiatu
słabi bywają strzaszni przez zaciekłość, z jaką starają się wyglądać na mocnych.
lamapa czeka w zaniedbaniu przez cały dzień, aby w nocy pocałował ja płomień
niedołęstwo siły psuje klucz i sięga po topór
miłość karze przebaczając, a zniszczone piękni okropnością swego milczenia
nie zostaje w powietrzu ślad moich skrzydeł, mimo to cieszę się z lotu
usłużny pędzel obcian prawdę ze względu na płótni, ktre jest za ciasne
robak sądzi , że to dziwne i głupie, jeżeli człowiek nie pożera swoich książek
łapczywy na owoc nie dostrzega kwiatu